Dwa dni w pracy. Bleueeee! Kupa dzieciaków przedłużyła sobie wolne i miewałem po 4-5 osób na lekcji. Ja tam swoje lekcje zrobiłem, nowe tematy zrealizowałem, ale ciśnie się na usta pytanie o sens takich praktyk. Poza dolatującym z mostka naszej tratwy Meduzy trzęsieniem portkami przed kuratorium, że się czepnie że "nauki nie ma", to widzę w tym wszystkim jeszcze taką szeroko u nas rozpowszechnioną i wciąż żywotną mentalność postpańszczyźnianą - trzeba demonstrować obecność w pracy. Mniej ważny (albo wręcz nieistotny) jest efekt pracy, a bardziej demonstrowanie jej wykonywania. W tej durnej postawie nierzadko mieści się też jeszcze nadal debilne przekonanie, że świadectwem rzetelności wykonywanej pracy jest fizyczne zmęczenie wykonawcy. Jak próbujesz sobie ułatwić pracę to jesteś wygodnicki i kombinator, kiedy zaś padasz na pysk spocony jak ruda mysz - ooo! to dopiero widać, żeś rzetelnie pracował.
absurdy polskiego nauczania całe szczęście, że mnie nie dotyczą. Gdybym miała dzieci byłby to kolejny gwóźdź do trumny i niekończący się powód irytacji a tak jestem trochę szczęśliwsza i spokojniejsza :D
OdpowiedzUsuńA gwoździ owych ci u nas w Polszcze dostatek! ;-)
UsuńRównie beznadziejnym pomysłem jest np. otwieranie w majówce sklepów np. przemysłowych. 1-go jest wolne, 2-go sklep czynny, 3-go wolne. Podobnie otwieranie jakiś firm na jeden dzień. Po co?! Ludzie nie dość, że się tam zanudzają na śmierć, to jeszcze trza im płacić. Co za bezsens.
OdpowiedzUsuńKiedyś jechałem z Katowic k/castoramy w niedzielę niehandlową i przed wejściem do owego sklepu czynny lokal gastronomiczny, a w nim popołudniu pusto. Więc nie tylko w szkolnictwie dyrekcje, zarządzający nie myślą. Takich przykładów jest setki.
W butiku to jeszcze można by podejrzewać, że tam marża taka, że jeden klient na dzień jak się trafi to koszta pokryje. ;-)
UsuńZe zmęczenie ma świadczy o dobrze wykonanej pracy wynika raczej z mentalność nadzorcy.
OdpowiedzUsuńByć może - z niej przeszło na wykonawców.
UsuńTo ciekawe, bo u mnie wszystkie szkoły zrobiły wolne aż do 6 grudnia...
OdpowiedzUsuńKurczę, takie wolne to ja rozumiem! Do 6 grudnia to bym z pocałowaniem ręki brał! :-D
Usuń