No, można wreszcie usiąść... Przed chwilą skończyłem układać teścik na jutro i teraz lecą arkusze z drukarki. Drukuję sam, bo nie mam już ochoty na zderzanie się z fochami Jaśnie Wielmożnego Pana Woźnego, demonstrującego niezadowolenie, że w nieodpowiedniej porze przychodzi się do niego z prośbą o ksero. Wolę sam zapłacić za toner (no, boli...), a nie być zmuszonym do takich styczności. Takie mamy priorytety, że przygotowywanie pomocy dydaktycznych jest drugorzędne, bo dalece ważniejsze są zadania administracyjne.
Rozbawiło mnie rozwiązanie poniższego zadania z matematyki z matury próbnej u pewnej latorośli:
"Ojciec i syn zbierają w sadzie jabłka do skrzynek, które wkładają do samochodu dostawczego. Pracując jednocześnie mogą załadować cały samochód w ciągu 6 godzin. Gdyby ojciec pracował sam, to załadowałby cały samochód w czasie o 5 godzin krótszym, niż czas w którym samodzielnie zrobiłby to syn. Oblicz w jakim czasie ojciec załadowałby cały samochód, gdyby pracował sam."
Odpowiedź po długim ciągu wyliczeń: "3,5 godziny."
Wciąż mi się chce rzygać na myśl o jednej z klas. Co za odstręczające stworzenia! :-((
Zbuntowałem się dziś przeciw obowiązkowości (zwanej przez nieżyczliwych pracoholizmem) i zrobiłem wieczorem przerwę na pieczenie. Dwa tuziny pierniczków już zapudełkowane, teraz czas na analizy i wyciąganie wniosków (oraz kolejnych pierniczków z pudełka*). Za parę dni chyba wypróbuję drugi przepis. Refleksja generalna - łatwizna.
__________________________________
*) naturalnie w celach badawczych - dla wykreślenia krzywej zmienności apetyczności pierniczków w funkcji czasu.
Pieczenie pierniczków...??? Rany, zlot jednak będzie :)))) Już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńAbsolutly_amateur
Co ważne, pierniczki przeszły dziś test - M. stwierdziła że są dobre, a to wybredne podniebienie. Dopytywałem się, czy nie mówi tak tylko z grzeczności, ale zapewniła że nie, więc chyba wyszły jadalne.
UsuńGratuluję sukcesu kulinarnego :)
OdpowiedzUsuńAbsolutly_amateur
Dziękuję, to bardzo miłe z Twojej strony. Ale żeby przywrócić zachwianą równowagę śpieszę podkreślić, że jeden udany wypiek to jeszcze nie sukces - to mógł być po prostu przypadek. :-P
UsuńProszę bez fałszywej skromności i umniejszania swojego sukcesu :)
OdpowiedzUsuńAbsolutly_amateur