Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 21 listopada 2017

707.Jarl

Parę dni temu zacząłem oglądać "Wikingów". Jakoś długo nie miałem ochoty na tę tematykę  - chyba z powodu nadmiaru brudu i okrucieństwa, które (słusznie) spodziewałem się spotkać. Po kilku odcinkach jakoś przywykłem i wciągnąłem się tak, że zapewne będę oglądał dalej. Troszkę humor mi posmętniał (jak widać nie jest z nim tak najgorzej, skoro może jeszcze się obniżyć!), kiedy zobaczyłem siebie w dwóch odcinkach - w fizjonomii jarla Bjarniego.

W pracy jesteśmy coraz bardziej zaganiani i coraz mniej kontaktujący. Dopiero co jakaś ćwierć grona siedziała i czekała na radę gogiczną, sarkając na dyra, że się nie zjawia poprowadzić, ani jej nie odwołuje. Sęk w tym, że anonsowana rada odbyła się dnia poprzedniego, z udziałem sarkających rzecz jasna.

4 komentarze:

  1. Ja nie wiem co Wy tam stękacie. Czas na seriale, toż to przecież jakiś luksus. Gdzieżby tam na st. mac. był czas na jakieś seriale... Pingwiny oglądam i tak robiąc coś, bo znam je prawie na pamięć. Był kiedyś plan zastąpić je jakimiś filmami nowymi z neta, ale to tylko plan, który od dawna nie jest realizowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dni powszednie oglądam mniej więcej w sumie 15-20 minut odcinka, podzielone na kilka sesji w tzw. międzyczasie jako odrywnia od pracy.

      Usuń
  2. oglądałem kiedyś kilka odcinków Wikingów, nawet mi się podobało, ale cóż, jak większość serialów porzuciłem, to ten też, zwłaszcza, że nie oglądałem go od początku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie porzuciłem tylko jeden serial ("Santa Clarita Diet"), resztę obejrzałem lub oglądam.

      Usuń