Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 20 maja 2017

617.Klamka na Dzień Matki

No i po maturach jestem. Zadanie odfajkowane - jak tyle innych; kolejne przede mną. Władza przypomniała sobie, że może mnie wykorzystać w dziele umacniania obronności Rzeczypospolitej i będę się szkolił. Wspaniale! Przecież zupełnie nie miałem żadnego, ale to żadnego pomysłu na spędzanie czasu wolnego, a teraz dzięki temu - już wiem jak go spędzę. Dobrze, że tylko jedno (?) popołudnie. Swoją drogą - po 17 latach sobie przypomnieli. Bystrzaki.
Pojechałem na Wolę odebrać zamówiony suwenir na Dzień Matki i pocałowałem klamkę - nie przyszło mi do głowy, że normalny sklep stacjonarny może być w soboty czynny dopiero od 13.00. Skwitowawszy to podwójnym przywołaniem damy lekkich obyczajów, ruszyłem w drogę powrotną spacerem. Wyszło mi niecałe 6,5 km. Sam spacer nawet przyjemny (bo pogoda piękna) i niedłużący się, ale nastrój się zupełnie marny zrobił. Za dużo przypomnień.

3 komentarze:

  1. Po burzliwym i owocnym piątkowym wieczorze, trzeba się wyspać nim się w sobotę pójdzie od pracy, stąd 13.00 to taka asekuracyjna godzina ;-) jak nie wstanie na 10.00 to do 13.00 się wybudzi ;-)

    A swoją drogą klamka to też prezent ;-) ;-)

    Ciesz się, że w ogóle tą zdolność docenili - mogli zapomnieć na Amen :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę powodu do jakiejkolwiek radości - zdecydowanie wolałbym, żeby mi głowy nie zawracali.

      Usuń
    2. Aha, szkolenie... no to weź sobie jakąś książkę.

      Usuń