No i po weekendzie. Nie bardzo odpocząłem. Cała sobota zeszła najpierw na spożywkowych zakupach, a potem na rodzinnej imprezie. Naiwnie liczyłem, że będzie skromnie i po 2-3 godzinach wyjdę. Tymczasem mama zastawiła stół na bogato, wujostwa się zasiedziały, statków do zmywania była flota cała i zeszło do wieczora. Dziś czas przeciekł między palcami na wyjeździe do supermarketu (kupiłem wczoraj trochę pigwy, a spiryt mi się skończył), na przewijaniu netu, na ułożeniu puzzla i sprawdzianu. Powinienem posprawdzać rozgrzebane prace, ale tak strasznie rozpaczliwie mi się nie chciało, że wstyd mi przed samym sobą. W piątek kupiłem sobie model do sklejania z nastawieniem, że będę miał rozrywkę na weekend. A guzik, ledwie umyłem i zapodkładowałem części, żadnej nawet nie wyciąwszy z ramek.
Obliczyłem, że razem z okienkami (na których roboty różne uskuteczniam, a nie obijam się) mam 30 godzin, z tym że rozliczane do zapłaty są tylko 23. A przecież do tego dochodzi jeszcze przygotowywanie i sprawdzanie prac. Ja zaś nie mam już tych zasobów energii co naście lat temu.
Emuś niespodziewanie zadzwonił wczoraj. Odbierając zastanawiałem się co się stało - od poprzedniej rozmowy zaledwie miesiąc minął. Okazało się, że musiał sobie pilnie ulżyć bluzgając na naszą minister. "Musimy się spotkać! Wpadnę do ciebie! Zadzwonię!" OK, będę czekał - 2 lub 3 miesiące zlecą ani się obejrzę.
Parę dni temu odkryłem, że dyrekcja obcięła mi motywacyjny o 100 złociszy (brutto). Same dobre wieści.
Tzw. impreza rodzinna to dla mnie prawie taki sam koszmar jak retransmisja z Pikniku Country w Mrągowie. Dlatego - poza większymi świętami - nie uczęszczam. A i tych "większych świąt" z przyjemnością bym się pozbył.
OdpowiedzUsuńMam podobnie. No, ale tu były urodziny mamy. Nawiasem mówiąc byłem jedyną osobą poniżej osiemdziesiątki...
UsuńNo tak, siła wyższa.
Usuńcoz, matka moja jest nauczycielka i wiem co to za chleb. Dodatki motywacyjne sa polityczne.
OdpowiedzUsuńczytajac to zdanie wkurwilem sie. Tak po ludzku, ze wspolczucia.
U nas nie są politycznie, lecz chyba loteryjne. Kiedy się dowiaduję jakie niektórzy dostają, to trudno nie parsknąć śmiechem na takie pomysły.
UsuńKolego to nie "dobre wieści", tylko "dobra zmiana", na 500+ każdy musi się dorzucić :P
OdpowiedzUsuńŻe "każdy" to ja rozumiem, ale dlaczego zaraz ja? :-)
Usuń