Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 31 stycznia 2018

745.Szuflowy

Ferie się skończyły, a tu wciąż styczeń. To tak jakby ferii w ogóle nie było. A do świąt jeszcze całe osiem tygodni.

Na tratwie Meduzy tradycyjne niespodzianki. Mam wrażenie, że kształtuje mi się standardowy zestaw pytań: 
nr 1. - Czy to było kiedyś tak ogłoszone / ustalone / zapowiedziane?
nr 2. - Jaki jest tego sens?
Oba pytania mają naturalnie charakter retorycznych, a odpowiedzi na nie zwykle są nadzwyczaj łatwe do zgadnięcia.

Siedzę na kolejnymi zadaniami do wykonania i czuję się jak operator szufli w śnieżycy.

Nieopatrzne zagadnięcie kolegi w pracy. Prawicowość to jednak bardzo osobliwy stan umysłu i rozumowania.

Niby powinienem się przyzwyczaić do samotności, a jednak jakoś tak przykro, że nie mam nikogo bliskiego.

poniedziałek, 29 stycznia 2018

744.Radość

Jak cudownie wrócić do pracy! Jak przyjemnie przytulić się do kochanego kieratu! Jak rozkosznie i upajająco znów poczuć się potrzebnym! Zobaczyć te iskierki miłości i wdzięczności w oczach stęsknionych za mną i moimi lekcjami młodych ciekawych świata ludzi!


Prace świetliste przede mną i kurwica strzelista we mnie. Jednak jest gorsza klątwa od wspomnianej w notatce nr 726., jest nią, jak sądzę - "Obyś wypracowania sprawdzał!"

Wiedziony impulsem, który być może określić by można mianem odruchu życzliwości, wychynąłem troszeczkę ze skorupki składając niezobowiązujące życzenia z okazji. Teraz myślę, że chyba nie warto było. 

sobota, 27 stycznia 2018

743.Odcięcie

Urlop, urlop, i po urlopie. Robota prawie nie tknięta. Rozbrajająco naiwne kalkulacje - co też zrobię w ferie, ile i kiedy, żeby tak ładnie się porozkładało, równomiernie tak, żebym i prace posprawdzał, i nowe, lepsze lekcje przygotował, wyraźnie sugerują, że w poprzednim wcieleniu musiałem być przewodniczącym państwowej komisji centralnego planowania w jakimś komunistycznym państwie - podobny poziom kreowania fikcji. Dokonałem (niezbyt odkrywczego, przyznajmy) odkrycia, że kiedy mam wolne, mój organizm gwałtem domaga się odpoczynku, który rozumie jako odcięcie się od wszelkiej pracy, tę zaś rozumiejąc szeroko, jako coś co muszę zrobić, bo ktoś tego ode mnie się domaga. Kiedyś tak nie miałem, a zrobiło mi się to jakoś parę lat temu. Być może to przejaw wypalenia zawodowego. Stąd feryjne wezwania: napraw mi baterię, spłuczka cieknie, meble mi zmontuj! odchorowywałem między wezwaniem i wykonaniem. Na widok prac do sprawdzenia leżących na półce aż się wzdrygiwałem. M.miała dość podobną refleksję - żeby naprawdę odpocząć musi opuścić dom i gdzieś wyjechać, bo w domu wszystko jej przypomina o obowiązkach, o tym że musi coś.
Skończyłem pierwszy tom sagi "Obca" i zacząłem "Uwięzioną w bursztynie". Kolejność: najpierw ekranizacja, potem literacki pierwowzór, ma jednak pewien sens, bo serial, choć wierny książce, ma pewne różnice, dzięki temu czytając książkę ma się poczucie pewnego "dodatku", poczucie że czyta się historię rozszerzoną, bogatszą w stosunku do tego co się widziało. Opowieść mi się podoba.