Taka mała refleksja odnośnie cen w rzymskich sklepach. W czasie naszych "rzymskich wakacji" zakupy robiliśmy sobie sami. Spożywka obejmowała materiał - u nas - śniadaniowo-kolacyjny, z rzadkimi daniami ciepłymi (bezmięsnymi). Prawie wszystkie zakupy robiliśmy w lokalnych sklepach sieci DOC i COOP; zlokalizowanych w bogatej dzielnicy - nie wiem czy i jaki miało to wpływ na ceny.
1. Mięso i wędliny drogie w porównaniu z polskimi. Paczkowane kosztowały w przybliżeniu 20-25 e/kg za tańszą grupę i ok. 50-55 e/kg za droższą. Wydaje mi się, że u nas ceny wędlin są zaburzone istnieniem najtańszych wyrobów wędlinopodobnych o zawartości mięsa w wyrobie rzędu 50%. Jako stały czytacz etykiet ze składem wyrobów, miałem wrażenie, że włoskie wędliny z tej tańszej kategorii nie są takim mięsopodobnym chłamem jak nasze "budżetowe".
2. Wino tanie i dobre. Tam to nie żart! Za 3-4 euro w markecie można kupując w ciemno (znaczy: losowo, albo po estetyce etykiety 😋) kupić całkiem smaczne wino; Tylko raz nie trafiliśmy i wino było "niezbyt", ale nie aż tak, żeby go nie dopić. U nas staram się unikać wina poniżej 25 złotych, w zbudowanym na doświadczeniu przekonaniu, że to zbyt prawdopodobnie będzie kwas do zlewu. Zrobiłem małe doświadczenie po powrocie i nabyłem (w celach badawczo-porównawczych rzecz jasna), lambrusco w "Małej Italii" i w Auchan. Ceny z przedziału 17-22 zł. Żadne z nich nawet nie zbliżyło się do pyszności z rzymskiego spożywczaka za 3,79 euro.
3. Lokalną odmiennością jest brak naszego chleba i naszego twarogu. Miejscowemu pieczywu bliżej do naszych bułek niż do porządnego żytniego chleba. Biały ser można próbować surogować miejscowymi odpowiednikami, ale wspólne z naszym to one mają tylko krowie pochodzenie, a smak odległy bardzo.
4. Przykładowy rachunek z jednego z naszych zakupów. Niedowiarkom służę skanem paragonu, z którego spisałem poniższe. Nie szukaliśmy najtańszych, ale i nie sięgaliśmy po najdroższe. Niestety, ale nie potrafię odtworzyć marek większości poszczególnych produktów, gdyż były lokalne, a na paragonie nie zapisane. Przelicznik z euro na złote przyjąłem, z maleńką górką: 4,35 zł/e; kiedy wyjeżdżałem kupowałem euro po 4,31.
cebula złota 500 g - 0,99 e / 4,3 zł
pomidory obrane (w kartonie) 400 g - 0,55 e / 2,4 zł
mleko UHT 0,5 l - 0,39 e / 1,7 zł
pomidorki wiśniowe - 500 g - 1,25 e / 5,4 zł
herbata Twinings 25 toreb. - 2,79 e / 12,1 zł
Taralli (rodzaj niesłodkich obwarzanków) ok. 250-350 g. - 1,59 e / 7 zł
chleb żytni krojony (niemiecki) ok. 300-400 g - 2,25 e / 9,8 zł
cukinia ok. 400-600 g - 0,67 e / 2,9 zł
torebka plastikowa - 0,01 e / 0,04 zł
bakłażan ok.400 g - 0,37 e / 1,6 zł
brzoskwinie ok. 300-400 g - 0,87 e / 3,8 zł
banany bio ok. 600-800 g - 2,78 / 12,1 zł
ser żółty niemiecki w kawałku ok. 15 e/kg - 2,53 e / 11 zł
wino Asiago DOP - 3,74 e / 16,3 zł
mortadela paczka ok. 180-200 g - 4,45 e / 19,4 zł
Razem zapłaciliśmy za to 25,25 euro.
Inne przykłady cen z innych naszych zakupów:
jogurt Activia 4x125 g - 2,92 e / 12,7 zł
twarożek ricotta ok. 200 g - 0,98 e / 4,3 zł
coca-cola zero 1 l - 1,19 e / 5,2 zł
kawa mielona Kimbo 250 g - 3,45 e / 15 zł
masło Santa Lucia 250 g - 2,59 e / 11,3 zł
5. Biorąc pod uwagę różnicę w zarobkach, ocenialiśmy żywność tego rodzaju jako stosunkowo nie drogą w porównaniu z warszawskimi cenami.
6. Marynarki, spodnie, buty męskie, zwłaszcza po przecenach - piękne kroje i ceny normalne dla kogoś przyzwyczajonego do warszawskich cen C&A i H&M; biorąc jednak pod uwagę jakość materiału i kroju, to te ceny jawią się jako atrakcyjne, a piszę o cenach z butików raczej ze środka Rzymu, nie na przedmieściach. Nic, tylko ubierać się we Włoszech. 😍