Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 10 lutego 2019

927.Na pokład!

Hej, ho! 
Hej ho!
Do pracy by się szło!
Hej ho!
Hej ho!
Do pracy...
Kurwa.

To jak dotąd chyba najnędzniejszy urlop jaki miałem. Żadnego luzu, żadnego wypoczynku, żadnego podładowania akumulatorów. A jutro z powrotem na tę nieszczęsną tratwę Meduzy. Z wiszącą nad głową oceną pracy, jakby mało było stresów. Wciąż znajduję siłę, żeby jakoś ogarniać obowiązki zawodowe i życiowe, lecz pojęcia nie mam na jak długo starczy. Czasem czuję się jak żołnierz, który w bitwie ładuje i strzela, nie wiedząc jednak na jak długo mu jeszcze amunicji wystarczy, nie wiedząc kiedy przyjdzie ta chwila, kiedy ona się skończy. Co gorsza, od dawna już nie widzę sensu tej walki. Jest tylko automat.

A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność;
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność,
Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci,
Żołnierz, jako młyn palny, nabija, grzmi, kręci
Broń od oka do nogi, od nogi na oko:
Aż ręka w ładownicy długo i głęboko
Szukała, nie znalazła...

A.M. "Reduta Ordona"

4 komentarze:

  1. A kolejne dłuższe wolne to chyba jakiś odległy termin, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkanoc! Choć to nędza, a nie dłuższe. :-(

      Usuń
  2. Ostatnio był u mnie kolega z wawki, u którego byłem w 2016, i w rozmowie powiedział, że zaczyna mnie rozumieć. Też zaczynam jego rozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze, kiedy ludzie zaczynają się rozumieć.

      Usuń