Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

wtorek, 16 sierpnia 2016

509.Konsilierka

Już tylko tydzień urlopu - nie powiem żeby mnie to nastrajało pozytywnie. Perspektywa powrotu do pracy jawi mi się dość koszmarnie, o czym m.in. świadczą nieprzyjemne sny. Można by rzec, że podświadomość wrzeszczy rozpaczliwie: "Nie idź tam idioto! Nie idź!"

Dziś rankiem niespodzianka - zadzwonił Emuś: "Mam do ciebie prośbę..." A to ci niespodzianka! Doszedł do wniosku, że wobec widocznego końca urlopu, jednak weźmie się za przemeblowanie i potrzebuje mojej rady i pomocy. Dobrze, pojechałem. Najpierw była prezentacja zamysłów. Potem jazda do Ikei i do budmarketu. Jak wyszedłem z domu o 10-tej, tak wróciłem w pół do ósmej, z prywaty po drodze zaliczając jedynie pocztę. 
Ciężka orka, bo Emuś zalicza się do tej samej grupy co mój ojciec i (zwłaszcza) moja siostra, tzn. zażądaną przez się poradę traktuje prawie jak atak wymagający niezwłocznego odparcia. Wprawdzie moja Schwester jest w tym ekstraklasą, zaś Emuś to tylko rezerwy okręgówki, ale i tak konsilierowanie mu to dość trudna misja, wymagająca mobilizacji wszystkich zasobów zręczności i dyplomacji. Czeka mnie jeszcze uczenie go malowania ściany, oraz zmontowanie zamówionych przezeń mebli (ale to już nie uczenie, lecz własne wykonanie).
Jak wróciłem, to mi się jakoś tak trochę smutno zrobiło. Tradycyjnie, można by rzec.

Odkryłem osobliwą prawidłowość - z każdym kolejnym drinkiem zmienia mi się proporcja lanych składników na korzyść alkoholu. :-o

15 komentarzy:

  1. Piiiiij piiiiij piiiiij braaaacie piiiiij
    Na starość torba i kiiiiiiiiiiiij!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nikt szklanki wody nie poda. Na kaca oczywista.

      Usuń
    2. Spoko wodza - torba markowa a kij od nordic walking.

      Usuń
    3. W worek odziany i na kiju wsparty
      Wita rok życia swój dziewięćdziesiąty czwarty.

      Usuń
  2. pewnie to zbieg okoliczności, ale niedawno poznałem pewnego M, co robi drobny remont u siebie i do tego jest nauczycielem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagejona profesja i sezon remontowy - to pewnie zbieg okoliczności. :-)

      Usuń
    2. no popatrz, temu M też pomaga jakiś kolega malować i składać meble :D no ale dobrze, niech będzie, że to zbieg okoliczności :P

      Usuń
    3. Sadysto. Albo trollu. Znęcasz się nade mną, prawda? :-D

      A jeśli, jakimś cudem to prawda, to ani słowa o blogu! :-x

      Usuń
    4. haha, spokojnie, nie zamierzam w ogóle wspominać o Tobie ani blogu, tak tylko mnie ciekawi czy to ta sama osoba :D

      Usuń
    5. Podaj jego wymiary dla identyfikacji Buahaha

      (Przepraszam. Musiałem. )

      Usuń
    6. Rzeczywiście, identyfikacja Buahaha nie pozostawi żadnych wątpliwości. :-D

      Usuń
  3. Sezon remontowy to prawie wszyscy macie w tym samym okresie, bo wakacje. Później to już papierkowa kończąca się w lipcu robota i znów sezon remontowy w wakacje i tak na okrągło.
    Drinków to jakoś mało, ale czasem smakowe, ostatnio częściej, ale robi się wino, może z 35 litrów łącznie wyjdzie. Delektacja przez większość roku. A i wiśnie w spirolu pierwszy raz się robią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Ciebie gdy się tak w tej pracy męczysz. Może warto pomyśleć nad zmianą profesji? Bo po co Ci te koszmary, te nieprzyjemne sny? To bicie się z myślami, po co/na co?

    A swoją drogą to dobrze, że wyszedłeś z domu do ludzi :P Zawsze to jakiś element rozrywki, mniej głupawych myśli człowieka ogarnia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem już o tym, lecz zdaje się dawno: sęk w tym, że przy moim wykształceniu i doświadczeniu zawodowym nie bardzo mam na jaką inną niż kasa w Biedronie. To są wady belferskiej profesji, że całe nasze wykształcenie i wyszkolenie jest wąsko specjalistyczne i nie nadaje się do innych zawodów. A na studia i przebranżowienie nie mam siły - nie te lata i nie to obciążenie pracą. :-(

      Usuń
    2. Mogę się domyśleć, że to nie łatwe, bo u większości nie jest tak łatwo zmienić całkowicie profesję, ale jest to możliwe, realne jeśli się bardzo chce:P Tyle w temacie :P Twoja sprawa co zrobisz, jak będziesz dalej prowadził swoje życie zawodowe, tylko czy warto się "katować"?

      Usuń