Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

sobota, 6 lipca 2019

992.Tory

Rodzinny jubel za mną, na szczęście gładko poszło i chyba może nawet nie odchoruję go. Wino, które kupiłem skrytykowano jako wytrawne przebrane tylko za swojego "pół" kuzyna i kazano mi zabrać je sobie. 

Tak sobie myślę, że mam niewielkie szanse prześcignąć ojca wiekiem, jak jemu się udało swoich rodziców i dziadków, ale i nie chciałbym.

Jadąc do pracy zauważyłem w pewnym momencie ekipę Tramwajów Warszawskich majstrujących w torowisku. Obraz stereotypowy - jeden robi, trzech stoi i się gapi. Co innego jednak zwróciło moją uwagę. Otóż pan pracujący próbował przewiercić betonowy bloczek gruby na trzy, może cztery palce, żeby przepuścić przezeń przewody elektryczne. Robił to akumulatorową wiertarko-wkrętarką Boscha z serii... zielonej. Widać było, że szło mu to jak po grudzie. Dziwne to mi się wydało - do takiej roboty narzędzie z amatorskiej linii, zamiast z profesjonalnej (niebieskiej)??? Kto tam narzędzia kupuje? Księgowa? Poza tym tak się zastanawiam - wóz warsztatowy (stał tuż obok) nie ma generatora i wyjścia do podłączenia młotowiertarki przewodowej na 220 V?

czwartek, 4 lipca 2019

991.O staczaniu się i serialach

Dni mijają, a w Bonito wciąż nie widać zwyczajowej dużej promocji. Zajrzawszy w swoje konto odkryłem, że przez cały czerwiec nie kupiłem u nich żadnej książki! Horror! Staczam się. Czytam zapasy.

Siedząc na rekrutacji przekopuję się przez tysiące nazwisk kandydatów i kandydatek i od czasu do czasu nachodzi mnie refleksja, że pomysłowość ludzi w dobieraniu imion dla swoich dzieci wciąż potrafi zaskakiwać. Zwłaszcza łączenie imion obcych i monarchicznych z mocno plebejskimi nazwiskami (przykłady z netu: Wanessa Zając i Fryderyk Kaczorek). Od wzniosłości do śmieszności jeden tylko krok...

Próbuję na Netflixie znaleźć sobie coś do oglądania i jakoś bryndza. Mogłoby się wydawać, że "Timeless" powinien wciągnąć z uwagi na historyczno-fantastyczną tematykę, ale jakoś nie za bardzo porywa. Może to wina klimatu kojarzącego mi się nieco z kinem familijnym (mimo, że trup pada, więc to raczej wina nieudolności twórców, niż zamierzonego działania), może braku przekonania do odtwórców głównych ról?  Ani Lucy, ani Rufus jakoś nie wzbudzili mojej specjalnej sympatii (raczej obojętność), a Wyatt jest wprawdzie seksi lecz aktorsko cokolwiek drewnianawy. Zaś Flynn niebezpiecznie ociera się o płaskawą karykaturę szwarccharaktera. 

Drugi sezon "3%" jest nieoglądalny. 

"The Society" od biedy dało się obejrzeć. Jest w końcówce  sezonu uruchomiony wątek gejowski - sympatyczne dzieciaki. Zabawne jest oglądanie, jak twórcy usilnie starają się niskiego Jacka Mulherna filmować tak, żeby wydawał się wyższy od partnerów. Serial (a przynajmniej dostępny teraz pierwszy sezon) wykorzystuje motyw flecisty z Hammeln, tylko z innej perspektywy. Poza tym wygląda na - nie wiem czy zamierzoną - niezbyt zawoalowaną satyrę na współczesnych amerykańskich nastolatków.

Ogólnie to jakoś smutno.

wtorek, 2 lipca 2019

990.Słoik

Rankiem telefoniczne zamówienie naprawy - Schwester trzeba wasserbaterię wymienić i w sprawie wymiany części wyposażenia szafy doradzić. Żeby mieć to z głowy (tym bardziej, że rekrutacja się kłania) pojechałem od razu. Z baterią było trochę kłopotu, bo tzw. fachowiec zamurował mimośrody z rozbieżnymi osiami i złącze ciekło. Pomogła dopiero gruba gumowa uszczelka z odzysku. 

Fachowe doradztwo odnośnie zmiany aranżacji szafy oznaczało, że trzeba po prostu zmierzyć szerokość, głębokość i wysokość czeluści i porównać z tym co Ikea pisze na swojej stronie - czy wymiary się pokrywają z elementami wyposażenia czy nie. Fachowego oka to wymagało musowo, prawda? Że to była tylko zmyłka-przynęta okazało się zaraz po tym, bo radosny duet Schwester & Dziedzicowa zażyczył sobie jako oczywistości, że ja mam im te szafiane rearanżacje uskutecznić. Stanowczo odmówiłem - mozolna dłubanina w ciasnocie jest już nie na moje siły i zdrowie (także psychiczne!). W obudowie ikeowskiej to się montuje prosto, bo są tam już potrasowane i powiercone gniazda montażowe, a tu trzeba by je samemu wyznaczać w ciasnej i niewygodnej przestrzeni, z minimalną tolerancją na błędy - bo chodzi o maksymalne wykorzystanie przestrzeni (czyli: napchać ile wlezie). Pardon - starość. Mają Dziedzica pod ręką - niech go sobie wychowają do zrobienia co im się zamarzy.

Schwester w dodatku, jako córka swojej matki, jest głęboko przekonana, że absolutnie niezbędnym czynnikiem towarzyszącym mojej pracy jest interaktywny nieprzerwany słowotok w jej wykonaniu i czynne wspieranie propozycjami podania, włączenia, zabrania, przestawienia, wytarcia, zdjęcia, założenia itp. Czuję się wtedy jak słoik z nitrogliceryną wstawiony do pralki nastawionej na 1200 obrotów.