Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 12 kwietnia 2018

791.Spekulacje i odpieranie

Dopiero co się przytelepałem z zebrania. Przed nim tradycyjna rada. Chciałbym móc odsapnąć trochę przed snem, ale muszę jeszcze sprawdzić na jutro pracę, którą przesłał mi uczeń. Przesłał mi w formie zdjęć, co oznacza pewien drobiazg - wszelkie uwagi i poprawki muszę zrobić w formie opisowej, a nie zwyczajnej - czyli adnotacjami w tekście. To oznacza poświęcenie kilka (-naście) razy więcej czasu. Nie problem, chyba że jesteśmy starym, schorowanym dziadem po kilkunastu godzinach w pracy, który w dodatku musi jutro wstać o piątej z minutami, żeby dojechać na zajęcia na zadupiu.

Oświecanie rodziców w kwestii funkcjonowania ich pociech na lekcjach i perspektyw takiego dalszego działania. Moje wywody M. skomentowała (do rodziców) czymś w rodzaju małego, lecz soczystego panegiryku na temat moich zajęć. Zaraz doszedłem do wniosku, że musiałem wypaść nieprzekonująco i musiała mnie ratować w oczach rodziców zapewnieniami o mojej zawodowej zajebistości.

Dzień wcześniej mieliśmy małą rozmówkę (ja, M. i kolega).
K. - Zrobiliśmy w klasie lekcję ze statystyki i wykorzystaliśmy do tego ankietę "Kto jest najlepszym nauczycielem?" I, zgadnijcie, kto uzyskał najwyższy wynik?
J.&M. - Nie mamy pojęcia.
K. - Pan, panie kolego. I nie miał pan konkurencji z tym swoim najwyższym wynikiem.
J. - Eeee, bo oni mają mało nauczycieli, to stąd taki mój wynik.
K. - ....??? Ale oni mogli głosować na wszystkich, którzy ich uczyli!
M. - Bo Aber ma problem z przyjmowaniem pozytywnych dla siebie komunikatów.

Dzień uatrakcyjnia ból głowy, otwierający pole do spekulacji: stres, zatoki czy rak. Dwie whisky z colą sugerują że chyba częściowo stres.

23 komentarze:

  1. Proszę, proszę, najlepszy :)
    Überfeldy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha no też się ubawiłam :)

      Ja codziennie wstaję o 5.30 innymi słowy też pracuję na zadupiu boszzzz

      Usuń
    2. Współczuję. Wstawanie o tak wczesnej porze powinno być ustawowo zakazane. :-)

      Usuń
    3. dziękuję przyjmuję. Niestety nie mogę sobie wybrać godzin pracy a zawsze wydawało mi się, że dla mnie optymalne to by były 8-16 no ale ... ,a, 7-15 i jeszcze trza dojechać z przesiadkami

      Usuń
    4. Jak dzień długi, to jeszcze jakoś idzie strzymać, ale w zimie to zupełnie niefajnie - wychodzisz i wracasz po ciemku.

      Usuń
    5. nooo generalnie od października do końca marca rano mam ciemno. A te jasne pół roku jakoś zawsze tak prędko przelatuje :(

      Są i plusy bo jestem wcześnie w domu ale za to o 22.00 w tygodniu staram się już uderzać w kimono biorąc pod uwagę, że potrzebne mi 8 godzin snu to kanał.

      Usuń
    6. O 22.00 to jak dziecko do szkoły niemalże. :-(

      Usuń
    7. ano niestety ale i tak sypiam 7-7,5 godziny jakbym chodziła później to już w ogóle sobie nie wyobrażam.

      Usuń
    8. Ja też źle odczuwam skracanie snu, a zdarza mi się często ścinać do 5,5-6 godzin, co jest zbyt mało.

      Usuń
    9. po 5 godzinach snu jestem jak warzywo. Cały dzień w katatonii ;D

      Usuń
    10. A co gorsza zwiędnięte warzywo. Gdybyż to była chociaż jakaś dziarska rzodkiewka! Lecz po tak krótkim śnie, to raczej zleżałą pietruszkę przypominamy. ;-)

      Usuń
    11. ja chyba bardziej śnięty szczypiorek nawet niż pietruszkę chociaż ... fryzurą mogę być nadwiędłym koperkiem :D

      Usuń
  2. Aber, Aber über alles...

    Może po prostu przyjmij do wiadomości, że te głąby darzą Cię swego rodzaju sympatią. Na odległość wielu km czuć, że wykonujesz swój zawód z pasją.

    Jak głowa? Ja wczoraj zaliczyłem glebę w łazience. Trzeba było zastrzyku, ale dziś znośnie. Wieczorem wypiję Twoje zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mnie (spora część) lubią i może nawet cenią, tylko wkurza mnie, że nie przekłada im się to na chęć do nauki.

      Nie zaliczyłem gleby, ale głowa znów pobolewa. Więc właśnie wypiłem za Twoje zdrowie. A ponieważ zdrowia nigdy za wiele, to zaraz wypiję ponownie. :-)

      Usuń
    2. Nie, nie... Mojego szkoda. Tobie się przyda zdrowie. (to siup...)

      Usuń
    3. Nie marudź! Obu się nam przyda.

      Usuń
    4. A kto ma marudzić, jak nie ja? (możesz zajrzeć na @)

      Usuń
    5. Aberek. Dzisiaj też będzie Twoje zdrowie.

      Usuń
    6. Przypomina mi się stary toast, który w pewnym momencie padał na rodzinnych imprezach za starych niedobrych czasów: "No to... nasze nieustające!" :-D

      Usuń
  3. Zdaję sobie sprawę, że przy pewnym stopniu permanentnego zmęczenia chwile kiedy jesteś doceniany nie powodują długotrwałego ukojenia, czy nie wiem jak to nazwać. Mam obecnie też taki etap. Za dużo wszystkiego jak na jedną osobę i choć pozytywne uwagi dot. działalności są miłe, to jednak gubią się w nawale spraw do załatwienia.

    Co do wstawania tak wczesnego, to wstaję później, ale też później kończę, więc na jedno wychodzi. Kiedyś wstawałem do pracy o 04:05 i jak dziś urzędowałem często do 22:00. To dopiero była masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłem się, albo zostałem nauczony nie ufać pochwałom, bo za nimi skrycie idzie przygana. Siłę do działania muszę znajdywać w sobie, bo na zewnętrzne wzmocnienia liczyć nie mogę.

      Usuń