Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

czwartek, 5 marca 2015

403.Na pysk

Dziwiłem się, czemu jakiś taki zmęczony jestem, prace sprawdza mi się jak po grudzie, aż pewnego pięknego dnia uświadomiłem sobie, że mam 27 godzin (czyli 1,5 pełnoetatowego wymiaru) zajęć plus 2-3 godziny konsultacji, i wszystko stało się jasne. Nauczanie indywidualne mnoży się jak króliki i co i rusz dochodzą nam kolejne obciążenia. A ja stary i naiwny u progu września cieszyłem się, że zapowiada się znośnie obłożony rok. Jeśli dodać do tego niepełne wyleczenie, to mam chyba prawo padać na pysk. Jedyne co robię dla siebie, to podmalowanie paru figurek. Poza tym zwykły smutek i przygnębienie, przykrywane frustrującą pracą. Nie mam o czym więcej pisać.

27 komentarzy:

  1. Oj widzę niezadowolenie z aktualnej sytuacji - i po co się dobijać? No po co? Czy musisz pracować na 1.5 etatu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem z tym "dobijaniem się". :-/
      Co do pracy - w zasadzie muszę, bo w przeciwnym razie musiałbym iść na noże z dyrekcją, a jeszcze ważniejsze jest to, że nie ma kto inny wziąć tych godzin.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że wyciąganie z życia tych smutnych/gorszych spraw/sytuacji powoduje gorszy, niż zwykle nastrój.

      Co do nadgodzin - trochę rozumiem Cię, lecz tylko trochę. Ale nie będę dyskutował na ten temat ;-)

      Usuń
    3. Jar Kow, nie wszystkie stany i sytuacje są wprost zależne od woli. Cierpieć też czasem trzeba, naturalnie i wystarczająco długo. Dajmy Aberfeldemu nieco więcej akceptacji.

      Usuń
  2. A. niedoleczony jesteś, niedoleżany, stąd ten defetyzm. Pamiętam z czasu mojego krótkiego epizodu z nauczaniem, że sprawdzanie prac było dla mnie rozrywka rekompensująca mi mankamenty pracy pedagogicznej. Uśmiałem sie zawsze, jak dzika świnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fafnaście lat temu dla mnie też były rozrywką.

      Usuń
    2. Wiem, wiem A. I na tę rozrywke można sie z czasem uodpornić.

      Usuń
    3. Zastanawiam się czy na każdą inną też? :-))

      Usuń
    4. Na większość pewnie tak, choć są takie, które się nie nudzą...:))

      Usuń
    5. To pokrzepiająca teza.

      Usuń
    6. A ja myślę, iż na każdą. Stąd też nieustanna potrzeba dostarczania nowych bodźców …

      Usuń
    7. To realistyczna teza.

      :-)

      Usuń
    8. @Atka Ty mi tu nie świntusz o bodźcach :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      @A nadmiar może znużyć, dlatego mają rację ci, którzy mówią, że liczy się jakość a nie ilość:))))))))

      Usuń
  3. Przepracowanie plus beznadziejna pora roku i pogoda dają niestety często taki efekt. Mam nadzieję, że wraz ze słoneczną pogodą trochę poprawi Ci się samopoczucie;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No potrzebny jest new mięśniak na horyzoncie. Jego ciepło, nagość, młoda skóra, jej dotyk, jego dotyk, wspólne leżenie w łóżku przynajmniej w jeden dzień. Figurki tego nie zastąpią, a M, który się stracił z horyzontu spwodował jescze większą pustkę do cyca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale tam w ogóle jeszcze funkcjonujemy do cyca? Zrobiliśmy bardziej czytelny blog i co z tego skoro nie ma co czytać... ach co się tam wyprawia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podbijam zapytanie Adiego. Gotowi jeszcze zacząć przypuszczać, że utensilia od figurek Ci krzywdę jaką zrobiły :)

      Usuń
    2. Źle się czuję i nie mam siły pisać; po prawdzie, to i nie ma o czym. Dziękuję za zainteresowanie - to miłe z Waszej strony.

      Usuń
    3. To musisz się bardzo źle czuć skoro nawet nie ma siły pisać, a o czym... O życiu, które właśnie przemija, o wspomnieniach, o planach. Czy to zawsze musi byś wyniosły wpis poruszający sporą część kory mózgowej?

      Usuń
    4. Moja pisanina jest chyba dość odległa od "wyniosłych wpisów" i "poruszania sporej części kory mózgowej".
      Wspomnienia były w pierwszych postach i starczy. Planów nie mam żadnych. Z marzeń już tylko jedno. A życie? To tylko obrazy za oknem pociągu.

      Usuń
    5. A. łapnąłeś przesilenie wiosenne, albo co??? Czy może to niedoleniuchowane przeziębienie jeszcze się za Tobą ciągnie? No co się dzieje?

      Usuń
    6. A choćby o snach, majakach , wizjach … o czymś trzebaskoro wszystkie A- się igrzysk domagają :)

      Usuń
  6. W pierwszych postach.... no cofnę się w czasie i postaram się w wolnej chwili strawić te posty. Może porównam to do swoich, bo też coś tam czasem z wstecznych doznać opisuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tydzień kolejny mija ... może czas sie odgruzować i wyjść do Ludzi ?!

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie, ile można leżeć na pysku w błocie do cyca? Trza wstać o własnych siłach, ewentualnie poprosić o pomoc jakiego mięśniaka. Wiem do cyca, odejście tego M spowodowało spustoszenie, (co zresztą przewidywaliśmy) ale do cyca, świat sie na nim nie konczy. Tyle jest ładnych mięśniaków w ościennych dzielnicach... Ach, szkoda gadać (pisać)...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale do świąt coś tam pykniemy na klawie, bo będzie równy m-c przestoju?

    OdpowiedzUsuń