Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

poniedziałek, 5 listopada 2018

886.Ryga i Rohan

No i mamy listopad, przedostatni już miesiąc roku. O kant dupy potłuc tak przelatujące życie.

Noc przespana teoretycznie - ból szyi i głowy daje się we znaki. Obeszło się bez ryskiej zabawy, ale teraz wciąż trzyma... A tu robota czeka. Ten dylemat starego perfekcjonisty jedną nogą w grobie: rzygać z powodu ataku lękowego, czy z powodu pracy do wykonania? Ach, życie i jego trudne wybory!

Żeby PT Czytelnicy mieli jakiś punkt zaczepienia do skomentowania (trudno wszak przeoczyć tę prawidłowość komentarzy  ) nadmienię, że w weekend trochę sobie pomalowałem - machnąłem kilku landsknechtów, którzy już dostatecznie (jakiś rok?) odleżeli się sklejeni i spodkładowani. Kilku plastikowych ludków, którzy po mnie pozostaną, bo przebiegle zakładam, że Dziedzicowi będzie troszkę szkoda ich wyrzucić. Przynajmniej przez jakiś czas.

Dokończyłem (ostatni sezon) oglądać "House of cards" i obejrzałem remake czarownicy Sabriny. Odczułem odrobinkę zawodu, że nie rozstrzygnięto losu Claire Underwood tak, jak niektórych innych bohaterów, ale doskonale rozumiem decyzję twórców i pewnie sam bym postąpił podobnie na ich miejscu. Z "Sabriny" największe wrażenie wywarło na mnie odkrycie, że podstarzałą ciotkę tytułowej bohaterki "gra" Eowina Eomundówna z Rohanu, czyli Miranda Otto.  Mój Boże, jak ten czas leci!

Zazdroszczę ludziom, którzy mają łatwość podróżowania i zwiedzania. Niefajnie być upośledzonym. I niefajnie jak boli głowa.

16 komentarzy:

  1. Jaki teraz serial będziesz oglądał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia. Mam jakieś powrzucane w "Moją listę", ale nawet nie bardzo pamiętam jakie. Pewnie nastrój chwili zadecyduje. ;-)

      Usuń
  2. Jak to dobrze nie być perfekcjonistą!

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadne upośledzenie nie jest fajne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Zważywszy, że obejrzałem cały 1. sezon, to w zasadzie tak, lecz bez jakiegoś szczególniejszego wzruszenia. Takie mocne trzy plus. Niewątpliwie zupełnie inny styl i klimat; stara to było kino familijne, a nowa ma pewne pretensje do poruszenia bardzo lękliwych. ;-)

      Usuń
    2. Mi się nudziło podczas oglądania i zarzuciłem... Fakt, to zupełnie co innego niż pierwowzór. I dobrze, chociaż dawną "Sabrinę" bardzo lubiłem.

      Usuń
    3. Być może na fakt obejrzenia całości wpłynęło przeskakiwanie od czasu do czasu po parę minut i alternatywa w postaci sprawdzania prac. :-D

      Usuń
  5. Tak czytam tego bloga od jakiegoś czasu i czy nie uważasz, że w którymś momencie życia wajchę przełożyłeś nie w tą stronę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, rzecz jasna, co konkretnie masz na myśli, ale najogólniej - zapewne tak. Żyłem jak potrafiłem, jak umiałem. :-(

      Usuń
    2. Chodzi mi o to (m.in.) czy w obecnym etapie życia jesteś z niego zadowolony? To co w ostatniej notce napisałem o 979. To jest osiągnięcie, a praca bieżąca..., czy faktycznie jest takim?

      Usuń
    3. Po tyloletniej lekturze tego bloga mieć wątpliwości, czy Mr Aberfeldy jest zadowolony z życia... Coś poszło nie tak, mocno nie tak. :-D

      Oczywiście, że nie jestem zadowolony ze swojego życia. To pusta i goryczą suto omaszczona wegetacja :-(

      Usuń
  6. kiedy wreszcie będzie jakieś foto live tych ludzików ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zrobię jakieś ładne fotki, a w makro(fotografii) jestem, niestety, cienki jak żyłka na płotki.

      Usuń