Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 7 stycznia 2018

729.Tunel wizyjny

Wpisałem sobie do kalendarzyka na biurku zadania na nadchodzący tydzień; tylko te ważniejsze zawodowe. Miejsce się i tak skończyło. To taka prawidłowość - przed zimowym urlopem mamy tak zwiększone tempo w ostatnim tygodniu bądź dwóch, że pierwsze dni (tydzień) urlopu, to takie zbieranie się do kupy i przypominanie jak się człowiek nazywa. Zważywszy, że na ferie będę miał kilkadziesiąt dużych i obszernych (i drugie tyle małych...) prac do sprawdzenia, to ten mój urlop będzie może (z nazwy) urlopem, ale z całą pewnością nie żadnym wypoczynkiem; mój chomikowo zakołowrotkowany umysł nawet nie zauważy, że ma wolne. :-(

Parę dni temu jechałem zapełnionym tramwajem. Wsiadło chłopię lat raczej mniej niż dwudziestu i stanęło tuż obok mnie. Po chwili zaczęło się przedstawienie: młodzian zaczął kontemplować swoje odbicie w szybie: widok trzy czwarte z prawej,  widok trzy czwarte z lewej, bródka do góry, czółko w dół, gimnastyka ust, dyskretne oględziny ząbków, macanych językiem... Wszystko z uwagą, namaszczeniem i w taki sposób, jakby nikogo poza nim w tramwaju nie było. Aha, i jakieś góra 40 cm od mojej twarzy, a ja z racji ścisku miałem ograniczone pole manewru: mogłem patrzeć  na niego, albo w okno - tylko że w tym oknie widniało właśnie jego odbicie. Chłopię było nie tyle może ładne - z uwagi na dziobatą twarz, ile przystojne i w sumie bardzo jednak atrakcyjne, jednak okoliczności sprawiały raczej uczucie niezręczności i zażenowania, co grosza pomieszanego z rozbawieniem, niż przyjemności. Po jakichś dwóch przystankach chłopię przystąpiło do ripleju przeglądu i znowu widok trzy czwarte z prawej, widok trzy czwarte z... Zabawne było to jego takie skupienie na swoim wyglądzie, że miało się wrażenie, iż stworzył sobie tunel wizyjny między twarzą a odbiciem w lustrze i nic wokół niego dla niego w tym momencie nie istniało. Bawiło mnie to tym bardziej, że łudząco przypominało pantomimę, jaką odstawiał Emuś przed lustrem, kiedy zbierał się do wyjścia ode mnie.
Aha, i polecam doskonały post Galopującego Majora.


6 komentarzy:

  1. Co poradzisz, młodzież ma w większości teraz pustkę w głowie. Chociaż dowyglądać musi...

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, era fizyczności trwa w najlepsze, może przesadzam, ale jak ja miałem takie 20 lat, to fizyczność była ważna, ale nie tak jak teraz... mam wrażenie, że teraz fizyczność jest ważniejsza niż umysł, poczucie humoru i inne takie, co widać na portalach: opis na poziomie przedszkolaka, ale widać kawałek kaloryfera na brzuchu i od razu 100 komentarzy; inny profil: opis sensowny, ale zdjęcie tylko twarzy, komentarzy aż 10 może... Zatem nie dziw się chłopcu, musiał sprawdzić prawo, lewo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, fizyczność uber alles! Nieatrakcyjni na wysypisko. :-(

      Usuń
  3. ej, teraz mój komentarz przepadł :D sprawdź spam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać się znalazł. Padamy ofiarą jakichś niecnych knowań.

      Usuń
  4. To trza kupić lub zrobić większy kalendarz, co wszystko się w nim zmieści. Produkują nawet takie A4, gdzie dzień jest na stronie.
    A jak ładny to trza się było gapić. Wy tam w wawce macie fajnie, bo kolejne spotkanie z nim w tram. to jak wygrać 5-ke w totka. Co innego w wiosce, te same ryje, wiadomo, co gdzie i kto.

    OdpowiedzUsuń