Rodzinny jubel za mną, na szczęście gładko poszło i chyba może nawet nie odchoruję go. Wino, które kupiłem skrytykowano jako wytrawne przebrane tylko za swojego "pół" kuzyna i kazano mi zabrać je sobie.
Tak sobie myślę, że mam niewielkie szanse prześcignąć ojca wiekiem, jak jemu się udało swoich rodziców i dziadków, ale i nie chciałbym.
Jadąc do pracy zauważyłem w pewnym momencie ekipę Tramwajów Warszawskich majstrujących w torowisku. Obraz stereotypowy - jeden robi, trzech stoi i się gapi. Co innego jednak zwróciło moją uwagę. Otóż pan pracujący próbował przewiercić betonowy bloczek gruby na trzy, może cztery palce, żeby przepuścić przezeń przewody elektryczne. Robił to akumulatorową wiertarko-wkrętarką Boscha z serii... zielonej. Widać było, że szło mu to jak po grudzie. Dziwne to mi się wydało - do takiej roboty narzędzie z amatorskiej linii, zamiast z profesjonalnej (niebieskiej)??? Kto tam narzędzia kupuje? Księgowa? Poza tym tak się zastanawiam - wóz warsztatowy (stał tuż obok) nie ma generatora i wyjścia do podłączenia młotowiertarki przewodowej na 220 V?