Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

środa, 7 lutego 2018

751.Pożarcie

Połknąłem bęben. Albo piłkę lekarską. Nie wiem kiedy i jak to się stało, ale chyba niedawno, bo jeszcze nie strawiłem. Pękło zabezpieczenie ochronne i niestety zobaczyłem siebie przed lustrem. Dżinsy świeżo uprane i bawełna się skurczyła, więc to by uszło za wyjaśnienie, ale lustro nie łże - od zawsze swołocz pokazuje mnie takim jakim jestem. Obcy byłby mniejszy, więc na rozwiązanie problemu przez rychły zgon liczyć nie ma co. Trzeba by się odchudzić, żeby w myśleniu o sobie zejść z poziomu giganiechęci do meganiechęci, lecz w przeddzień Tłustego Czwartku taki zamiar ma wartość śmiecia. Psychika odchudzaniu aktualnie sprzyja... khehm, sugerujemy użycie innego słowa niż sprzyja.

Na szkoleniu weteran walki z ogniem omawia cechy, jakimi powinna charakteryzować się osoba kierująca ewakuacją. Za plecami słyszę scenicznym szeptem głoszony komentarz koleżanki: - No, to już jesteśmy upieczeni! 

Absolwenci z mojej klasy przychodzą pochwalić się zdaną sesją. Miłe, choć byłoby pewnie bardziej, gdyby do mnie.

20 komentarzy:

  1. Gorzej jak świeżo uprane dżinsy przy kolejnym założeniu nadal małe. ;) Wtedy trzeba iść do przymierzalni w jakiejś galerii - tam mają dobre lustra, nie to co w domu :D W nich zawsze wygląda się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam lepszy patent - po prostu nauczyłem się nie widzieć odbicia w lustrze. :-)

      Usuń
    2. cos w tym jest z lustrami w galerii , czlowiek zawsze wyglada korzystniej ...

      Usuń
    3. Nie zawsze - wyglądam równie paskudnie. :-P

      Usuń
    4. To może nie trafiłeś na dobrą przymierzalnie. ;) Tam są nie wiem, czy inaczej zrobione lustra, czy to tylko kwestia oświetlenia, ale ja zazwyczaj lepiej w nich wyglądam niz w lustrze, ktore mam w domu. :)

      Usuń
    5. To się zgadza. Lustra w galeriach są specjalnie profilowane. Było o tym kiedyś w TV w galileo, czy DeFakto.

      Usuń
    6. Ach, wszędzie i wszelkimi sposobami czyhają na nasze nieliczne pieniążki! Nawet lustra, panie, wyginają, żeby człowieka omamić i oskubać! ;-)

      Usuń
    7. Dlatego w celu właściwej oceny wybranego ciucha należy nie tylko przejrzeć się w sklepowym lustrze w tym ciuchu właśnie, ale też w tych, w których przyszliśmy do sklepu - żeby ocenić skalę przekłamania. ;)

      Usuń
  2. A to byłeś ich wychowawcą i nie przychodzą do Cb., czy tylko nauczycielem?
    Odchudzanie... Ileż razy to robiłem, ale na szczęście nie jest tak źle. Ruch, to podstawa tego by kalorie wypalić. Na kopalni, czasem tyle wypalam, że nie martwię się obecnie o odchudzanie, dlatego jem ile chcę i na tym etapie się tym nie przejmuję.
    Niechęć do siebie. A to już poważna sprawa, bo niesie za sobą konsekwencje i to poważne, przy przeróżnych chorobach i samopoczuciu itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc o "mojej klasie" mam zawsze na myśli klasę wychowawczą, inne to "klasy w których uczyłem".
      Niestety, kiedy jest ziąb i mam sporo do zrobienia w domu, to ruchu mam za mało.
      Cóż, mam gigantyczny rozjazd między swoim wyglądem i swoim poczuciem estetyki. Bardzo mi przykro, ale nie umiem na to nic poradzić - najdłuższym nawet patykiem bym siebie nie tknął.

      Usuń
    2. szkola ma tylw wspolnego z kopalnia ze moze byc kopalnia talentow albo mozna sie pylicy od kredy nabawic ..wiec nie ma szans na samospalanie kalorii

      Usuń
    3. No, chyba że latając po piętrach i przemierzając korytarze na dyżurach. :-)

      Usuń
    4. Kiedyś był taki dowcip. Czemu uczelnie są wyższe? Bo mają jedno piętro lub więcej od szkół średnich.

      Usuń
  3. To ile tych pączków było? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mon Dieu! Jakiś Ty bezwzględny i bezlitosny - tak słabemu człowiekowi słabości (o których chciałby zapomnieć) wypominać! ;-D

      Usuń
  4. Schudłem ostatnio strasznie, zbliżam się do wagi oświęcimskiej.. Mogę podać Ci dietę cud - psychotropy, Tramal, wódka, fajki. Uhm... Oddaj mnie paręnaście kilo, jak coś.

    Dawno Cię nie czytałem... Pozdrowienia od psychola...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam przekonania do żadnych diet, ale Twoja wydaje się szczególnie niepociągająca. Kilogramy (tak z 10) oddałbym z najwyższą radością, gdybym wiedział jak. :-)
      Miło że zajrzałeś, szkoda, że tak rzadko.

      Usuń
    2. Znikam, jak to ja... Wadera marudziła mi, że likwidują blogi na Onecie, a miałem już trzy. Zajrzałem, żeby ewentualnie skopiować i... Szok. Człowiek, który pisał posty w 2010r. to chyba ktoś inny... W każdym bądź razie wszystko zebrałem i wrzuciłem na https://boso-ale.blogspot.com - jak długo będzie można mnie tam znaleźć też pytanie... Na razie próbuję się ogarnąć, czuję się jak gówno.

      Usuń
    3. Współczuję - niefajnie czuć się kimś mało ważnym, nieistotnym, bo to fatalnie rzutuje na relacje "ze światem" - wiem to po sobie.

      Usuń
  5. na odchudzanie i poprawę kondycji dla prawdziwych leni polecam serdecznie stacjonarny rowerek :) sama takowy posiadam i uważam, że to jest ekstra super mega fajna sprawa. Za leniwam na fitnesy bo z domu trzeba wyjść. Biegam tylko latem bo musi być: jasno, ciepło, ładnie i generalnie nie padać a to np. w lipcu się rzadko zdarza wszystko na raz. A taki rowerek stoi sobie, niewiele miejsca zajmuje i siadam niezależnie od pogody :) a kupiłam używany za grosze no i ... proszę :)

    OdpowiedzUsuń