Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 20 grudnia 2015

451.Klątwa

Już tylko dwa dni robocze do wolnego. W środę prawdopodobnie będę musiał jeszcze posiedzieć nad dokumentacją, ale to się nie liczy - biurowa praca to już nie praca. Niestety, nie mogę jeszcze odtrąbić halbfajrantu, bo przed świętami muszę (tzn. chcę) pooddawać prace uczniom, a te mają taki feler, że nie chcą się sprawdzać same i czekają na mnie. Miałem ich ponad setkę i kalkulowałem, że w weekend powinienem opędzić 2/3, żeby w poniedziałek dosprawdzać resztę. 

Niestety, głupie zakupy, których nie miałem czasu i siły zrobić w tygodniu zajęły mi szmat czasu. Kiedy zajrzałem do rodziców, mama poskarżyła się, że spłuczka wolno się napełnia. Gdy wyjąłem zawór, okazało się, że jest zapchany kamieniem i łupkami rdzy. Oczyściłem go tak skutecznie, że przestał odcinać wodę - jak przedtem się sączyła, tak teraz lała się bez przerwy. Sobotnie popołudnie to nie najlepszy czas na zakupy hydrauliki - musiałem pojechać kawał drogi wspierać francuski kapitał. Nim obróciłem, nim założyłem, nim zrobiłem jeszcze przy okazji drobny zabieg meblarski, to zrobiło się wieczornie. 

W efekcie cała robota została mi na niedzielę. Jedna korzyść z soboty to to, że przyszły mi do głowy pomysły na resztę prezentów, ale kupować to już będę w tygodniu po pracy, bo ostatnia przedświąteczna niedziela w sklepach to jakiś koszmar.

A teraz z uczuciem ulgi podliczam punkty jednej (właśnie sprawdzonej) klasy. Zostały mi jeszcze trzy do sprawdzenia. Drobiazg, po prostu. Proponuję zmienić starą jak świat klątwę: "Obyś cudze dzieci uczył!" na "Obyś prace uczniów sprawdzał!"

Zauważyłem, że dwóch (dwie, dwoje?) obserwatorów bloga się wycofało. Właściwie trudno im się dziwić.

Z przyjemności, to tylko choinkę ubrałem. 

W sumie może to i dobrze, że myśli mam tak pracą zaprzątnięte.

16 komentarzy:

  1. eee, u mnie też zniknęło kilku obserwatorów, więc chyba blogspot robi porządki i usuwa nieaktywne profile albo coś :P

    ostatnio szukałem pomocy też ze spłuczką, gdybym wiedział, że taki dobry jesteś fachowiec, to wezwałbym Ciebie na pomoc :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś czytał uważniej bloga, to byś wiedział. :-P

      Usuń
    2. oj tam, ale chyba naprawiłeś to, co popsułeś :P przynajmniej ja sobie tak dopowiedziałem :P

      Usuń
    3. Miałem na myśli to, że robiłem własnoręcznie znacznie większe prace hydrauliczne niż wymiana zaworu odcinającego dolnopłuka, i zdaje mi się, że pisałem kiedyś o tym.

      Usuń
    4. Nie, no aż tak to się w przeszłość nie zagłębiam.

      Usuń
    5. Ty, Adi, to wiadomo - chwilą żyjesz i to przegalopowaną, lecz Sansio czyta moje grafomanie od potopu biblijnego, więc powinien coś niecoś kojarzyć. :-P

      Usuń
    6. Się czasami zastanawiam, czy stan przeciwny byłby dobry. Taki bezruch mógłby mnie szybciej wykończyć, jak obecna bieganina.

      Usuń
  2. Obawiam się, że przedświąteczny koszmar w sklepach trwający nieustannie od piątku skończy się dopiero późnym wieczorem w wigilię, a w tygodniu wcale nie będzie lepiej. Ale życzę i Tobie i sobie, żebym się mylił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, lecz mimo wszystko w tygodniu troszkę więcej człowieków będzie w pracy niż w niedzielę, ergo o tylu mniej będzie po sklepach grasować. Przynajmniej na to liczę.

      Usuń
    2. Cieszę się, że świąteczna aura wyzwala w Tobie tyle optymizmu. :P

      Usuń
    3. Różni są ludzie - ja, na przykład, nienawidzę świąt, rzygam na samą myśl o spotkaniach rodzinnych i z ulgą powitam 27 grudnia. Jeszcze Wielkanoc jakoś zdzierżę, ale Bożego Narodzenia po prostu nie trawię i to na wielu płaszczyznach.

      Usuń
    4. BJu, tak czułem, że coś się ze mnie wyzwala, lecz nie wiedziałem, że to optymizm.
      Marcinie, może nie rzygam, ale traktuję to jak przygniatający obowiązek, z rezygnacją godząc się z losem.

      Usuń
  3. Phi, obserwatorzy gorszego sortu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to dobrze, że mnie nie kupują prezentów, tudzież sam ich też nie kupuję. Stacja zamknięta w najbardziej newralgicznym okresie to całe to zamieszanie mnie omija. Uff, jaka ulga, choć dziś zawiozłem na zakupy 979 i snułem się za nim z koszykiem, który on napełniał w dwu marketach.

    OdpowiedzUsuń