Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za sied... a nie, czekaj, wróć, to było w tym samym miejscu co teraz. Pewnego dnia trafił w moje ręce stosik Newsweeków, a w nich między innymi reklamy z innego lepszego świata. W peerelowskiej szarzyźnie były jak tęcza na niebie - urzekające, kolorowe, atrakcyjne. Zachwycił mnie element jednej z nich - wizerunek górala destylarni John Dewar & Sons. Zawadiacko kroczący tamburmajor jak ze szkockiego pułku piechoty, w przepysznym galowym stroju i w bermycy z okazałą kitą, urzekł mnie po prostu. Jednego nawet wyciąłem i nakleiłem nad biurkiem.
Z wielkim żalem muszę dodać, że późniejsza ewolucja tej ilustracji poszła w nieładną, by nie powiedzieć - w paskudną, stronę, podobnie zresztą jak w przypadku Johnny'ego Walkera. Poniżej przepiękna stylowa reklama whisky "Dewar's White Label" z 1958 roku znaleziona na ebayu.
Osobliwym zrządzeniem losu, jakoś nigdy nie miałem okazji spróbować tej whisky. Highlander pozostawał wciąż pięknym, lecz smak trunku - nieznanym. Aż do dziś. Jakoś wczoraj ni stąd ni z owąd przyszło mi do głowy, że może warto by skosztować, jaki ma smak ta najdłużej mi znana z nazwy whisky. Dziś w Auchan z zaskoczeniem zobaczyłem na półce właśnie tego białego Dewara! W domu z pewnym niepokojem spróbowałem odrobinę i bardzo się ucieszyłem. Bardzo smaczna, delikatna lecz wyraźnie czuć moc, miodowa nieco, gładka w smaku, jak dla karmiących matek. Miłe. W pewnym sensie, to jak domknięcie czegoś rozpoczętego w młodości, przed przeszło trzydziestu laty.
jak widać etykieta ani jej ewolucje nie miały wpływu na smak :D chociaż w sumie nie wiesz jak smakowała za starej etykiety hmmm :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie coś takiego sobie po pierwszym łyku pomyślałem! "Ciekawe jak smakowała kiedyś? Czy smak też zmienili?" :-))
Usuńja to mam takie przemyślenia o coca-coli. Jak w Pl jej nie było i wujek nam z Niemiec przemycał to normalnie można było zabić za ten smak i kilka łyków. A jak stała się po latach łatwo dostępna to wręcz nie znoszę tego smaku i dziwię się co mnie kiedyś do niej ciągnęło chyba komuna tylko ...
UsuńA tak jeszcze co do kolorów w tych bieda czasach to ja pamiętam baaaardzo kolorowe gazetki i magazyny. Głównie lubiłam te przynoszone przez ciocię świadka Jehowy - Strażnice. Jakież tam były kolory i jakie zwierzątka piękne. No ale mama w końcu przegoniła ciotkę i gazetki się skończyły ...
Wtedy smak coli był wzbogacony - aromatem Zachodu. ;-)
Usuńaaa no tak zapomniałam o tym bezcennym składniku ... no i te czekolady z faterlandu ... takie były pyszne. A najlepiej smakował mi pomarańczowy ser z darów z kościoła ... to były rarytasy !
UsuńCzekolady - tu akurat jest rzeczywista różnica, wystarczy dziś porównać np. Milkę robioną w Austrii lub w Niemczech i tę z fabryk w byłych demoludach. Dla mnie różnica w smaku jest wyraźna na korzyść zachodniej.
Usuńcoś w tym jest ... ponoć na podstawie jakichś tam badań wszystko dla nas ma inny smak albo nam rozcieńczają np. niemieckie płyny do płukania ubrań. Niby to samo, niby taka sama etykieta a dla nas mniej pachnie bo mniejszy koncentrat
UsuńCóż, muszą sobie skompensować, że tu taniej sprzedają, więc wzorem kolonialnym idą: produkcja dla białych i osobna dla kolorowych. :-(
Usuńzawsze będziemy kolorowi ... słabsze koncentraty do prania, gorsze czekolady ... ehhh
UsuńNo, i na zachodzie wymyślają palety, a my je tylko zbijamy. ;-))
Usuńo widzisz ... prawda ... i znów jesteśmy jeleniami/kolorowi/tania siła robocza czy jak to tam jeszcze zwą :)
UsuńNie znów, tylko cały czas. ;-))
Usuńco racja to racja. Ale !! trochę nam się Ukraińców zjechało to jest szansa, że trochę będziemy mniej jeleniami :D
UsuńNasz pokój w amfiladzie jest.;-) Ilu z tych Ukraińców tu zostanie, a ilu czmychnie dalej na zachód? Nawiązując do starego kawału, przez jakiś czas wydamy się im Paryżem Wschodu, dopóki nie sprawdzą jak wygląda prawdziwy Paryż.
Usuńczęściowo pewnie masz rację ale sporo z nich zostanie bo jednak chcą być bliżej rodzin. Z Paryża tu już mają dalej :)
UsuńOstatnio wymieniałam piecyk gazowy i przyszedł właśnie Ukrainiec. Przepraszał, że mówi słabo po polsku ale jest tu od 3 tygodni. Wszystko rozumiał co mówiłam ale odpowiadał po swojemu. Na szczęście akurat co jak co ale rosyjski znamy to powiedziałam, żeby po rosyjsku gadał ja rozumiem i było ok. Potem mi dosłali fakturę a na niej inny Ukrainiec podbity :) do pracy w busie ze mną kilku jeździ a i studenci się pojawili. Prawdziwy najazd.
Oj, tam, zaraz - najazd. ;-) Wymieramy, więc lepiej, żebyśmy się braćmi Słowianami restaurowali, niż jakąś egzotyką, zupełnie obcą kulturowo.
Usuń"Wanda leży w polskiej ziemi,
bo nie chciała Niemca.
Zawsze lepiej mieć swojego,
Niźli cudzoziemca."
;-)
nie no jasne :D nie mam nic przeciw Ukraińcom ani innym nacjom. Zresztą nasi też za pracą do Niemiec gęsto i często wyjeżdżali a potem coraz dalej. Zresztą ze Słowianami jak widać szybciej i łatwiej się dogadamy ;D
UsuńO proszę ! jak ładnie tu Wanda pasuje :D
I nie zaprosił. No nie. A w Auchan to jednak byłeś Ty :D
OdpowiedzUsuńNie w tym. :-P
UsuńJuż mówiłem, jak dziecku... Przecież to proste: widać płetwy, albo słychać kumkanie - to MOŻE być Aberfeldy, przystojny - NA PEWNO NIE Aberfeldy.
:P
UsuńTakiego Szkota bym chciał, whisky w życiu.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, whisky są tak różne, że mógłbyś coś dla siebie znaleźć, zwłaszcza z colą. :-)
UsuńZ braku czasu na szukanie, smakowanie itp. na razie pozostaję wierny żołądkowi klasycznemu. Dawno nie otwarłem własnej produkcji wina, ale może dopiero w maju, bo obecnie przy tej gonitwie, to nawet nie znajdę czasu na delektowanie się tym co zrobiłem.
OdpowiedzUsuńSiądziesz sobie jak basza na wieży i popijając winko będziesz podziwiał swoje dzieło - Nastawnię. :-)
Usuń