Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

821.Jak flanelka

Chyba znalazłem moje Niubalansy! Lekkie, gładkie, po włożeniu na stopę wrażenie nie sabota, jak w modelu 574 lub Runnerach Nike'a, lecz mięciutkiej flanelki, cudoooo! Skojarzenie z kocykiem, łóżeczkiem z dzieciństwa, oooh, jak miło! Leżał sobie człowiek w miękkim, przyjaznym otoczeniu, dużo spał... czy to mu źle było? Na cholerę było, durnemu idiocie, dorastać?!

Model 300. Stonowana kolorystyka, dość wąska paleta barwna, nie ma oczojebnych eksplozji jak w innych modelach. I ceny stosunkowo przyjazne.

"Czapkę sprzedam, pas zastawię,
A trzysetek kilka kupię!"

niedziela, 3 czerwca 2018

820.Bełkot retora

Czasami wracam do któregoś swojego starego posta (niemal zawsze wtedy, kiedy widzę w statystykach, że ktoś go przeczytał). Ostatnio zauważyłem coś, co mnie zaniepokoiło - wywody w nich zawarte nie zawsze są dość jasne i przejrzyste. Z pewnym trudem rekonstruuję sobie o co mi wtedy chodziło. Ponieważ staram się - w swoim mniemaniu! - wyrażać możliwie starannie, znaczyłoby to, że moja optyka w tej kwestii jest  jakoś zaburzona (przynajmniej czasami). Troszkę tak, jakbym był przekonany, że ukazuję jasny i czytelny wywód, a wychodzi mi pogmatwany strumień myśli pijaka, potocznie zwany bełkotem.😡

Myśli krążą przede wszystkim wokół urlopu. Brak umiejętnosci językowych jest na razie tym, co mi najbardziej spędza sen z powiek. Jechać do obcego kraju i nie umieć się z kimkolwiek dogadać jawi mi się jako coś dość okropnego i poniżającego.

sobota, 2 czerwca 2018

819.Jak pieczeń

Druga z rzędu kiepska noc, znaczy: bardziej przeleżana niż przespana. Dziwne to trochę, bo nie miałem za bardzo czym się zdenerwować (chyba że aż tak reaguję na odwiedziny u rodziców...; co nie jest tak całkiem nieprawdopodobne). Wstałem obolały ze spiętą obręczą barkową i szyją oraz bólem głowy. Być może dokłada się tu reakcja na gorąc - mieszkanie nagrzane jak piekarnik. Teraz na dworze deklarowane raptem 25-26 stopni. a ja się pocę jak ruda mysz. Niedobrze to wróży urlopowi - w Rzymie ma być 30 i więcej stopni i wilgotno. Jeszcze wyjdzie na to, że piewszy w życiu wyjazd urlopowy spędzę w pokoju ledwie żywy. 😞 To byłby wyjątkowo złośliwy żart losu (albo dobrej Bozi). Zazdroszczą nam ludziska urlopu w rzekomym*) rozmiarze 2 miesięcy wakacji, tylko nie patrzą na to, że w takich sytuacjach to taka średnia radocha, bo możemy jechać tylko w ściśle określonym czasie, który w pewnych atrakcyjnych lokalizacjach (śródziemnomorskich) jest mało atrakcyjny.
Pojechałem sobie na do pracy na hulajce. Tam i z powrotem to już 6 kilosów. Na równym podłożu można się rozpędzić do całkiem przyjemnej prędkości. Przewaga szybkości nad pieszymi jest bardzo wyraźna. Uczę się od nowa patrzeć na nawierzchnię - chodząc nie zdawałem sobie pojęcia ile w niej jest pułapek czyhających na hulajkę (głupstwo na nią! na MNIE!). Zaczynam tęsknym okiem spoglądać na pneumatyki. Utwierdzam się w przekonaniu, że decydentom od kostki granitowej należałoby takową wsadzić w dupę i  napoić ich szczodrze olejem rycynowym. 


____________________________________
*) Z uwagi na rekrutację i różne zadania jest to mniej - dla funkcyjnych w praktyce bywa (u mnie - całymi latami) że raptem 5 tygodni nieprzerwanego urlopu.