Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 26 lipca 2019

1002.Tu się polepszy, tam się popieprzy

Zacząłem czytać "Ale z naszymi umarłymi" Jacka Dehnela - początek znośny, ciekawe jak dalej. Do tej pory tego autora czytałem tylko jedno opowiadanie zamieszczone w empikowym zbiorku (takim samym jak ten, który właśnie dostał Hebius).

Pojechałem po info z disco-tubowania. Wygląda na to, że jest bardzo dobrze, lepiej niż się można było spodziewać. Pourvu que cela dure! 
Wypadało uczcić to zamówieniem paru książek, bo dziś ostatni dzień promocji w Bonito, a nie wiadomo, kiedy następna będzie.

Pobicie dziennikarza we Wrocławiu, umorzenie śledztwa w sprawie neonazistowskiego festiwalu "z powodu niewykrycia sprawcy" - przygnębiające w którym kierunku to społeczeństwo idzie. Mieliśmy "państwo teoretyczne" - a jak to "pisowskie" nazwać? Wrogie nam środowiska żydowskie powinny być zachwycone, jak pięknie takimi działaniami uwiarygadniamy ich zarzuty o naszą współodpowiedzialność za Holocaust.

2 komentarze:

  1. To opowiadanie jest takie sobie. Z dotychczas przeczytanych książek Dehnela chyba najbardziej podobała mi się "Matka Makryna" (ale tutaj mogło rzutować odrobinę, że nastolatkiem będąc przeczytałem z upodobaniem Słowackiego "Rozmowę z matką Makryną Mieczysławską bazylianką w Paryżu") i zbiór felietonów "Młodszy księgowy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "matce Makrynie" to czytałem tylko jakiś artykuł w "Dużym Formacie", albo autorstwa Dehnela, albo z jego wypowiedziami. Ogólnie jakoś w zupełności zaspokoił moją potrzebę wiedzy na temat tej oszustki i tłumu łatwowiernych głupców i nie miałem najmniejszego zamiaru sięgania po cokolwiek jeszcze na ten temat. :-)

      Usuń