Święta w Dziedzicowie. Pierwszy raz nie u Rodziców. Również pierwszy raz oglądałem Pałac na Wodzie. Zgrabny domek, z zewnątrz wydaje się o wiele mniejszy niż w środku. Przynajmniej jeśli patrzyć na parter, bo piętro ciasne i klaustrofobiczne, z niebezpiecznymi schodami. Posesja nieco deprymuje brakiem roślinności (wszystko wycięte i zasypane, trawa ma dopiero wykiełkować). Za Chiny nie chciałbym mieszkać na takim zadupiu.
Świadectwa mam już prawie gotowe, arkusze zrobi się później. Nagrody nabyte, pozostaje trzymać kciuki, żeby doszły na czas i były w należytym stanie (naszukałem się ich jak cholera).
Trochę przykro się robi na myśl, że już odchodzą. Trzy lata sponiewierane zdalnym nauczaniem zleciały jak z bicza strzelił. To była nieprzeciętna klasa, żadna z moich pozostałych się do nich nawet nie zbliżała. Właściwie z tego względu to powinno być moje ostatnie wychowawstwo.
Obejrzałem kilka odcinków "Heartstopper" - świeżej premiery na Netfliksie. Raczej sympatyczne; zresztą nie jestem targetem dla takich fabuł. Szkoda, że za mojej młodości nie było takich filmów; o tyle młodzi mają trochę łatwiej. Nie poprawiło nastroju.
Przeczytałem sobie:
"Materiał na chłopaka" Alexis Hall - fajne, całkiem przyjemnie się czytało;
"Simon oraz inni homo sapiens" Becky Albertalli - głównie z ciekawości co to takiego że zekranizowano, zgrabna błahostka dla małolatów;
"Zostawiłeś mi tylko przeszłość" Adama Silvery - w sumie znośnie się czytało, dość ciekawy pomysł i ogólnej konstrukcji i stopniowego budowania obrazu Theo innego niż by się można było z samego początku spodziewać;
"Nasz ostatni dzień" - tegoż, bardzo smutne, nie powinienem raczej czytać takich historii. Jednak i tak pewnie sięgnę po następną książkę Silvery, jeśli takową napisze.
ja obejrzałem cały sezon Heartstopper, urocza historia, miła odskocznia od seriali, gdzie rządzi seks, a uczucia schodzą na drugi plan...
OdpowiedzUsuńCzyżbyś aluzję czynił do serialu "Szkoła dla elity"?
UsuńMnie się "Simon..." bardzo podobał. Takie to było lekkie i radosne, z przyjemnością przeczytałem dwa razy. I w kinie nawet na tym byłem - jak teraz pamiętam jeden ja stary grzyb na sali i czwórka nastolatków (trzy dziewczyny z kolegą).
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że miałeś z tego frajdę.
UsuńA to jakiś problem odmówić kolejnego wychowawstwa? W końcu możesz zwalić na stan zdrowia, wszak nie masz 30 lat. Wyczerpałeś się i potrzebujesz roku, jak nie wiyncyj, odpoczynku.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie można odmówić, ale wszystko ma swoją cenę. W tym wypadku wyrażoną w niedogodnościach, których może mściwy dyrektor nie szczędzić (plan, zastępstwa, przydziały obowiązków), oraz w gotówce - pensja bez dodatku za wychowawstwo i ze zredukowanym motywacyjnym nieprzyjemnie zbliża się do płacy minimalnej.
UsuńChciałem się zapytać czym klasa wyróżniła się u Cb. w tym trudnym okresie, ale poniżej wyjaśnione.
UsuńCo ta kasa robi z nami. Za kasę to wiele rzeczy niedogodnych jesteśmy w stanie zrobić. Nadal ten odwieczny bicz kasowy ciąży nad nami.
Będzie ciążył jeszcze bardziej, jak dojdzie do momentu, że trzymając kasę u nich, a nie będzie innego wyjście, jak St. Tym w szatni w filmie "Miś", szatniarz nam odpowie:
-nie mamy pańskiego płaszcza... i co Pan nam zrobi?
Cóż, rachunki zawsze trzeba popłacić i mieć co w miskę włożyć.
Usuńo proszę Święta w Dziedzicowie coś jak u mnie w tym roku :D moja siostra też domek na zadupiu ale takim że poza miastem trochę i tylko jeden autobus tam jeździ jak się auto zwali ale u mojej z kolei wszędzie radosne chwasty nawet takie między płytkami chodniczka :D trudno powiedzieć, że brak roślinności :D
OdpowiedzUsuńCo to za specjalne nagrody bom ciekawa ?
O tak to był ciekawy covid-rocznik. Pewnie długo będą szli w świat naznaczeni tą pieczęcią. Kto wie czy kiedykolwiek całkiem nadgonią.
Klasa nieprzeciętna in plus była. Fajni, kulturalni młodzi ludzie, nie ciepłe kluchy czy nudne budynie. I bardzo dobrze się uczący.
UsuńA nagrody standardowe - książkowe. Jedyne co w nich specjalnego znaleźć można to to, że przeze mnie starannie dobierane do zainteresowań obdarowanych, w odróżnieniu od tzw. uniwersalnych kupowanych przez szkołę (bibliotekarki).
o proszę to faktycznie żal bo dzisiejsza młodzież dla mnie zupełnie jest tworem nieodgadnionym i w komunikacji werbalnej dosyć problematyczna. Ciężko dojść szybko co i jak. Ich skróty myślowe i drogi którymi te myśli błądzą są dla mnie obce.
UsuńO jak miło a ja zawsze dostawałam właśnie takie z biblioteki jakieś słowniki synonimów, bliskoznaczne czy inne encyklopedie. Zupełna nuda.
Nuda i takie trochę "zmalenie" nagrody.
Usuńtrochę ? powiedziałabym wprost, że raczej mnie te nagrody nigdy nie cieszyły właśnie z tego powodu.
UsuńJa słownika nigdy nie dostałem. Dziwne książeczki w rodzaju "Solo. Dziki pies afrykański" i owszem. Raz dostałem powieść historyczną (Ogród nieplewiony Heyduka) - taką bardziej taką sobie.
Usuńja słowniki chyba ze 2 razy ale ogólnie dostałam nagrodę 3 razy więc tej jednej nawet nie pamiętam. Nie wiem dlaczego myśleli że za świadectwo z wyróżnieniem ucieszę się ze słownika w prezencie.
UsuńZa nieboszczki komuny to taka nagroda byłaby nawet praktyczna, bo wartościowe książki trudno było wtedy kupić, ale Ty małolata trzeciorzeczpospolitalnego chowu, to już inne reguły powinny obowiązywać. :-)
Usuńno nieboszczki już nie było bo to był sam początek lat 90-tych ;) to nie wiem czemu Tolka banana nie mogłam dostać albo innej Ani z Zielonego pagórka
UsuńWtedy to na pewno przez Balcerowicza! ;-)
Usuńnie wiem przez kogo może przez moją wychowaczynię której się nie chciało postarać
UsuńAlbo uważała, że właśnie taka powinna być nagroda - odpowiednio poważna, a nie jakieś czytadło. Dawniej to było częste przekonanie odnośnie nagród szkolnych - że powinny być taką dostojną dźwignią dźwigającą obdarowanego na wyższy poziom wiedzy.
Usuńsłabe to było, o ile pamiętam w życiu z tych słowników nie skorzystałam. Ale pamiętam, że jakąś fajną młodzieżową książkę dostałam na koloniach nie wiem już za co i z tamtej się cieszyłam bardzo.
UsuńI o to chodzi - żeby nagroda przyjemność sprawiła, a nie tylko okazale na półce wyglądała.
UsuńAle jakby mniej minoru, albo coś przeoczyłem (?)
OdpowiedzUsuńA z czego ma być mniej? Jest chujowo i będzie tylko gorzej. I pisząc "chujowo" nie mam na myśli udanego życia seksualnego.
UsuńA z pracy to trzeci dzień narastającego wkurwu burdelem jaki na tratwie panuje.
Więc to tak dla rozjaśnienia. :-(