Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 3 stycznia 2013

107.Sit ei terra levis

Paskudna pogoda, plucha, zimny wiatr, szaro, smutno. Przejmujący lament dzwonów towarzyszący w ostatniej drodze z małego wiejskiego kościółka na pobliski cmentarzyk.

Pogrzeb jednego z moich wychowanków, absolwenta sprzed kilku zaledwie lat. Taki zamknięty w sobie, grzeczny, skromny, dobry chłopak... Z absolutnie niezwykłym samozaparciem pokonujący trudności w nauce - żaden inny uczeń mi tak nie zaimponował jak on. Wciąż mam przed oczami jego zakłopotany, niepewny uśmiech, kiedy gratulowałem mu wyników matury, tuż po odebraniu przezeń zaświadczenia o wynikach. Ucieszył mnie podwójnie - tym, że zdał, i tym że zdał lepiej niż średnia szkoły.  

A dziś nie było go już, stała tam tylko mała skrzyneczka.
W pamięci jeszcze został obraz miłego, ładnego chłopca, coraz bardziej zacierający się w miarę upływu lat, który kiedyś zniknie zupełnie gdy odejdą z tego świata ostatni którzy go znali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz