Mostek naszej tratwy błysnął tak, że zadziwił. A niełatwo zadziwić kogoś, kto takie błyski widzi przez lata. Więc jednak - talent.
Zawisła lista z jasnym poleceniem: "Proszę się wpisać w określony termin prac komisji rekrutacyjnej*). Kto się sam nie wpisze, ten zostanie wpisany w brakujące miejsca." Jasne? Jasne. Sprawiedliwe? Sprawiedliwe - znajdź sobie robotę, a jak nie, to ona cię znajdzie.
Ludziska się powpisywali - ci robotni, a leserzy jak zwykle boczkiem, boczkiem w czapkach niewidkach. Żeby nie było - w pierwszej kolejności zapełniły się terminy największego obłożenia komisji robotą. Bo my siłaczki obowiązkowe są (mła też😌)
Lista wisiała parę tygodni, w końcu zniknęła na mostek frunąc... I wróciła w charakterze petardy. Okazało się, że dyrekcja ułożyła zupełnie nową listę komisji, kompletnie ignorując tamtą. A w tak zwanym międzyczasie ludzie sobie już plany wakacyjne poukładali, bilety pobukowali, wyjazdy zadatkowali... Teraz leserzy w twarz się śmieją frajerom nadgorliwcom, którzy się powpisywali na listę, bo wszyscy i tak zostali wymieszani w różnych przypadkowych konfiguracjach, porozrzucanych po całych wakacjach.. Po prostu arcymistrzostwo świata w zarządzaniu personelem. Wydawało mi się oczywistością, że belfer powinien mieć w małym palcu świadomość następstw takiego potraktowania grupy - kto się następnym razem zgłosi do jakiegokolwiek zadania? Poza kompletnymi kretynkami, których niestety w tym zawodzie tak zupełnie to jednak nie brakuje, rzecz jasna. Przecież to abecadło zarządzania jakąkolwiek grupą!
____________________________________
*) komisja rekrutacyjna pracuje przez całe wakacje.
A czy to nie jest zwykła zemsta za strajk? Bo trudno uwierzyć, żeby ktoś zrobił to nieświadomie.
OdpowiedzUsuńSądzę, że to powód najmniej prawdopodobny z wszelkich możliwych.
UsuńPamiętam, że się kiedyś zgłosiłem do organizowania jakiegoś konkursu, bo zrozumiałem, że wszyscy będą mieli wyznaczone zadania kulturalno-rozrywkowe. A jak przyszło co do czego, to się okazało, że tylko frajerzy-ochotnicy musieli się tym zajmować. Taaa... Frajerstwo trzeba gnębić :D
OdpowiedzUsuńA potem się ludzie dziwią czemu w Polsce jest tak, jak jest. :-(
UsuńAle Ty i tak byłeś/jesteś wolny (jak ptak), nie zaplanowałeś ani wyjazdu, ani nic nie zadatkowałeś, więc - można powiedzieć - jesteś przygotowany :D
OdpowiedzUsuńTaaak, dla wielu to oczywiste: samotny = 100% dyspozycyjny... :-(
UsuńPolska szkoła zarządzania.
OdpowiedzUsuńSama jej esencja. :-)
Usuń