Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 14 maja 2018

809.Pingwin i hulajnoga

Jednym okiem oglądam "Gotham". Jednym, bo jakoś mnie nie za bardzo wciągnął. Pomysł dość ciekawy, stylizacja - w porównaniu do filmów - delikatna, ale ja jakoś nigdy nie byłem fanem Batmanowego świata. Filmy, owszem oglądałem, może nawet bez ziewania, może nawet z zainteresowaniem - kiedy występował Chris O’Donnell 😍, ale nic ponad to. W serialu zwróciłem uwagę na Robina Lorda Taylora grającego Oswalda Cobblepota / Pingwina - jaki on słodki! Aż chciałoby się go przytulić. Po zajrzeniu do wiki okazało się, że on nasz. Szkoda, że nie mój. 😞

Zastanawiam się, jak by mi się jeździło na hulajnodze. Nigdy nie jeździłem na hulajnodze. Hulajnoga kojarzy mi się (z dzieciństwa) z pojazdem dla dzieci i to tych, które z jakichś przyczyn nie mogą jeździć na (bardziej poważnym) rowerze. Więc pomysł, żeby dorosły na hulajnodze popylał wydaje mi się troszkę dziwnym, lecz przecież coraz więcej ludzi na tym toczydełku widzi się na mieście. Raz widziałem nawet jegomościa w wieku około moim. Niewątpliwie hulajnoga ma swoje istotne zalety. Ciekawe co będzie dalej z tym moim zastanawianiem.

16 komentarzy:

  1. Ten Robin to taki średni, chyba nie w moim typie. W klacie też taki średniak. Nie porywa mnie.
    Hulajnoga..., a rowera nie mamy? Bezpieczniejsze, szybsze, wygodniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie postawiłbym złamanego grosza na to, że mógłby być w Twoim typie. :-)
      Rowera pozbyliśmy się już czas jakiś temu. Mam wrażenie, że oba te pojazdy nie bardzo nadają się na wzajemne zamienniki, widzę ich zastosowania w innych zadaniach.

      Usuń
  2. zernęłam byłam na tegoż Robina ale ja to mam inny gust. Zdecydowanie mnie powalają faceci z dołeczkami. Choćby nie wiem jak wyglądał poza nimi nie mogę wzroku oderwać. Masakra. A poza dołeczkami to ciekawa sprawa bo 2 facetów miałam blondynów, pierwszy mąż był brunetem ale był też epizod dosyć długi z rudym. Więc generalnie co tu gadać o typach. Nie mam typu ... biorę jak leci ha ha ha

    Niech zgadnę skąd dywagacje na temat hulajki :DDD jako dziecko (ta ze śmietnika) mnie jarała bo to był czas kryzysu i nie miałam wtedy porządnego roweru. Więc wszystko co się poruszało było atrakcyjne. Teraz mam rower i to nawet porządny ale co z tego jak gnije w komórce od 5 lat bo mi się go nie chce wyciągać, pompować i wciskać na pion do windy. Wolę iść pobiegać niż na rower. A hulajnogi u mnie są ostatnimi czasy kosmicznie popularne. Widuję nawet gości w garniturach jak śmigają na takich prostych modelach i potem sru pod pachę i do roboty. Mniejszy to kłopot niż z rowerem którego nie ma gdzie potem w pracy dać a taka hulajka i pod biurko wejdzie :) są też u mnie ostatnio te elektryczne hulajnogi na których stoisz i sam jedziesz bez odpychania ale to już jest dziwny sprzęt.

    Ja się chcę przejechać tak z ciekawości. Akurat na urlopie po to, że mieliśmy się zmęczyć wspinając na szczyt a odpocząć zjeżdżając w dół a nic tam innego nie dają poza hulajką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, elektryczna hulajnoga ma w sobie coś dziwnego.
      Zastanawiam się czy nie koresponduje z nią dziwny sen, który co jakiś czas mnie nawiedza: jadę przez miasto na biurowym fotelu na kółkach, odpychając się od ziemi nogami. :-)

      Usuń
    2. ha ha ha ... nie do wiary. Wiesz, że takie durne sny to mają chyba tylko faceci ?? ja też śnię ale o sprawach raczej realnych. Nic tak dziwacznego raczej nie. Najdziwniejsze są te sny kiedy latam ale one się mi zdarzają raz na jakieś 10 lat i z reguły jak mam kłopoty. A tak to nic dziwnego.

      Za to Lu ma tak realne sny, że drze się na głos, śpiewa albo ględzi pół nocy. Raz jak były skoki narciarskie śniło mu się, że Hannawald wyszedł źle z progu i walnął o ziemię jak wór ziemniaków. Zasiadłam więc z emocjami na twarzy przed kompem i odpaliłam toto ale nic się nie wydarzyło.

      Elektryczne do mnie nie przemawiają to coś dla leniwych. A ja wolę jakiś wkład własny.

      Usuń
    3. My nie mamy durnych snów, my mamy bogate i malownicze, a nie takie przyziemne jak inna płeć. ;-P

      Usuń
  3. Robin Lord Taylor do przytulania? To już bym wolał do hulajnogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalne - gusta są różne. Nie ulega też wątpliwości, że w naszym wieku i przy naszych warunkach fizycznych zdecydowanie łatwiej nam o przytulenie do hulajnogi, niż do człowieka. :-(

      Usuń
    2. brać się do roboty. Sezon się zaczął na sporty i inne aktywności. Maruderzy ...

      Darek to rozumiem, nie bardzo ma jak się aktywizować poza domem ale Ty ??? buty, strój i biegać !!!

      Usuń
    3. Siostra Diesel, normalnie! ;-P
      Przeczytałabyś, Polluśka, jak bogato opisałem przyczyny zarzucenia biegania, a nie dyrygowała jak czerwonoarmistka "Rudym" na skrzyżowaniu. :-D

      Usuń
    4. podrzuć linka to przeczytam. Odniosę się i ustosunkuję :D

      Usuń
    5. Ta dzisiejsza młodzież! Wszystko podaj, sami znaleźć nie umieją. ;-D
      Biegałem, kiedy mieszkałem z rodzicami, ale po przeprowadzce na własne okazało się, że jakoś okolica nie sprzyja - jest jakoś tak niepewnie i nieprzyjemnie, i biegało mi się tak źle, że zrezygnowałem.

      Usuń
    6. oho czyli sam nie umiesz znaleźć a mnie każe :P

      Tak myślałam, że wymówka będzie kiepska. No to trudno będziesz grubaskiem. Nie wszyscy musimy być piękni i szczupli ... będzie ciekawiej jak będą też pulpeciki :P

      Usuń
  4. Robin Lord Taylor wygląda jak dziecko młodej Toli Szlagowskiej i wampira. He's so emo. Dla mnie też hulajnoga ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na hulajnogach z całą pewnością ;-). A co do reszty to jakieś pojęcie mam... ;-p

    OdpowiedzUsuń