Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 11 stycznia 2018

732.O cudzie i lekarzu

Dzień koszmar. Wobec perspektywy popołudniowo-wieczornych atrakcji mój organizm postanowił się nie szczypać i nie bawić w jakieś subtelności tylko walnąć z rozmachem. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak ja dotrwam do wiosny, by nie powiedzieć wprost - do końca takiego lutego choćby. Zadzwoniłem do swojej przychodni, żeby się zapisać do lekarza. Jeden nie przyjmuje nowych pacjentów, drugi, owszem, przyjmuje, ale zapisy najwcześniej na koniec czerwca. Jak ja dożyję do końca czerwca, to to będzie cud, a w razie cudu to na cholerę mi lekarz?

Dopiero co wszedłem do domu z pracy, a tu trzeba się zbierać spać, bo jutro przed świtem muszę być już na nogach. Sama radocha.

24 komentarze:

  1. Jak to na koniec czerwca? Twój lekarz rodzinny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, specjalista. A rodzinna... Nie chce mi się teraz o tym pisać - wyjdzie na to, żem nie rozumiejący, nie pojmujący mądrości systemu i niewdzięczny.

      Usuń
  2. Jeszcze przed wypowiedzeniem opt-outów poleciłbym oddział ratunkowy, ale teraz są takie braki kadrowe, że ściągają tam specjalistów typu np. ginekolog. U mnie w szpitalu za chirurga był ostatnio okulista.

    A może NOCh-y?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, mroczna siła, która zawładnęła blogspotem, wrzuciła Cię do spamu, lecz jam właśnie przybył z (opóźnionym) ratunkiem.

      Ciekawe co to NOCh? Narodowy Oddział Chrześcijański? ;-D
      Edit. Już wiem. Nie, to nie aż tak pilne, żebym w nocy leciał. Poza tym szczerze obawiałbym się iść tam z moim problemem zdrowotnym.

      Usuń
  3. Jeden dzień. I przynajmniej można pospać normalnie... (nie mówię o sobie, u mnie ferie jeszcze ho ho ho...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że spanie mi się popsuło, co jest tym bardziej niefajne, że akurat mocny nieprzerwany sen był jedną z bardzo niewielu rzeczy, które mi się dobrze udawały.

      Usuń
  4. To niestety jest prawda, że w tym kraju trzeba mieć zdrowie, żeby chorować. Albo kase, zeby leczyc sie prywatnie, co jest tez nienormalne, bo z wypłaty kasę niby na leczenie zabierają, a trzeba do tego dopłacać. Ostatnio czytałam artykuł o tym, że ludzie dostają terminy do specjalistów na np.2020 i zastanowiło mnie, czy przychodnie wypisują z kolejki tych, którzy nie dożyli do wizyty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy od danej przychodni. Jedne nie interesują się tym i po prostu kolejka jest jak podczas zapisu, jeżeli ktoś nie przyjdzie na wizytę to po prostu mają "okienko", pusty czas, który nie wypełniają inną osobą, słyszałem też, że są przychodnie, które przed wizytą, przykładowo tydzień przed, dzwonią do pacjenta, by ten potwierdził, że nadal jest chętny.

      Usuń
    2. Zapraszam do Szwajcarii. Lekarz jest platny od wizyty. Wizyta 45 minut u ortopedy 400CHF. Pierwsze 2500CHF rocznie placisz samemu. Robi sie z tego pierwsze 3900 CHF rocznie, bo pierwsze leki do kwoty 700CHF placisz samemu, laboratorium do 700CH samemu. Miesieczna skladeczka obowiazkowa na ubezpieczenie 373CHF lub wiecej. A jak pojdziesz na odpowiednik SORu w Niecziele po 22:00 to rachunek potrafi uzdrowic.

      Telefon 45 sekund do lekarza z pytaniem czy brac leki czy nie - http://www.tarmed-browser.ch/de/leistungen/00.0110-telefonische-konsultation-durch-den-facharzt-erste-5-min

      dochodzi 00.0131 Aktenstudium in Abwesenheit des Patienten bei Kindern unter 6 Jahren und Personen über 75 Jahren, pro 1 Min. tak nie bedzie sie spieszyl lekarz i wpisze 5 minut - 15,88 CHF za ten telefonik plus Porto ( doliczy z 7 CHF) - tak 23,50 srednio sie placi.

      Jak ma sie cienka prace to jest naprawde cieniutko. To jeden z niewielu krajow, w ktorym jesli bierzesz socjal to musisz go oddac potem jak znajdziesz prace. Jak nie znajdziesz to zanim w przytulku sie jest Gemeinde licytuje wszystko co sie ma...

      Nie zebym narzekal ale na zasadzie schadenfreude mozecie sie cieszyc.

      Swoja droga tutaj bedac biednym mozna splajtowac dostajac spadek bo placi sie co roku podatek katastralny plus za pomoca wzorow obliczaja wartosc jaka masz z racji tego ze cos posiadasz. W Polsce opodatkowana jest praca i uslugi, tutaj owoce pracy i uslug.


      Zarobki - kasjer 4200 CHF brutto. Pielegniarka 5900CHF brutto.

      Usuń
    3. Belfer zarabia rocznie jakies 95.000 CHF, pomijajac pracownikow kur(w)atorium, majacych uposazenia niczym oficer.

      Usuń
    4. Nie wiem ile z tego brutto zostaje Szwajcarom netto, ani czy te 95k belfra jest też brutto.

      Za wizytę u specjalisty płacę troszkę ponad 5% mojej pensji netto.

      Usuń
    5. To jest brutto. Ale nie ma takiej mizerii jak w PL - kasjerka tez ma brutto. Srednio netto kawalerowi 5100 zostanie minus zdrowotne minus czynsz. Zyje sie na lepszym poziomie niz w PL, zwazywszy ze Lidl w Warszawie placi wiecej niz dyplomowanemu.

      Usuń
  5. Wchodzisz na taką stronę i badasz, gdzie jest prędzej. http://kolejki.nfz.gov.pl wpisujesz w rubryczki i daje wynik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przeglądam, tylko oprócz długości kolejki jest jeszcze kwestia kto na końcu tej kolejki za drzwiami gabinetu siedzi...

      Usuń
    2. No coz, do niektorych to sie nie chodzi. Swoja droga to w Polsce specjalisci maja zycie jak w Madrycie. Bezrobocia brak. Ja np. majac do wyboru bezrobocie jako element usländerski, tak zwany schiis usländer pracuje dla Policji

      Usuń
    3. A w onej policji, to jako łapiduch pracujesz, mam nadzieję?

      Usuń
    4. Tak, ale ide tam gdzie inni by sie posikali po nogach. Wchodze z pierwszym skladem jak sa awantury rodzinne, narkomani, jak ktos klamka grozi. Moim zadaniem jest zbadac delikwenta i odstawic go albo do kurortu Inferno, Hotelu Glitterblick, czy do szpitala.

      Usuń
    5. Eee, to jak u nas na pogotowiu na karetce. Taki właściwie Feldarzt, co pod ogniem lata. Myślałem, że Ty może taki bardziej garnizonowy (jak to w WP kiedyś: boli od pasa w górę - aspiryna, od pasa w dół - lewatywa ;-)))).

      Usuń
    6. Porownujac. Absolwent pedagogiki najchetniej pracowalby w kuratorium. Potem od biedy w szkole, ale jako pedagog socjalny wizytujac Szmulki czy Zabkowska to juz mu sie nie widzi. Tu podobnie. Praca jest dla swoich w klynykach, dla Niemcow jeszcze gdzies ujdzie. Slowianie ponizej kwalifikacji murzynia. Ale fajnie jest jak sie typow zgarnia do aresztu. Jednej akcji humorystycznej nie zapomne do konca zycia ale to wieczorem do napisania. Ewentualnie jesli kogokolwiek interesuje.

      Usuń
    7. Za nic nie chciałbym pracować w kuratorium. No, ale ja nie skończyłem pedagogiki. :-))

      Szkoda, że skończyłeś bloga, bo takie opowieści lekarskie są bardzo fajne. Na przykład opowieści z pogotowia autorstwa doktora A. http://abnegat.blogspot.com/ były kapitalne.

      Usuń
  6. Jedna uwaga. Po pierwsze ktos chorujacy czesto moze kupic w Szwajcarii lepsze ubezpieczenie gdzie jego roczny udzial to nie 2500CHF a 300CHF i takie ubezpieczenie jest tylko nieco drozsze miesiecznie nit to z udzialem wlasnym 2500.

    Po drugie nawet majac udzial 2500 (+700 +700) to do specjalisty czekasz max 2 tygodnie, a potem to i tak placi kasa chorych.

    Wizyta u specjalisty to 15% do 25% pensji belfra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież wyżej napisałeś, że wizyta u ortopedy kosztuje 400 franków, to jak 15-25%? Chyba że się gdzieś zero zgubiło.

      Usuń
    2. To wszystko zalezy. Jak ortopeda zrobi USG stawu to rachuneczek rosnie. Zwykle bla bla bla bez dokladnego ogladania 400 netto. Jak jest swinia. Bo to zalezy co liczuysz i jak liczysz.

      Usuń
    3. No to podobnie, bo przecież w tej wizycie u specjalisty u nas to tylko samo gadu-gadu, a za badanie na które da mi skierowanie to też muszę zapłacić, chyba że fartownie jest akurat proste i nie okolejkowane.

      Usuń