Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 12 sierpnia 2015

426.ETC 2015

Mogłem wyedytować poprzedniego posta, ale to takie troszeczkę dyskusyjne czy wypada skomentowany post rozbudowywać, więc może osobno, choć materia ta sama.

Emuś się objawił rozszczebiotany, jaki to wspaniały miał wyjazd na drugi kraniec Europy. Koniecznie musimy się zobaczyć, żebym zdjęcia z jego wyjazdu obejrzał. Z pewnością wybornie poprawią mi nastrój, jak sądzę. Do tego oznajmił, że idzie na nowe studia - te które mu już kilka lat temu doradzałem, o czym już chyba nie pamięta. Jak skowronek.

Wróciłem na branżowe forum - nie wiem czy to dobry pomysł. Na razie działa jako zabijacz czasu, lecz na nic więcej nie ma tam co liczyć - przez dwa lata poprzedniej bytności mogłem się o tym dobitnie przekonać.

Ekscytujemy się przepłacanymi patałachami od futbolu, nic nie wiedząc, że są rywalizacje międzynarodowe, w których jesteśmy potęgą. W ostatni weekend w Pradze odbył się ETC (European Team Championship) 2015, czyli trzy największe na świecie turnieje figurkowych gier bitewnych: Warhammer Fantasy Battle, Warhammer 40.000 i Flames of War, mimo europejskiej nazwy to faktycznie mistrzostwa świata, na które przyjeżdżają reprezentacje z drugiej półkuli. Polskie drużyny w każdym z turniejów zajęły medalowe miejsca: dwa drugie i jedno trzecie. Od lat jesteśmy w najściślejszej czołówce, tak, że jeśli nie zajmowaliśmy miejsca na podium w którymś z turniejów na ETC, to było to traktowane jako ciężka porażka. Żaden kraj nie ma tylu medali ze wszystkich edycji ETC, co Polska. Co istotne, nie ma za tym zaplecza działaczy, możnych sponsorów itp. Wszystko to trud i niemały wydatek samych graczy. Ciekawostką jest także fakt, że mamy bardzo dobrą markę jako organizatorzy turniejów różnego szczebla, a że nie jest to bułka z masłem może świadczyć tegoroczny ETC, którego organizacja była tak fatalna, że doczekała się następującego komentarza ze strony naszego zawodnika: 
"Gdyby u nas jakiś master był na podobnym poziomie, to środowisko polskiego battla wymazałoby to środowisko z mapy Polski."
[master - potoczna nazwa dużego turnieju, w Polsce rocznie organizuje się orientacyjnie kilkanaście masterów]
Tu można sobie pooglądać zdjęcia z turniejów:     ETC Prague 2015


15 komentarzy:

  1. Na początku zeszłego roku podczas dnia treningowego przed zawodami Pucharu Świataginie mój bardzo dobry znajomy. Dwukrotny mistrz Polski, medalista Mistrzostw Europy , jeden z najlepszych polskich pilotów paralotniowych … i co, i nic . W mediach cisza. Wiemy i słyszymy tylko o tych,dzięki którym media tłusto żyją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Mam wrażenie, że jesteśmy jak stado zwierząt hodowlanych, które czekają aż ktoś im dostarczy paszy i pokaże w którym kierunku mają potruchtać.

      Usuń
  2. Idealna wręcz dyscyplina dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Który aspekt czyni tę idealność?

      Usuń
    2. Konieczność nieustannego ćwiczenia cierpliwości przy uprawianiu tej sztuki. Połączenie, jak dla mnie, przyjemnego z pożytecznym.

      Usuń
    3. To ciekawe jak często ludzie nie zajmujący się modelarstwem wskazują na cierpliwość, jako cechę niezbędną przy tym hobby; niezwykle rzadko wspominają o innych cechach.

      Usuń
    4. Być może dlatego, że akurat tej cechy im do zestawu brakuje?

      Usuń
    5. Lub nie dostrzegają jakie inne cechy / umiejętności są niezbędne do tej zabawy.

      Usuń
    6. Zgadzam się, ta cierpliwość to jedynie pierwszy strzał z całej serii. Ehhhh, ile ja bez niej makiet popsułem...

      Usuń
  3. A co się dziwicie wszak nie od dziś wiadomo, że promowane są dyscypliny tanie, łatwe do sfilmowania, na których można trzepać dużą kasę. Na jakiś igrzyskach, chyba z ok. 10 lat temu, które jeszcze wtedy oglądałem nasza TV transmitowała inną dyscyplinę, w której nasi sportowcy nie występowali, ale bardziej medialną. W tym czasie nasz kulomiot zdobył złoty medal. Trzeba było oglądać tą konsternacje komentatorów kiedy stwierdzili, że z taśmy odtworzą jak zdobył złoty medal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A społeczeństwo łyka to wszystko jak tuczny indor gałki.

      Usuń
  4. Przyjemnie jest wyczytać prawdziwą pasję spośród jednego akapitu tekstu. A jeszcze przyjemniej jest dowiedzieć się czegoś nowego, interesującego, wręcz niszowego i nietuzinkowego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, także dowiedzieć się czegoś takiego na takim na przykład blogu: http://youngstermatt.blogspot.com/
      :-P

      Usuń
  5. "Do tego oznajmił, że idzie na nowe studia - te które mu już kilka lat temu doradzałem, o czym już chyba nie pamięta."

    O, to u mnie było podobnie, ale inaczej. Kolega, który okazał się być może nieco mniej fajnym kolegą, niż go o to podejrzewałem, dowiedziawszy się, jakie studia skończyłem, starał się strasznie ów fakt podciągnąć do rangi swojego osobistego sukcesu i nawijał:
    - A pamiętasz, jak Ci doradzałem, żebyś na te studia poszedł?

    Oczywiście, nigdy mi niczego takiego nie doradzał (bo zawsze miał w dupie wszystkich poza sobą), ale na szczęście jakiś czas temu zniknął za granicą i mam nadzieję, że nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nihil novi - sukces ma zawsze wielu ojców, tylko porażka jest sierotą. :-)

      Usuń