Jak dziś pięknie na dworze! Ciepło, lecz nie upalnie, słonecznie. Jakby pożegnanie lata, które na odchodnym próbuje nam pokazać jak przyjemnym być może, byśmy tęskniej je wspominali kiedy nadejdą jesienne i zimowe mroki i chłody.
Wyszedłszy od rodziców nie chciałem iść prosto do domu, wiec ruszyłem spacerem przez Starówkę. Wstyd troszkę - warszawiak od urodzenia, a tak rzadko tam bywam, niektórych zaułków nigdy w życiu nie widziałem. Jak piękne są niektóre zakątki tej, malutkiej przecież, cząstki Warszawy!
Kościelną zaszedłem do stareńkiego kościoła Nawiedzenia Najśw. Maryi Panny. Uwielbiam budowle z surowej cegły; jaka szkoda, że tak niewiele gotyku u nas przetrwało. Pieszą dotarłem na Rynek nowomiejski, z niego zaś Starą na południe. Potem cichą, pozbawioną tłumów Brzozową i Celną przez Kanonię dotarłem na pełen ludzi i rozgardiaszu Plac Zamkowy.
Kościelną zaszedłem do stareńkiego kościoła Nawiedzenia Najśw. Maryi Panny. Uwielbiam budowle z surowej cegły; jaka szkoda, że tak niewiele gotyku u nas przetrwało. Pieszą dotarłem na Rynek nowomiejski, z niego zaś Starą na południe. Potem cichą, pozbawioną tłumów Brzozową i Celną przez Kanonię dotarłem na pełen ludzi i rozgardiaszu Plac Zamkowy.
Zabudowa Brzozowej jest fantastyczna - stareńkie kamieniczki, wąskie i szerokie, z wejściami niknącymi w głębi potężnych murów przyziemia. Po wschodniej stronie zabudowa opadająca stromą skarpą ku Wiśle daje niezwykły kontrast między obiema pierzejami ulicy. Wspaniały klimat miejsca! Przyszły mi na myśl czarno-białe fotografie Polski z lat 50. - małe miasteczko ze starą zabudową, silne kontrasty słońca i cienia, leniwy nastrój pełni letniego dnia. Enklawa ciszy otoczona prawdziwie warszawskim tłumnym zgiełkiem. Przypomina mi mnie.
Też na taki spacer chciałbym pójść...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, byś w możliwie nieodległej przyszłości miał okazję spełnić to pragnienie.:-)
UsuńJeśli Starówka to to miejsce, do którego dociera się, idąc cały czas w górę Nowego Świata, to raz się tam zgubiłem i od tej pory omijam to miejsce szerokim łukiem :P
OdpowiedzUsuńŁukowy manewr zbędny a szkodliwy - przecież Starówka to maleństwo, starczy iść w dowolnym kierunku prosto, a w parę minut się z niej na coś znanego wyjdzie. :-)
UsuńChoć tak sobie myślę... między Nowym Światem a Starówką jest jeszcze Krakowskie Przedmieście - może to tam się zgubileś? :-D
Przez Krakowskie Przedmieście przechodziłem, kojarzę po obrazkach :). Zgubiłem się kawałek dalej, gdy wyrosły przede mną takie wąskie uliczki. Przez kilka minut kluczyłem plątaniną zaułków niby pijana sierotka we mgle, by koniec końców znaleźć się nie wiadomo gdzie :P. (W mojej wyobraźni te uliczki jawią się teraz jako taki olbrzymi labirynt, chociaż znając życie to były tylko dwie krzyżujące się alejki :P). Od tej pory człapię wzdłuż linii tramwajowej w kierunku Żoliborza, bo mam pewność, że się nie zgubię :P.
UsuńBiedactwo!
UsuńTylko... hmmm... wiesz, że są ze Śródmieścia 2 szlaki tramwajowe na Żoliborz? I tak pewność niezgubienia się stopniała o conajmniej 50%! :-P
:0000 mogłeś mnie nie uświadamiać, wolałem żyć w niewiedzy i czuć się bezpiecznie :p
OdpowiedzUsuńI w tej niewiedzy zbłądzić gdzieś poza Warszawę! Np. na jakieś Bielany czy inne Bemowo. Tak więc sam widzisz - czysta troska i życzliwość przeze mnie przemawiała. :-)
UsuńAch ta Warszawa...
OdpowiedzUsuńPS. Trzymaj kciuki...
Kto, za kogo i za co? Trzymanie kciuków to nie w kij dmuchał, lecz sprawa poważna, więc trzeba danych precyzyjnych!
UsuńNie mów, że Wy się do Syrenowa przeprowadzacie! :-x
Warszawa to Warszawa, ale ci Warszawiacy...! :-P