Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 19 listopada 2016

539.Dymiące piasty

Taśma sprawdzania prac aż furczy; opróżniona półka, momentalnie zapełnia się nowymi. Piasty belfro-chomiczego kołowrotka aż dymią. Wczoraj po którejś lekcji nie mogłem zrozumieć co się dzieje, że przed salą nie ma uczniów. Dłuższej chwili potrzebowałem żeby się zorientować, że po prostu dzień nauki się już skończył i to była ostatnia lekcja. Jeszcze dłuższej zaś, żeby obniżyć poziom napięcia do takiego, który pozwoliłby mi powiedzieć sobie: "Dobra, możesz już wyjść z pracy i pójść do domu" (z pracą w torbie...).

Wyprowadził mnie z równowagi mostek naszej tratwy Meduzy swoją beztroską nonszalancją w planowaniu pracy. Oni sobie odkładają na ostatnią chwilę oraz zmieniają po cichu wcześniej zakomunikowane ustalenia, a ja muszę świecić oczami przed uczniami i rodzicami i wychodzę na idiotę. We wtorek zaczynają się próbne matury, nie wiemy podstawowych kwestii organizacyjnych, a ja w piątek dostaję szyderczy rechotek w twarz - czego ja chcę się dowiedzieć? przecież do wtorku jeszcze mnóstwo czasu! Oznacza to, że w poniedziałek dopiero będziemy się dowiadywać, czy nie siedzimy do późnego popołudnia w któreś dni. To że ktoś może mieć jakieś zobowiązania na ten czas i wypadałoby go poinformować wcześniej, żeby mógł je inaczej poustawiać, to najwyraźniej nie zaświtało. Wszystko na ostatnią chwilę, choć wiadomo o próbnych już od kilku tygodni. Niby powinienem się przyzwyczaić do takiego działania, ale wciąż podnoszą poprzeczkę.

Wybierałem się na antyzalewską demonstrację belferstwa, ale deszcz i jakby napoczynająca mnie od jakiegoś czasu infekcja jednak przeważyły. Głównie chciałem iść przez wzgląd na biednego Emusia (ale osobno, nie z nim), jako pewien gest czy to lojalności, czy raczej życzliwości (solidarności) wobec niego. Nie wierzę, że ta arogancka banda się cofnie - zakompleksieni nieudacznicy maja skłonność do brnięcia aż do klęski, napędzani przekonaniem, że zmiana planów to ustępstwo, a to zaś jest porażką, ona zaś tożsama z klęską, bo przyznaniem się do swego nieudacznictwa. Ich cechą jest czarno-białe widzenie świata, dyktujące tylko dwie opcje: albo zwycięstwo, albo klęska; kompromis dla nich jest klęską, bo nie jest zwycięstwem. Tak więc myślę, że gimnazja RIP.

10 komentarzy:

  1. bo widzisz. Burzyc umie każdy, nawet kieszonkowy barbarzyńca mający absmak...

    natomiast cokolwiek stworzyć to już wymaga jakiejś kreatywności i odpowiedzialności,

    spokojnego weekendu,

    medyk, groszorób, Szwajcaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe - "groszorób"! ;-P
      Wzajemnie Spokojnego weekendu! Szkoda tylko, że tak krótki.

      Usuń
  2. "Oni sobie odkładają na ostatnią chwilę oraz zmieniają po cichu wcześniej zakomunikowane ustalenia, a ja muszę świecić oczami przed uczniami i rodzicami i wychodzę na idiotę." - o, u starych k... było dokładnie tak samo. Czyli nic się w tej materii nie zmieniło, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie minęło dość czasu, żeby ta mentalność zanikła.

      Usuń
    2. Zycie to sterowniczy drazek. Ktos u gory go dotyka, Ci na dole zasuwaja...

      Usuń
    3. Żeby jeszcze wiedział po co dotyka... :-(

      Usuń
  3. A czy przy tworzeniu gimnazjów lat temu ileś tam, nie było podobnych głosów? Musiałbym w historii poszukać, ale podobne ujadania chyba były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak wtedy było większe wrażenie, że ta zmiana jest solidniej przygotowana. Ponadto teraz mamy do czynienia z wywróceniem do góry nogami całej przebudowy z ostatnich kilkunastu lat z przyczyn ogólnikowych (widzimisia), a wtedy "tylko" było to wprowadzenie czegoś nowego, przedstawianego jako pewien standard krajów nowoczesnych.

      Usuń
    2. Moj Drogi, Rewolucja (podła zmiana) ofiar wymaga. To, ze potem zeżre swoje dzieci to nic takiego. Najważniejsze ze dostanie się komuchom, zdrajcom, KODorastom i innym wrogom władzy pislamskiej.

      Juz przecież mały kieszonkowy führer z absmakiem dodał, ze dziś nie kułacy i kontrrewolucjoniści jako inni szatani czynni są winni a przedsiębiorcy co na złość spiskują rządowi. Rzadowi podlej zmiany. Domiar i rozkulaczenie zapewne w trakcie przygotowania.

      Zamiast narzekać, towarzyszki i towarzysze - to razem - pomożecie? Zachowajcie czujność klasowa, wróg nie śpi.

      Usuń
    3. O tak, a jak możemy wnioskować z wyników gospodarki, która ewidentnie (wg GUS) zwalnia, to wrogowie towarzysza Pierwszego Prezesa są rozsiani licznie a gęsto po mnóstwie przedsiębiorstw.

      Usuń