Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 6 czerwca 2017

624.Znieczulica

Po czym poznać, że koniec roku już na wyciągnięcie ręki? Po tym, że zaczyna się "zabieranie papierów". Niektórzy lepiej sytuowani godzą się wreszcie z myślą, że ich pociecha jednak chyba może nie bardzo zdać, ergo dotychczasowe sposoby w rodzaju: nie widzimy problemu, podlizujemy się lub grozimy nauczycielowi, nalegamy na wychowawcę itp. - jednak nie podziałały. Flancują więc latorośl do prywatnej szkoły, która wiedząc doskonale, że "pieniądz idzie za uczniem" solennie obiecuje, że wyciągnie z tych murowanych jedynek na promocję do klasy kolejnej. A że jest to dobra szkoła, to taki cud robi z łatwością i od ręki. Tydzień lub dwa do końca to czasu aż nadto. Zła tratwa Meduzy nie umiała, a prywatna, jak mawiają we francuskiem Paryżu - włala!

Człowiek całe życie się czegoś uczy a czasem i czegoś nieuświadamianego o sobie się dowiaduje. Ja na ten przykład dowiedziałem się dziś, czym się cechuję na co dzień. Uświadomiło mię w tym dziecię pewne dramatycznym wezwaniem, bym się wyzbył "swojej zwykłej znieczulicy" (i zrobił natychmiast to czego ono się domaga). 

niedziela, 4 czerwca 2017

623.Parada i zjazd

Parada Równości przeparadowała się po Śródmieściu. Przez myśl przemknęło mi bardzo nieśmiałe czy by się nie wybrać, ale było jasne, że nie ma to sensu. Ogólnie nie przepadam za pochodami, znajomych z którymi mógłbym pójść - nie mam, a samemu w takim tłumie z rosnącym poczuciem wyobcowania - jakoś żadna frajda. Wiem że się forumowicze skrzykiwali pod fontannę, ale właściwie prawie nikogo stamtąd nie znam i czułbym się też obco; poza tym z forum wycofałem się czas jakiś temu. Przykra ta moja ułomność społeczna, podziwiam ludzi z łatwością nawiązywania kontaktów. 
Od rodziców wróciłem szerokim łukiem, nieplanowo wszedłem na drogę, którą pokonywałem przez 4 lata do liceum. Ta sama, niezmieniona od nieboszczki komuny, nawierzchnia. Z głębin lochów pamięci dobiegł stłumiony skowyt wspomnień. 4 lata stresu. Wejście na drogę zmarnowania sobie życia. Niedawno minęła okrągła rocznica mojej matury. Na szczęście tej chyba nie świętowano, albo tylko nie dotarła do mnie informacja zjazdowa. Dzięki temu nie musiałem odmawiać udziału. Nie mam ochoty spotykać się i rozmawiać (praca, dzieci i podróże) z ludźmi już całkowicie obcymi, a wspomnień licealnych, do których chciałoby się wracać raczej nie mam. Tempi passati.

piątek, 2 czerwca 2017

622.Mądrość kupy

Już tylko półtora tygodnia na zbieranie ocen i trzy tygodnie do zakończenia zajęć. Oraz 5 tygodni do rozpoczęcia urlopu. Kiedy odeszły klasy trzecie, dni mijają jak z bicza strzelił. Martwi mnie trochę brak większej reakcji zagrożonych w kierunku napisania brakujących prac - wolałbym na koniec nie sypnąć jedynkami jak z cekaemu. A mniej więcej od Wielkanocy przyszłość narodu raczej sobie naukę odpuszcza. Zasięgnięcie wśród nich języka przyniosło szczerą odpowiedź: "Niektórym zależy na ocenach, więc się uczą i z wielkim trudem wyrabiają, a ci co się nie uczą, to się nigdy nie uczyli i jakoś się udawało." Cóż, mądrość kupy - kupą mości panowie! wszystkich nie obleją!

Propaganda sukcesu w rozkwicie. Szkoda tylko, że nie powstrzyma to nurkowania w rankingu w coraz niższe rejestry. No, ale o tym, żeby zacytować klasyka: "nie będziemy rozmawiać!". Zamiast tego mamy lans i e-bogactwo "patrzcie, ile się u nas dzieje!", co ma zapewnić nam sukces.

Tak sobie dziś jakoś pomyślałem, że wszystko sam "wokół siebie" ogarniam, że nawet nie wiem jak to jest, jak się ma kogoś, z kim można dzielić zadania.