Natarczywie zerkam na prognozę pogody. Wg Meteo.pl we wtorek temperatur w dzień ma ledwie przekraczać poziom zera, aż chciałoby się złośliwie zauważyć - w granicach tolerancji krzywizny linii, zaś w nocy nadal poniżej zera. Błe, chcę ciepełka. Byle nie za dużo, rzecz jasna, żadnych po...ch 30 stopni czy więcej! Człowiek umiaru jestem. Nie tylko w polityce. Lecz od paru lat i tak się dowiaduję, że skoro śmiem mieć jakieś zastrzeżenia do partii rządzącej, to jestem naturalnie PeOwcem i lewakiem. No bo nie może być innej opcji - kto nie z nami, ten przeciw nam. Tragiczna ta nasza mentalność. I żadnej nadziei, że to się zmieni.
Przeczytałem artykuł zachwalający życie na Islandii, zasadniczo w kontekście polskich imigrantów w tym kraju. Piękne krajobrazy, i ludzie jakoś życzliwiej usposobieni, i jakaś taka cisza i spokój najogólniej. Ale jeden rzut oka na filmik z islandzką pogodą i gwałtu! rety! Jezusienazareńskikrólużydowski! Nigdy w życiu na tym wygwizdowie! Nie dziwię się ani trochę temu, że wielu Islandczyków ma depresję, dziwię się że wszyscy jej tam nie mają - przy takiej pogodzie. Ja potrzebuję umiarkowanego ciepełka i dużo słońca. I delikatnego wiatru, który nie przypomina powstałego przy rozerwaniu opony ciężarówki.
Trzeba siąść do pracy, a mi się tak rozpaczliwie, z najgłębszym obrzydzeniem... NIE CHCE! 😭