Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

niedziela, 17 stycznia 2021

1183.Lampki i przecieki

Witaj pracy! Coś słabo świeci ten kaganek oświaty... trzeba lampkę dostawić, albo i dwie. Lampkę wina. Może trzy. 

Aby do Świąt! 

I końca kwietnia - bo wtedy godzin klas trzecich ubędzie i zawszeć to odrobinę lżej. 

A potem - aby do wakacji! 

A potem... da capo al fine... usque ad finem... ad mortem defecatam...

Do kwietnia...? To nie lampki będą potrzebne, ale skrzynki. Niedobrze jak więcej sensu widzę w nastawieniu kolejnego prania niż w swojej pracy w takich warunkach.

Lektura artykułu naukowego o zwalczaniu nieprawomyślnych wystąpień w moim ogólniaku w dobie stanu wojennego wzbudziła wspomnienia i dziwne myśli. Opisywane wydarzenia mające miejsce krótko przed moim przyjściem, nieznane poczynania postaci, które pamiętam jako elementy zapełniające fragmenty mojej przeszłości, dość zaskakująco oddziałały na emocje i wyobraźnię. Jakby tamta - wydawałoby się dawno pogrzebana - przeszłość nagle ożyła. Zacząłem rozmyślać, jakby to było, gdybym mógł jeszcze raz znaleźć się w tamtych czasach, ale z dzisiejszą wiedzą; raczej kimś innym (fajniejszym). Nader stąd blisko do spostrzeżenia, że to jak chęć przeżycia życia jeszcze raz, lepiej. Takie rzeczy to tylko w grach, po restarcie. Dość szybko doszedłem do wniosku, że właściwie jedyne co mogłoby być w tym interesującego, to jeszcze raz zobaczyć (i tym razem świadomie obfocić) tamtą Warszawę i Polskę, tamtą - z ostatnich lat Peerelu. Bo poza tym, to jeszcze raz przeżywać tamte szkolne lata - nigdy w życiu!

A swoją drogą ta potęga internetu i dostępu do informacji! W ogólniaku poważnym problemem było zdobycie książek, z których można się było przygotowywać do matury. Ksero to było urządzenie pod ścisłą i czujną kontrolą władz. A dziś mogę się zastanawiać, czy wicedyrektor mojego ogólniaka i ubek, którego przebieg służby i dane osobowe opublikowano na stronie IPN to ta sama osoba... Pozmieniało się...

8 komentarzy:

  1. widzę, że nastawienie do nauki zdalnej podobne jak u mnie ;) ciekawe czy maturzyści jeszcze ujrzą szkołę zanim pojawią się w niej na maturze? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie raz. Na przykład przejeżdżając obok niej.

      Usuń
  2. Ksero do matury, nie pamiętam czy to już funkcjonowało za moich czasów, ale na pewno z tego przybytku nie korzystaliśmy.
    Co do przeniesienia się w lata 80-te ub. wieku też mnie myśli nachodzą, co z wiedzą, którą obecnie posiadam mógłbym zrobić w tamtych czasach. Na pewnie nie dało by się ich obwieszczać wszem i wobec, bo znalazłbym się w wariatkowie szybciej niż bym myślał. Komu ją przekazać? No i to co napisałeś, że urząd miał swoich ludzi wszędzie, a tu nagle ktoś wypływa z taką wiedzą. Do piachu z nim, będzie nam tu szerzył defetyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądry przepowiadacz przyszłości, to nieznany przepowiadacz. ;-)

      Usuń
  3. Aha, widzę, że na zachodzie bez zmian :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czego mają być zmiany? Chyba dopiero jak wreszcie zdechnę.

      Usuń
  4. za moich studenckich czasów kolejka na uczelni do ksera była tak długa ,że wysyłało się jedną osobę z całym stosem do kserowana i było wiadomo, że co najmniej jeden wykład jej to zajmie. A teraz ? teraz można robić zdjęcia telefonem i nawet ksero nie potrzebne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś to ani ksero, ani uwaga na zajęciach - wyświetlane slajdy prezentacji, mapy, bądź ilustracje wystarczy sfocić telefonem i już można się zająć czymś atrakcyjniejszym. :-/

      Usuń