Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 18 maja 2016

490.Cieciem być, ach cieciem być!

Wreszcie wszystkie matury za mną. Obserwacje kolejnych egzaminów i rozmowy z uczniami i koleżankami umocniły moje wrażenie, że rozszerzenia zrobili trudne. To fatalna wieść dla naszej tratwy Meduzy, bo już od paru lat nie mamy "materiału na rozszerzenia ", czyli uczniów zdolnych udźwignąć takie wymagania. A teraz ten deficyt będzie jeszcze bardziej drastyczny i będzie ciągnął nas w dół, wraz z rozchodzeniem się wieści, że na tratwie Meduzy kiepsko zdają maturę, będą nas wybierać coraz słabsi uczniowie i kółko się zamknie - w postaci wieńca nagrobnego. 
Spotkałem na korytarzu jedną z maturzystek, która w przypływie całkowitego oderwania od rzeczywistości wybrała sobie historię do zdawania. Zagadnąłem: Jak wrażenia? Pisnęła, jęknęła, skuliła się i próbowała przejść przez drzwi nie otwierając ich uprzednio. Koleżanka zespołowa podzieliła się wrażeniami jej uczniów na temat matury: 
-Mówią, że historia była łatwa i w sumie coś tam bez problemu napisali.
-Tylko wiesz co to oznacza... jak tak mówią.
-Wiem - że popłynęli.
-No właśnie - ich rozpoznanie własnej ignorancji jest dość upośledzone.

Między lekcjami zaczęła mi się migrena, do końca dojechałem par force, jeszcze administracyjne robótki zdołałem ogarnąć, zakupy zrobić, żeby mieć co do gęby włożyć, i po powrocie do domu zacząłem umieranie. Cudownie, po prostu cudownie.

Kolega z 30-letnim stażem w zawodzie zaczął robić rozpoznanie nt. warunków pracy dozorcy i konserwatora szkolnego - dojeżdża do krawędzi.

8 komentarzy:

  1. Za moich maturalnych czasów, profesorka od historii zadała mojej klasie pytanie: "kto chce zdawać pisemnie historię?" Podniósł się las rąk. Uśmiechnęła się tylko i zaczęła: "ty? chyba żartujesz. ty? Zabraniam. Ty? Nie dopuszczę." Itd. Z lasu rąk ostały się tylko trzy łapki, w tym moja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam. Jeszcze w pierwszych latach mojej pracy było to przyjęte, że nauczyciel miał prawo tu jakieś nieformalne prawo głosu. Uwzględniając naturalnie pewien margines zła, to generalnie było jednak lepsze dla młodzieży. Dzisiejsza jest dużo bardziej bezkrytyczna względem siebie i zderza się ze ścianą, co widzę na każdej maturze.

      Usuń
    2. Może jestem z innych czasów, ale ja bym sobie nie pozwolił zabronić zdawania czegoś na maturze. To wybór indywidualny i nie rozumiem jak można mu/jej zakazywać tego. W imię słupków w Excelu, które potem gorzej wyglądają? Co jest w tym złego, że nawet jeśli taki/a delikwent/ka gorzej wypadnie? Chętnie się dowiem :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wszystko lepsze od belferki - przyszłość narodu i dorośli potrafią do tego przywieść człowieka.

      Usuń
    2. Myślę, że teraz tak mówisz, a zdanie Ci się zmieni, jeśli znajdziesz się w innych warunkach. Nigdzie nie jest lekko i przyjemnie, no może prawie nigdzie :P

      Usuń
  3. Ale takie stanowisko konserwatora/dozorcy szkolnego to fajna fucha. Nie ma kontaktu z rodzicami, coś tam się podłubie w budynku, wokół budynku, nie ma presji, się coś zdupi to się to wyłącza i czaka na kasę z budżetu szkoły, a tej nigdy wiele, wiec nabiera mocy urzędowej. I tak leci. Odpowiedzialności znacznie mniej, pieniążków trochę mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie stanowisko może być wyzwaniem/inspirujące :))

      Usuń