Niezbyt optymistyczny początek tygodnia. Smatri, siurpriz! Jakby się w nim już mało działo.
Do tego jeszcze dyspozycja:
"Panie Aberku, ponieważ mamy mieć, to dobrze byłoby żeby, wie pan było coś takiego, że ja nie wiem, ale coś w rodzaju takim lub innym, żeby to było takie fajne, wie pan, albo inne, może to tamto, albo siamtoowamto, czy może jakieś inne, żeby były takie bo wie pan, że my i w ogóle, pan pomyśli nad tym, tylko trzeba środki zapotrzebować, a czasu mało. No wie pan!"
Kindersztuba nie pozwala szczerze odpowiedzieć "Ni cholery nic z tego nie rozumiem!" Tym bardziej że z rozdziawioną gębą kiepsko mi wychodzi artykulacja. Reakcja koleżanki zespołowej była identyczna.
Zrozumiałem generalny przekaz - 'Nie wiem czego chcę, ale chcę to koniecznie, na bogato i natychmiast!', tylko jak tę żabę ugryźć? Zaczynam źle znosić nowe wyskakujące jak wściekły diabeł z pudełka zadania. Szczególnie w takim stylu kreślone.
Oj Aber przecież powinieneś był jej to z myśli zczytać:)
OdpowiedzUsuńSczytałbym, tylko za szybko migała. ;-)
UsuńNo właśnie, bo gdybyś zczytał, zdążyłbyś, a że sczytywałeś, nie zdążyłeś:)
Usuń:-P
UsuńNo ma byc to i tamto z tym i tamtym ale bez tego tego...
OdpowiedzUsuńale zeby ulatwic to zero genderyzmu ...
Niewielkie ułatwienie. ;-)
Usuń