Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 4 sierpnia 2020

1135.Leje

Poniedziałek popsuty czekaniem na ekipę wymieniaczy wodomierzy. Anonsowani między dziewiątą a osiemnastą, co oznacza zablokowanie całego dnia. Niby zjawiają się koło drugiej, więc teoretycznie reszta dnia do użytku, ale kiepskiego jak się okazuje. Nie bardzo potrafię się zająć czymś konkretniejszym od gapienia w ekran i pasjansowania, oraz jakichś incydentalnych aktywności domowych. Do tego deszcz zapowiadany na wtorek lunął już poniedziałkowego popołudnia i to z takim rozmachem, że rzuciłem się przesuwać skrzynki z pelargoniami, pomny lipcowych (a może one były czerwcowe...?) ulew, które mi zniszczyły część krzaczków. Deszcz pada do tej pory, z przerwami rzadkimi i tak króciutkimi, że chodniki nie zdążą choć miejscami obeschnąć. 

Wytężona lustracja lodówki w usilnym poszukiwaniu pretekstu do wyjścia (na zakupy) dała wynik negatywny - jeszcze mam co jeść. I pić. Ostatecznie wyszedłem bez pretekstu. Nawiązując do zachcianki sprzed wczoraj (paru dni?), nabyłem pudełko jaj w celu konsumpcji ich w postaci "na twardo". Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłem jajka na twardo. A osobiście robię je mniej więcej raz na kilka lat. Dobrze, że w internecie można znaleźć informację ile trzeba je gotować, bo między jednym a drugim przyrządzaniem informacja ta ulatuje mi z pamięci jako zbyt rzadko używana.

Nieco zaskakujący telefon z centrum medycznego przypominający o badaniu. Widać zmiany wywołane epidemią, bo w poprzednich latach nie dzwonili, tylko przypominali esemesem o terminie. Spodziewałem się, że przez epidemię będą mieli obsuwę i przesuną mi termin na później, ale jednak nie - przez rok termin się nie zmienił ani o godzinę. Solidna firma.

Czytam sobie "Misję Błazna" Robin Hoob, czyli pierwszy tom drugiej trylogii. Dość przyjemne. Poza tym na Bonito jakoś tak się złożyło, że już na początku miesiąca nakupowałem książek - części nie planowałem, lecz nawinęły się warte zakupu; jakoś tak same.

5 komentarzy:

  1. U mnie od wczoraj też pada, ale na spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kocham jajca ale na miękko i takowe jadam w każdy weekend na śniadanie i inne dni wolne kiedy sobie mogę je ugotować. Często też na kolację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jajca mają nie płynąć. Czy jako jajecznica czy gotowane. :-)

      Usuń
    2. :DDDD aaaa zwolennik suchej jajecznicy i zielonego żółtka rozumiem :D

      Usuń