Część załogantów olała zgrabnem strumieniem inspekcję, co wytworzyło w gronie pewne kwasy - o dziwo wyartykułowane na naradzie. 1/3 załogi nie była uprzejma pofatygować się wypełnić ankietę, w której inspekcja badała jak też we własnym mniemaniu załoga pracuje. Zważywszy, że są placówki, w których ankietę wypełniło 100% uprawnionych, to daliśmy niezły występ.
Inspekcja życzyła sobie obejrzeć niektóre prace pokładowe; to że im się wybory miotały i co dzień zmieniała się lista prac do obejrzenia, to nawet mniejsza, choć szarpało nerwy ludziom. Lepsze jest, że część załogi, jako starzy rutyniarze, co to z niejednej wody ryby jedli, uznała że nie musi się w żaden sposób przygotowywać i poszła z marszu, tak jak stali. (a jak stali, tak się wyj...li, jak by napisał poeta). No i część obserwacji wypadła razczej niepomyślnie, z czego większość chyba jeszcze nie zdaje sobie sprawy.
Tak przy okazji ciekawi mnie czy magazynier Alojzy zachorował przed tym czy po tym, jak się dowiedział, że został wytypowany do obserwacji.
Klienci, znaczy pasażerowie, też nie dopisali, ukazując inspekcji mniej więcej 50-procentowe obłożenie, które nie zostało poczytane za satysfakcjonujące. Rodzice pasażerów również nie rzucili się zbytnio do wypełniania ankiety dla nich przeznaczonej i wypełniło pewnie z 15%.
Jako że syćkie my som udane, to i obsada mostka też błysnęła. Najpierw nie kojarząc, że może korzystnym byłoby wyznaczyć zastępstwa na dyżurach na przerwach za nieobecnych, żeby inspekcji nie przywędzić dymem tytoniowym z toalet. Potem zaś tak "obszernie" informując inspektorów o dokonaniach placówki, że kiedy ci przystąpili do wywiadu z grupą załogantów, to dostrzegli pewną... niespójność obu strumieni informacji, którą skwitowali: "Ależ ja widzę, że u państwa bardzo dużo się dzieje! Dyrekcja nic o tym wspominała." No, brawo!
Ciekawe, naprawdę ciekawe - na którą literkę nas podsumują?
Ciekawe, naprawdę ciekawe - na którą literkę nas podsumują?
Pisząc powyższą notkę zdałem sobie sprawę z tego, że właściwie nie mam nawet komu o tym tygodniu opowiedzieć - jak się czułem, co myślałem, jaką ulgę czuję teraz, że jest te parę dni prawdziwego wolnego (bo w święta i nowy rok to była praca, nerwy i żaden relaks). Cóż, człowiek ma takie życie na jakie sobie zasłużył...
ekhm ... a czasami nie jest tak, że człowiek ma takie życie, jakie sam sobie wybrał i urządził ?!
OdpowiedzUsuńOwszem, no właśnie to napisałem. :-)
UsuńNo tak ;)) Jednak z większą pieczołowitością powinnam dobierać sobotnich współtowarzyszy pląsów …
UsuńAlojzy na pewno dostał cynk, że będzie obserwowany i dlatego pitnął na chorobowe. Człowiek ma takie życie... jakie ma. To nie kwestia zasług - na jego kreowanie (życia) mamy wpływ ograniczony i doskonale o tym wiesz Aberfeldziu:) I opowiedziałeś o tym tygodniu. Nam.
OdpowiedzUsuńNo wiem, że opowiedziałem, ale... przyznasz, że to raczej nie tak powinno być urządzone? Przynajmniej w dobrym życiu.
UsuńWiem. Najważniejsze, że ten szał juz sie przewalił i możesz teraz odpocząć
UsuńNa razie przeplatam myślenie o tym co by się przydało do pracy zrobić, z malowaniem ludków i rozmyślaniem o tym.
UsuńSkoro to Ci sprawia przyjemność, to nic w tym zdrożnego:)
UsuńNo w 50% sprawia (chyba). ;-)
UsuńA jakich ludków malujesz?
UsuńWarhammerowych, bretońskich rycerzy.
UsuńMusiałem zapytać wujka Google co to warhammer:) To jakas gra, o ile dobrze przeczytałem (po łebkach i to bardzo). A więc tak się dzisiaj brzydko bawisz Aberfeldziu... No, no, no...:)
UsuńDlaczego brzydko? Czyżbyś był ortodoksyjnym fundamentalistą religijnym? :-P
UsuńPoza tym ja nie gram.
Nie jestem ortodoksyjnym fundamentalistą religijnym, choc jestem religijny. Nie grasz? Malujesz ludków dla kogoś zatem
UsuńOwszem - dla siebie. :-D
UsuńTworzysz może coś na kształt makiety jakiejś bitwy? Tak z ciekawości pytam
UsuńJakieś różniste większe projekty za mną chodzą od lat, ale wszystko ginie w zetknięciu z rzeczywistością - brak miejsca i w pewnym stopniu czasu. Tak, że popełniam tylko elementy scenerii. A figurki zbieram sobie dla przyjemności.
UsuńNo tak, trzeba mieć miejsce, żeby zaszaleć:)
UsuńOtóż to, dlatego z taką smutną zazdrością patrzę na zdjęcia modelarzy, zwłaszcza ze Stanów, którzy mają obszerne szopy/garaże/piwnice/strychy na warsztaty i makiety. :-(
UsuńA może w szkole by się dało połączyć przyjemne z pożytecznym?
UsuńMyślałem o tym i nawet próbowałem, ale jednak nic z tego, różnych powodów.
UsuńNo tak, mostek kapitanski etc.
UsuńAkurat to nie bardzo, raczej kwestie takie jak m.in. konieczność budowy mebla trolloodpornego za własną kasę, włożenie w ekspozycję dużych środków finansowych, a wszystko to w praktyce byłoby na zawsze utopione w tym miejscu, bo przecież już bym tego z sobą nigdzie nie zabrał. A poza tym średnia to frajda: iść do pracy, żeby sobie przyjemność oglądać - jakieś to dla mnie pozaburzane. ;-)
Usuńno tak, mebel trolloodporny, czyli potrójnie pancerny i ekspozycja, to wszystko na pewno byłoby bardzo kosztowne.
UsuńJak ważna jest ta ocena ? Co ona zmieni ? Znając życie, to niestety tylko galernicy usłyszą kolejny świst bata i dalej będziecie płynąć , co jakiś czas nabierając wody.
OdpowiedzUsuńOcena jest o tyle ważna, że wysoką można dobrze sprzedać w promocji szkoły, co może się przełożyć na lepszy nabór. Za to zła ściąga najazd zgłodniałych wargów, tj. pardon, chciałem powiedzieć: urzędników kuratoryjnych, domagających się uzdrawiającego planu naprawczego i jego owocnej realizacji; co w praktyce oznacza, że szkoła w znacznym stopniu przestaje zajmować się nauczaniem i wychowywaniem a zajmuje "naprawianiem" (przez czas dłuższy).
UsuńMoże czas pomyśleć o zmianie tratwy, wiem że inne mogą być tak samo dziurawe, ale dlaczego nie spróbować?
UsuńDawno już o tym myślałem, ale się nie udało. Trudność polega na tym, że mamy ograniczony czasowo ruch kadrowy: wniosek o rozwiązanie umowy za porozumeniem trzeba złożyć do końca maja, ale nową umowę podpisujemy dopiero 1 września. Analogicznie angaże przypadają głównie na początek września, tak, że jeśli nie znajdzie się roboty w tym okresie, to w trakcie roku szkolnego jest o nią bardzo trudno, przynajmniej jeśli chodzi o mój przedmiot; trzeba liczyć tylko na wypadki losowe.
UsuńTrzeba więc mieć tak ugadany angaż, żeby nowy dyrektor nie wystawił nas do wiatru odmawiając zatrudnienia, kiedy się zwolniliśmy (a niestety takie przypadki się zdarzają). Bez znajomości trudno o etat, bo ludzie dziś oburącz trzymają stołki pod tyłkami.
rozumiem, że jest wiele ograniczeń. Wbrew temu co może się Tobie wydawać . Ja też mam okres zamknięty kiedy nigdy się nie zgodzi na porozumienie stron czytaj trzy miesięczny okres wypowiedzenia.Z pewnych względów. Mogę tylko zmieniać pracę pomiędzy majem , a końcem października. Przyjęcie etatu w listopadzie to jest wejście na pole minowe. Od stycznia do marca obowiązuje mogę zmienić pracę tylko w opcji pracy na dwa etaty, a na to jestem za stary. Na Twoim miejscu po szpiegowałbym w innych szkołach. Informacja to podstawa ;)
UsuńŻeby szpiegować trzeba mieć szpiegów (czyt. kontakty), a ja niestety nie mam.
Usuńnie potrzebujesz kogoś znać, potrzebujesz informacji. Źle zadałeś pytanie. Zadaj właściwe pytanie. ;)
UsuńTrzeba mieć komu zadać pytanie. Cóż po najwłaściwszym pytaniu kiedy pójdzie w próżnię? ;-)
Usuń
OdpowiedzUsuńweź Ty złóż te swoje teksty do kupy, przepleć jakimś wątkiem z morderstwem dyrekcji w roli głównej, ponieważ masz predyspozycję, coby być drugą Chmielewską! lub pierwszym Chmielewskim. definitely.
przepraszam, że się wtryniam z krytyka literacką, ale Profesorkowi Aberfeldiemu bliżej do Niziurskiego. Mało rozgarnięte ciało pedagogiczne, leniwe stadko uczniowskie lawirujące byle dostać mierną to już było., Teraz można by dodać, że młodzież ma wszystko podane na talerzu, a jeszcze potrafi palnąć głupotę przy, której Kasztanka Marszałka powinna zostać senatorem. I ci współcześni rodzice. Śmiać się czy płakać nie wiadomo ;)
UsuńOj, powieści Niziurskiego były super! ^_^
Usuńtylko nie mów, że to dlatego zostałeś nauczycielem ;)
UsuńNie, po prostu stary i głupi zapomniałem o tych książkach aplikując na belferkę! :-)))
UsuńCzy ankiety badały obszar jakim jest życie intymne nauczycieli tejże placówki. To często zapomniany zakątek życia ludzi
OdpowiedzUsuńZmarnują te łajzy człowiekowi tyle czasu, nerwów naszarpią, a za rok i tak nikt nie będzie pamiętał o Najważniejszej Ankiecie Świata i żadne wnioski nie zostaną wyciągnięte. Tak jest zawsze, constans.
OdpowiedzUsuńBo to nie o wnioski chodzi, ale o zajęcie. ;-)
Usuń