Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 31 sierpnia 2012

39.Bryndza

Koniec rekrutacji. Jakiś niesmak. Żadego poczucia dobrze wykonanej roboty, żadnej choćby mikrosatysfakcji. Dyrekcja nawet się nie pofatygowała żeby nam podziękować za trzy tygodnie urlopu oddane na pracę. Wice stał i tylko patrzył w milczeniu jak się pakujemy i nic nie powiedział, żadnego słowa uznania dla naszej pracy. 

Zapowiada się duża bryndza finansowa w nadchodzącym roku. Miasto zredukowało nam dodatki motywacyjne, ale władze lokalne postanowiły być jeszcze gorliwsze i jako jedyne zażądały od dyrektorów (ustnie!) aby zgodzili się i zadeklarowali kwoty przeszło dwukrotnie niższe od już zredukowanych przez miasto. Mnie krótko przed wakacjami dyrekcja  za zaslugi  podkręciła dodatek, więc propozycja lokalsów oznacza dla mnie (na rękę) prawie 500 złotych w plecy. Gdy dodać do tego brak godzin ponadwymiarowych robi się nieprzyjemnie. O korkach nie ma mowy. A wszystko wokół nieustannie drożeje. 
M. zresztą jest w jeszcze gorszej sytuacji bo u niej podobna kasa idzie na dwie osoby. Nie wie czy jej starczy na zabiegi i jedzenie. Ale ludzie i tak wiedzą, że po podwyżkach kosimy kasę że hej!

Nastrój mam kiepski. Myśl, że po niedzieli stanę przed uczniami i mam ich motywować, prowadzić, kształtować, wychowywać, edukować, wydaje się ponurym żartem.
Rekrutacja jakoś trzymała mnie w kupie (zadaniowość). Teraz coś mi odpuściło. Jest mi smutno, samotność nie jest fajna. Przykre jest poczucie, że nikt cię nie chce. Że nie masz się do kogokolwiek choćby przytulić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz