Maraton. Rada. Szkolenie. Kuśtykanie do domu z bólem biodra. Nie upadłem, nie uderzyłem się, po prostu siedziałem, a kiedy wreszcie wstałem, poczułem że boli. Podejrzewam efekt stresu, być może mylnie. A to przecież dopiero początek.
Kolega Kowalski upierdliwie domaga się zmian w statucie szkoły, żeby było tak, jak jemu wygodnie. Koleżanka Malinowska z przejęciem w głosie: To maniak!
"Tratwa Meduzy wita!"
"Tratwa Meduzy wita!"