Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 6 stycznia 2020

1060.***

W nocy (jakby nie mogła sobie przypomnieć wcześniej...) dzwoni Schwester, żebym następnego dnia poszedł do rodziców, bo ojciec znowu się wywalił i trzeba zabrać tremo z jego zasięgu rażenia, nim w nie trafi. Poszedłem, zabrałem i eksplodowałem. Znów spróbowałem tematu bezpieczeństwa, podtrzymania kondycji i przedłużenia sprawności. Nie da się przemówić do rozsądku komuś, kto tego rozsądku nie posiada. Na poważne argumenty szyderczy rechot głupca. Całe życie to samo - rodzina to idioci, którzy o niczym nie mają pojęcia, a LUDZIE to źródło wszelkiej mądrości, z którego tylko on czerpie, bo my jesteśmy na to za głupi. 

Każde takie zderzenie odchorowuję przez kilka dni, coraz częściej - także już perspektywę pójścia tam. Głupie, niepotrzebne i bezużyteczne życie - moje.

Komentarze niemile widziane.

3 komentarze:

  1. chyba miałam za długą przerwę blogową bo nie bardzo wiem o co chodzi ale skomentować mogę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tremo, czyli "wysokie lustro, często sięgające od sufitu do podłogi lub połączone ze stolikiem konsolowym"?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio rozmawiałem dokładnie o tym samym z 979. 824 traktuje mnie podobnie. To nie moje rady są dla niego dobre, ale te sąsiadki, sąsiada i innych. To oni posiedli tą wiekową mądrość, na której on opiera swoje działania, decyzje. To, że niekiedy muszę to odkręcać, dla jego dobra, to zupełnie inna kwestia, dla niego całkiem poboczna. Ponieważ robienie mu dobrze (824) często kończyło się awanturami, to zrezygnowałem z tego. Teraz 979 chce podobnie matkę reformować. Delikatnie mu tłumaczę, że to nie ta droga i lepiej to zostawić własnemu pędowi, dla dobra własnej kondycji psychicznej.

    OdpowiedzUsuń