Nie wiem jak z tym warzywnym zdrowieniem (warzywo kojarzy mi się bardziej z wegetacją), jednak jestem znowu na przepustce w domu. I zajrzałem do Ciebie z pozdrowieniami. Hm, byłem pewny, że nie dałeś się tym małym potworom. ; )
Cześć, Czarny! Fajnie, że możesz sobie po wolności pospacerować. Tylko nie rozglądaj się za bardzo po naszej pięknej ojczyźnie, bo jeszcze zapragniesz wrócić jak najszybciej. ;-) Małe potwory są w gruncie rzeczy tylko dodatkiem do mojego dziadowskiego życia, więc znosić je jest stosunkowo znośnym.
Marcinie, nie tylko o happy end idzie; kowal miał cokolwiek na celowniku.
"wsłuchaj się w niezwykłą tę rozmowę liści co spadają z drzew każdy z nich opowiada swą historię o szczęściu co skończyło się" ZAZDROSZCZĘ CI-J. Steczkowska . Tak mi się skojarzyło... A swoim tekstem trafiłeś centralnie w mój dzisiejszy dzień ... cholera ....
Cóż, opadające liście są dość naturalnym przypomnieniem przemijania. Lecz wiosną na drzewie pojawią się nowe liście, a czy człowiek będzie potrafił stworzyć sobie nowe marzenia? Z wiekiem coraz trudniej o to i w końcu przychodzi taki czas, że już żadnych marzeń nie ma. Jak stoi martwe, choć jeszcze nie zwalone drzewo, tak człowiek chodzi, pracuje, rozmawia, lecz jest już faktycznie martwy; jak pusty, spróchniały pień.
Piękny dobór słów ... przypomniały mi się dwa cytaty z książek P. Coelho. " jestem jak ten suchy liść na chodniku. Wydawało mi się, że będę żyć wiecznie, a umarłam, nie wiedząc dlaczego. Liść kochał słońce, księżyc(...) Nikt nie uprzedził go, że nadejdzie zima. Wykorzystał każdą chwilę swojego życia, a kiedy zżółkł, drzewo powiedziało mu "żegnaj"". (ZDRADA)
Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje. Można wtedy powiedzieć: "W tym ciele żył kiedyś człowiek". (PIATA GÓRA)
Nie wiem jak z tym warzywnym zdrowieniem (warzywo kojarzy mi się bardziej z wegetacją), jednak jestem znowu na przepustce w domu. I zajrzałem do Ciebie z pozdrowieniami. Hm, byłem pewny, że nie dałeś się tym małym potworom. ; )
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się piosenka 2 plus 1 "U kowala", ale tam było bardziej z happy endem.
UsuńCześć, Czarny! Fajnie, że możesz sobie po wolności pospacerować. Tylko nie rozglądaj się za bardzo po naszej pięknej ojczyźnie, bo jeszcze zapragniesz wrócić jak najszybciej. ;-)
UsuńMałe potwory są w gruncie rzeczy tylko dodatkiem do mojego dziadowskiego życia, więc znosić je jest stosunkowo znośnym.
Marcinie, nie tylko o happy end idzie; kowal miał cokolwiek na celowniku.
"wsłuchaj się
OdpowiedzUsuńw niezwykłą tę rozmowę liści
co spadają z drzew
każdy z nich opowiada swą historię
o szczęściu co skończyło się"
ZAZDROSZCZĘ CI-J. Steczkowska .
Tak mi się skojarzyło...
A swoim tekstem trafiłeś centralnie w mój dzisiejszy dzień ... cholera ....
Cóż, opadające liście są dość naturalnym przypomnieniem przemijania. Lecz wiosną na drzewie pojawią się nowe liście, a czy człowiek będzie potrafił stworzyć sobie nowe marzenia? Z wiekiem coraz trudniej o to i w końcu przychodzi taki czas, że już żadnych marzeń nie ma. Jak stoi martwe, choć jeszcze nie zwalone drzewo, tak człowiek chodzi, pracuje, rozmawia, lecz jest już faktycznie martwy; jak pusty, spróchniały pień.
UsuńPiękny dobór słów ... przypomniały mi się dwa cytaty z książek P. Coelho.
Usuń" jestem jak ten suchy liść na chodniku. Wydawało mi się, że będę żyć wiecznie, a umarłam, nie wiedząc dlaczego. Liść kochał słońce, księżyc(...) Nikt nie uprzedził go, że nadejdzie zima. Wykorzystał każdą chwilę swojego życia, a kiedy zżółkł, drzewo powiedziało mu "żegnaj"". (ZDRADA)
Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje. Można wtedy powiedzieć: "W tym ciele żył kiedyś człowiek". (PIATA GÓRA)