Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 27 stycznia 2018

743.Odcięcie

Urlop, urlop, i po urlopie. Robota prawie nie tknięta. Rozbrajająco naiwne kalkulacje - co też zrobię w ferie, ile i kiedy, żeby tak ładnie się porozkładało, równomiernie tak, żebym i prace posprawdzał, i nowe, lepsze lekcje przygotował, wyraźnie sugerują, że w poprzednim wcieleniu musiałem być przewodniczącym państwowej komisji centralnego planowania w jakimś komunistycznym państwie - podobny poziom kreowania fikcji. Dokonałem (niezbyt odkrywczego, przyznajmy) odkrycia, że kiedy mam wolne, mój organizm gwałtem domaga się odpoczynku, który rozumie jako odcięcie się od wszelkiej pracy, tę zaś rozumiejąc szeroko, jako coś co muszę zrobić, bo ktoś tego ode mnie się domaga. Kiedyś tak nie miałem, a zrobiło mi się to jakoś parę lat temu. Być może to przejaw wypalenia zawodowego. Stąd feryjne wezwania: napraw mi baterię, spłuczka cieknie, meble mi zmontuj! odchorowywałem między wezwaniem i wykonaniem. Na widok prac do sprawdzenia leżących na półce aż się wzdrygiwałem. M.miała dość podobną refleksję - żeby naprawdę odpocząć musi opuścić dom i gdzieś wyjechać, bo w domu wszystko jej przypomina o obowiązkach, o tym że musi coś.
Skończyłem pierwszy tom sagi "Obca" i zacząłem "Uwięzioną w bursztynie". Kolejność: najpierw ekranizacja, potem literacki pierwowzór, ma jednak pewien sens, bo serial, choć wierny książce, ma pewne różnice, dzięki temu czytając książkę ma się poczucie pewnego "dodatku", poczucie że czyta się historię rozszerzoną, bogatszą w stosunku do tego co się widziało. Opowieść mi się podoba.


2 komentarze: