Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 14 września 2014

364.Enklawa

Jak dziś pięknie na dworze! Ciepło, lecz nie upalnie, słonecznie. Jakby pożegnanie lata, które na odchodnym próbuje nam pokazać jak przyjemnym być może, byśmy tęskniej je wspominali kiedy nadejdą jesienne i zimowe mroki i chłody. 
Wyszedłszy od rodziców nie chciałem iść prosto do domu, wiec ruszyłem spacerem przez Starówkę. Wstyd troszkę - warszawiak od urodzenia, a tak rzadko tam bywam, niektórych zaułków nigdy w życiu nie widziałem. Jak piękne są niektóre zakątki tej, malutkiej przecież, cząstki Warszawy!
Kościelną zaszedłem do stareńkiego kościoła Nawiedzenia Najśw. Maryi Panny. Uwielbiam budowle z surowej cegły; jaka szkoda, że tak niewiele gotyku u nas przetrwało. Pieszą dotarłem na Rynek nowomiejski, z niego zaś Starą na południe. Potem cichą, pozbawioną tłumów Brzozową i Celną przez Kanonię dotarłem na pełen ludzi i rozgardiaszu Plac Zamkowy. 
Zabudowa Brzozowej jest fantastyczna - stareńkie kamieniczki, wąskie i szerokie, z wejściami niknącymi w głębi potężnych murów przyziemia. Po wschodniej stronie zabudowa opadająca stromą skarpą ku Wiśle daje niezwykły kontrast między obiema pierzejami ulicy. Wspaniały klimat miejsca! Przyszły mi na myśl czarno-białe fotografie Polski z lat 50. - małe miasteczko ze starą zabudową, silne kontrasty słońca i cienia, leniwy nastrój pełni letniego dnia. Enklawa ciszy otoczona prawdziwie warszawskim tłumnym zgiełkiem. Przypomina mi mnie. 

10 komentarzy:

  1. Też na taki spacer chciałbym pójść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, byś w możliwie nieodległej przyszłości miał okazję spełnić to pragnienie.:-)

      Usuń
  2. Jeśli Starówka to to miejsce, do którego dociera się, idąc cały czas w górę Nowego Świata, to raz się tam zgubiłem i od tej pory omijam to miejsce szerokim łukiem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukowy manewr zbędny a szkodliwy - przecież Starówka to maleństwo, starczy iść w dowolnym kierunku prosto, a w parę minut się z niej na coś znanego wyjdzie. :-)

      Choć tak sobie myślę... między Nowym Światem a Starówką jest jeszcze Krakowskie Przedmieście - może to tam się zgubileś? :-D

      Usuń
    2. Przez Krakowskie Przedmieście przechodziłem, kojarzę po obrazkach :). Zgubiłem się kawałek dalej, gdy wyrosły przede mną takie wąskie uliczki. Przez kilka minut kluczyłem plątaniną zaułków niby pijana sierotka we mgle, by koniec końców znaleźć się nie wiadomo gdzie :P. (W mojej wyobraźni te uliczki jawią się teraz jako taki olbrzymi labirynt, chociaż znając życie to były tylko dwie krzyżujące się alejki :P). Od tej pory człapię wzdłuż linii tramwajowej w kierunku Żoliborza, bo mam pewność, że się nie zgubię :P.

      Usuń
    3. Biedactwo!

      Tylko... hmmm... wiesz, że są ze Śródmieścia 2 szlaki tramwajowe na Żoliborz? I tak pewność niezgubienia się stopniała o conajmniej 50%! :-P

      Usuń
  3. :0000 mogłeś mnie nie uświadamiać, wolałem żyć w niewiedzy i czuć się bezpiecznie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w tej niewiedzy zbłądzić gdzieś poza Warszawę! Np. na jakieś Bielany czy inne Bemowo. Tak więc sam widzisz - czysta troska i życzliwość przeze mnie przemawiała. :-)

      Usuń
  4. Ach ta Warszawa...
    PS. Trzymaj kciuki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto, za kogo i za co? Trzymanie kciuków to nie w kij dmuchał, lecz sprawa poważna, więc trzeba danych precyzyjnych!
      Nie mów, że Wy się do Syrenowa przeprowadzacie! :-x

      Warszawa to Warszawa, ale ci Warszawiacy...! :-P

      Usuń