Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 28 lutego 2018

763.Plastikowe szable

W zeszły piątek byłem już wyraźnie zaziębiony, a w sobotę zaszedłem z zakupami do rodziców. W rozmowie wspomniałem że jestem trochę chory. Dziś o poranku, w drodze do pracy, rozbrzęcza się telefon. Mama.
- Czy z tobą coś się dzieje? 
- Nie. A co ma się dziać? 
- Nic ci się nie stało? 
- Nic mi o tym nie wiadomo. 
- Czy ty może jesteś... eee... chory?! 
- Trochę przeziębiony. A czemu pytasz? 
- A... bo... eee... nooo bo... bo tata miał sen. Proroczy sen. 
- Słucham???
- No, że chory jesteś.
- W zeszłym tygodniu mówiłem wam że się zaziębiłem. Więc to takie trochę przeterminowane proroctwo.

Dyro podjął działanie w związku z syberyjskimi mrozami jakie na nas spadły.
1. Sala gimnastyczna zamknięta z powodu niskich temperatur.
2. Nauczyciele wuefu są "zobowiązani do prowadzenia zajęć na korytarzach, w siłowni i na świeżym powietrzu".

Delikatne muśnięcie, dyskretny szept, ledwie widoczne w słońcu przepływające pasemko... - rozpoczęło się głęboko zakonspirowane sondowanie w sprawie votum nieufności. Odpowiedziałem krótko i szczerze. Koleżanki liczą szable, ale to próżny trud. 30% byłoby dużym sukcesem. Partia rozczarowanych i wkurzonych to garstka na jednym skrzydle, partia Vaselinos jest zajęta umacnianiem się na świeżo osiągniętych pozycjach na skrzydle drugim, a pomiędzy nimi Królowe Prerii czyli konformistyczno-oportunistyczna reszta (jakieś 3/4 załogi). Lepiej nie będzie. Pole manewru, poza Lidlem i Biedroną, żadne.

poniedziałek, 26 lutego 2018

762.Nie żałować

Zakupy na bonito.pl - przesiądę się chyba na niego z Arosa. Ociupinkę taniej, ale przede wszystkim o wiele wygodniej. Wczoraj zamówienie, dzisiaj odbiór w "punkcie odbioru", z płatnością kartą. I takie zakupy, to mi się podobają.

Wylew żalu i bezsilnej frustracji M. na temat klimatu jaki panuje na tratwie Meduzy. Jeden rzut oka na moje kwalifikacje i oferty pracy wystarczy by przypomnieć mi, że kanciasty kształt tratwy nie jest przypadkowy - będzie akuratnym katafalkiem na którym spocznę przebrany w sosnową jesionkę.

Przeziębienie idzie na razie starym, dobrze znajomym schematem.

Groteskowa imitacja ministra oświaty dziarsko kroczy naprzód: podstawa programowa wychowania do życia w rodzinie została zmodyfikowana pod dyktando Ordo Iuris, a katecheci mogą być wychowawcami. Cóż, katoliccy konserwatyści, a właściwie faktycznie fundamentaliści, zawsze tu byli, a teraz na tak żyznej glebie mogą się plenić bez przeszkód. Szkoda tylko, że ich rzekomo chrystusowy światopogląd jest tak przesycony nienawiścią wobec odmienności od ich jedynej słusznej wizji.

Jeszcze jeden powód, by nie żałować, kiedy nadejdzie moja godzina.

niedziela, 25 lutego 2018

761.O Żydach

Nastrój taki sobie, dość marny - przeziębienie mnie dopadło. Mam nadzieję, że uda mi się pozbierać na tyle, żeby nie iść na zwolnienie, bo byłoby trochę nie na rękę.

Niedobrze się robi na widok podobieństw między klimatem w Niemczech w latach 1933-38 i u nas dziś. Podobne opinie mogą być wygłaszane bez żenady czy choćby poczucia niestosowności, że doświadczenie II wojny światowej uczyniło niektóre wypowiedzi i wyobrażenia niedopuszczalnymi dla ludzi kulturalnych i przyzwoitych.

"propaganda (...) najprawdopodobniej jest częścią zorganizowanej kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w (...) rząd"
"(...) należy prowadzić z najwyższą zaciętością". "Jeżeli zagraniczne oszczerstwa ustaną, zostanie przerwany, w innym przypadku rozpocznie się walka na śmierć i życie. Teraz (...) Żydzi  muszą wpłynąć na swych rasowych towarzyszy na całym świecie, że nie dzieje im się tu krzywda".

Kiedy i gdzie te zdania zostały wypowiedziane - w Niemczech w 1933 roku czy w Polsce w 2018? 

Przyjęło się mówić, że nazizm był czysto niemiecki - sam tak uważałem, ale im więcej o tym czytam, tym bardziej kiełkuje mi nieprzyjemne podejrzenie, że jednym z jego silnych korzeni był środkowo-europejski antysemityzm - właściwy nie tylko wschodnim Niemcom, ale i nam. Słuchając i czytając wielu ludzi dziś mam bardzo niemiłe wrażenie, że doświadczenie Holocaustu - wielka przestroga przed tworzeniem grupowego wroga z jakiejś mniejszości, przez ogromną część naszego społeczeństwa nie zostało zrozumiane i przyswojone. Nawet ich, być może nawet mocna, wiara nie chroni ich przed dziedziczeniem i utrzymywaniem w sobie tego zła. Zła, które może obrócić się przeciw każdemu, komu przypisze się negatywne cechy, skojarzenia i wskaże jako uniwersalnego sprawcę wszelkich niepowodzeń większości. 

Ci, którzy wczoraj i dziś gadają na Żydów, nie dopuszczą do siebie myśli, że oni sami mogą znaleźć się w następnej grupie "zdemaskowanych antynarodowych zło-czyńców". Tym, którzy gonią, przez myśl nie przejdzie, że sami mogą być gonieni; a nawet jeśli któremuś przejdzie, to prawdopodobne jest, że będzie gonił jeszcze zacieklej - by gorliwością zapewnić sobie bezpieczeństwo.
_________________________________________

Ponieważ temat jest nad wyraz drażliwy, to słów parę uzupełnienia dla wyjaśnienia. Mam wątpliwości czy dobrze robię pisząc ten akapit, ale cóż... errare humanum est. Nie jestem Żydem, ani na żadnej gałęzi mojego drzewa genealogicznego do połowy XIX wieku żadnych starozakonnych z przechrztami włącznie nie znalazłem. Czy Żydów jako nację postrzegam jako sympatyczną i budzącą same pozytywne odczucia - nie bardzo, gdzieś blisko środka skali, ale lekko pod kreską [chciałbym przy tym mocno podkreślić, że mam pełną świadomość absurdalności takiego uogólnienia. To takie moje ustępstwo to dla tych, którzy takim klasyfikowaniem się posługują]. Czy osobiście znałem lub znam jakichś Żydów? Owszem, miałem co najmniej jednego kolegę i co najmniej jedną koleżankę przypuszczalnie żydowskiego pochodzenia, przypuszczalnie - bo nie był to temat przy mnie poruszany jako dla nas nieistotny, więc nie wiem, mogłem się tylko domyślać. Dla mnie to było nieistotne - jego lubiłem  trochę bardziej, ją lubiłem trochę mniej, ale w obu przypadkach za to jakimi ludźmi byli, a nie za to jakie mieli pochodzenie. Miałem sąsiadów żydowskiego pochodzenia. Ich żydowskość w jakimkolwiek była ona stopniu, nie miała dla mnie realnego znaczenia, była co najwyżej ciekawostką, takim kulturowym urozmaiceniem bez jakiegokolwiek praktycznego znaczenia. I tak, myślę, być powinno, abyśmy mogli przeżyć życie w społeczeństwie w spokoju.