Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 5 września 2018

860.Coś przygniotło

Nie wypada mi pisać konkretnie, choć warto byłoby zanotować sobie całą tę historię. Po części też trochę brak mi sił, żeby tę żenującą i przygnębiającą historię sobie w pamięci odtwarzać, by w słowa ubrać i przelać na klawiaturę. To przygnębiające, kiedy rzetelne zrecenzowanie poczynań przełożonego wymaga użycia słów tak nielicujących z powagą i społecznym znaczeniem piastowanej przezeń funkcji. To głęboko frustrujące, że nie mogę sobie pozwolić na luksus nazwania głośno po imieniu takich poczynań i wyjścia po złożeniu wypowiedzenia.

Drodzy Czytelnicy! Jeśli macie dziecię w wieku przedlicealnym i chcecie mieć poczucie wpływu na to jak szkoła będzie się z nim obchodziła, to ślijcie je na tratwę "Meduzy". Wystarczy, że pogrozicie kuratorium, a ugoszczą was lepiej niż Horodniczy Chlestakowa.

17 komentarzy:

  1. Zaliczyliście komuś egzamin poprawkowy, którego ta osoba nie zdała? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż takie dno, to jeszcze nie. Ale bardzo, bardzo daleko od celu to nie strzeliłeś. :-(

      Usuń
  2. No właśnie KO - a co to kurcze ma być? Oni to powinni być organem doradczym, bo nie mają pojęcia o sytuacji w danej placówce. A wysłuchanie jednej strony i obranie tylko jej wersji jako jedynej i słusznej jest chore. Nie daj losie będzie mi stanąć oko w oko z tymi ludkami to czuję, że wybuchnie coś między nami. Nie zamierzam robić z siebie błazna, zatem jak coś zwolnię stanowisko :D uf...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gromada biurokratów, którzy nauczycielami już przestali być (o ile w ogóle nimi byli), z różnymi biurokratycznymi patologiami, starająca się wykazać przed "naczalstwem" aktywnością w kontrolach.

      Usuń
    2. Niestety to prawda :(

      Usuń
  3. mój drogi każdy urząd i każda państwowa instytucja mają swojego straszaka. U Ciebie to Kuratorium u innych Prezydent Miasta, jeszcze innych Urząd Wojewódzki. Na każdego coś działa niestety. Bo nikt nie chce się użerać, tłumaczyć, pisać elaboraty z wyjaśnieniami. Lepiej przytaknąć, poddać się i sprawa załatwiona.

    Samo życie. Nie tylko na tratwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w bajce - "każdy ma żabę przed którą ucieka". :-/

      Usuń
    2. otóż to ... żałosne ale jakże prawdziwe ...

      Usuń
    3. Ech, ze dwadzieścia lat temu (jak byłam młodą i naiwną absolwentką romanistyki) miałam wybór między korporacją a szkołą. Wybrałam to pierwsze, ale z tego co widzę, był to wybór między dżumą a cholerą... Siły i "znaczy" cierpliwości życzę.
      Erynia w Trasie

      Usuń
    4. A Bóg zapłać łaskawej pani za życzliwe słowo! :-)

      Usuń
  4. Załatwiając przejęcie przez m-to terenów kopalnianych, byłem w całej tej sprawie pośrodku. Tzn. nade mną był prez. m-ta, dyr. kop. dyr. SRK, z drugiej strony osoby, podobnie jak ja zainteresowane przejęciem, choć nie mające bezpośredniego kontaktu z górą i częściowo z ograniczoną wiedzą. Ci z dołu zgłaszali różne pomysły, ale z ich perspektywy wyglądało to inaczej, jak z mojej, a jeszcze inaczej wyglądało to z góry. W ich mniemaniu pomysły były dobre, ale już inaczej wyglądało to nawet z mojej pozycji, nie mówiąc już o tej górze. Podobnie jak w tej sprawie, podobnie w innych nie należy zatracać z widzenia kasy. To ona często determinuje decyzje te z góry idące. To jest zarówno kasa wydana na "coś" jak i ta, a może głównie ta, przy okazji płynąca do kieszeni wydających i przyjmujących, co jest zasadniczym czynnikiem podejmowania decyzji, a nie np. dobry pomysł z czymś.
    Pisałem to już kiedyś, stawiaj im wszystkim 4-ki. Niech idą w tym w świat. Ty będziesz miał z gowy, oni się będą cieszyć, dyrekcja też, a weryfikować ich będzie rynek pracy, więc to też masz z gowy i w tak radosnym nastroju dziennie będziesz mógł zasypiać.

    OdpowiedzUsuń
  5. hej to ty usunales wpis o dzienniczku ze stanu wojennego czy to cos bloger fiksuje ?

    OdpowiedzUsuń