Schwester z coroczną wizytą. Znaczy, w tym roku już pewnie nie zawita, bo przeciętnie bywa u mnie raz na rok, w momentach różnych. Częstuję napojami pobudzającymi (bezalkoholowymi), bo odchorowuje burze grasujące wokół miasta. Ma nową fazę. Grzecznie i delikatnie niszczę kształtujące się mgliste zarysy napoleońskiego planu przeflancowania mnie w bliżej nieokreślone miejsce (złośliwie rekonstruuję podpowiadając: "do kontenera pod miastem") zwane nowym mieszkaniem, w celu zbijania kroci na wynajmie tego w którym mieszkam. Koncepcja połączenia kapitałów jej i moich w celu realizacji przedsięwzięcia sugeruje raczej skomplikowanie wzajemnych stosunków niż ich utrzymanie na dotychczasowym poziomie. Jak sama oznajmiła, kapitał jaki jej pozostał po ostatniej inwestycji nie wystarczy na kolejną, ale jakbym się dołożył to... Widać że nakręciła się przygotowywaniem mieszkań pod wynajem i chciałaby dalej to ciągnąć. Tylko że ja ani myślę wchodzić w ten geszeft ze swoimi nędznymi oszczędnościami. Zresztą, w być może niedługiej perspektywie i tak dostanie wszystko i będzie mogła sobie z tym zrobić co zechce. A na razie - musi jeszcze trochę poczekać.
z tak bliską rodziną lepiej wspólnie nie lokować oszczędności :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie.
Usuńmoja siostra czasem ode mnie pożycza kasę takie powiedzmy większe kwoty ale tylko na kilka tygodni aż jej mąż dostanie wypłatę za projekt. Czasem ma jakieś obsuwy z wypłatą i jak potrzebują prędzej to pożyczają.
UsuńNie lubię pożyczać, bo mam potem duży problem kiedy muszę przypomnieć o długu. Dlatego na drobne sumy macham ręką. Ale zresztą właściwie u nas w rodzinie to w ogóle nie jest przyjęte pożyczanie większych sum.
Usuńa u mnie z kolei nie pożycza się mniejszych tylko właśnie większe jak jest jakiś kryzys. Ale zawsze wszyscy oddają w terminie to nie ma problemu. Kiedyś pożyczałam siostrze mojej mamy jakąs kasę na remont dachu chyba na pół roku i oddała z odsetkami za ten czas choć nie umawiałyśmy się na to :)
UsuńMoja rodzina jest malutka: 4,5 osoby, więc nie ma wielkiego pola manewru. Rodzice są skrupulatni jak ja co do najdrobniejszej kwoty, a Schwester ma dziurawą pamięć, Dziedzicowi pewnie bliżej do niej niż do nas (w końcu matka)...
UsuńPodobnie głowy do pamiętania o drobnych sumach nie ma M. Za to Emuś był bardzo skrupulatny i pamiętliwy.
A spisałeś testament?
OdpowiedzUsuńMyślałem o tym, ale uznałem, że szkoda zachodu - dziedziczenie z ustawy w tym przypadku będzie proste jak konstrukcja kija. Trochę może się skomplikować, kiedy rodzice mnie przeżyją, ale... to nie moje zmartwienie, nie pokłócą się.
Usuń