Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 14 sierpnia 2019

1010.Pigułki kieratowe

W trakcie zakupów w Rossmanie nagle zdałem sobie sprawę z tego, że od ładnych kilku tygodni nie brałem żadnych środków przeciwbólowych. A przecież wiosną zacząłem się już niepokoić, czy ich nie biorę za dużo, skoro po skończeniu jednego opakowania pamiętałem, żeby na wszelki wypadek kupić następne - "bo pewnie się zaraz przyda". 

Mam wrażenie, że jakoś niewiele takich fest upałów było w tym roku - tylko kilka dni w czerwcu, a poza tym to co najwyżej bardzo ciepło. Teraz zaś zrobiło się jakoś chłodno. Nieprzyjemnie dziś - niby 20 stopni, a chłodny wiatr, rozpadało się i nie bardzo wiadomo jak się ubrać.

Tryb dnia mam fatalny - zasypiam między pierwszą a drugą, wstaję między dziewiątą a dziesiątą. Zważywszy, że do roboty wstaję zwykle koło szóstej, to będzie uciążliwe przestawienie się z trybu urlopowego na kieratowy.

Kupiłem na spróbowanie waniliową Pepsi. Ble! Wylać, może nie wyleję, bo szkoda, i dopiję do końca, ale muszę lać więcej whisky. 

Szkoda tylko, że tak poza tym i ogólnie... nie mogę tyle lać ile by trzeba, żeby zblakło to co dokucza, bo potem kac by mnie do cna zmaltretował.

13 komentarzy:

  1. Whisky to zawsze dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nóżki ma króciutkie.

      Usuń
    2. "Jedno co warto, to upić się warto!"
      https://www.youtube.com/watch?v=EcipyROBOeI
      ;-)

      Usuń
  2. Tak, lipiec był dość łaskawy. A w sierpniu zaczynają się już chłodne noce i poranki, więc nawet jak się trafi upalniejszy dzień, to dokucza najwyżej po południu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pogięło Cię? Waniliowa pepsi do whisky? Toż to nawet bez whisky jest do dupy.
    Nie wiedziałem, że jesteś uzależniony od globulek. Hmm..., jeszcze nie jestem na tym etapie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, takie ryzyko próbowania nowych smaków. :-)
      Insynuujesz mi uzależnienie - nieładnie. :-P

      Usuń
  4. jako, że cierpię od lat na migreny leki przeciwbólowe zawsze mam w zapasie. Jak się kończą od razu kupuję kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to. Już sama świadomość, że ma się pod ręką jakieś lekarstwo (choćby i tak miało nie pomóc), jakoś poprawia nieco nastrój.

      Usuń
    2. u mnie raczej chodzi o to, że ból łapie mnie o różnych porach i w różnych miejscach i muszę mieć leki ze sobą bo inaczej klops. Mogę nie mieć portfela ale leki przeciwbólowe zawsze mam ze sobą wszędzie.

      Usuń
    3. Ba, jak jeszcze pomagają, to już bomba! :-)

      Usuń
    4. tak u mnie zwykle podwójna dawka jakiegoś max (ibuprom max przykładowo) załatwia sprawę.

      Usuń