Do Blue City i z powrotem czyli 10,5 km w 2,5 godziny, a w tym czasie także zakupy w dwóch tamtejszych sklepach. A właściwie zakupy w jednym i bezowocne pokręcenie się między regałami w drugim. Przeważyła rozsądna wszak myśl "Przecież i tak tego nie skleisz...". A kiedyś to była taka pasja.
Późno w nocy skończyłem "Przeznaczenie Błazna". Troszkę się wzruszyłem happy endem. Teraz czekam na siódmy i ósmy tom.
Po pewnej przerwie filmowej zajrzałem do piątego sezonu "Outlandera" (czy może raczej "Outlanderki"?). Jamie nadal drewniany, a Claire naturalna, lecz nadal czemuś budząca delikatną rezerwę. Nadal solidne kostiumy i scenografia. Raczej bym się nie odnalazł w przeszłości - smród i brud by mnie poraził.
Ostatni tydzień przed egzekucją.
Piąty sezon to ten najnowszy, z wojną w Ameryce? Bo też powinienem nadrobić zaległości i obejrzeć.
OdpowiedzUsuńTak, przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Karolinie Północnej.
Usuńmelduję się z urlopu. Outlandera oglądam właśnie jestem w trakcie bardzo mnie wciągnął ale dopiero 1 sezon lecę :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy widziałaś książki; jeślibyś miała ochotę na dłuuugą lekturę, to "Gabaldony" są akuratne - potężne tomiszcza!
Usuńz zasady nie czytam książki jak widziałam już ekranizację i odwrotnie bo w 9 przypadkach na 10 jestem rozczarowana :D
UsuńPrzynajmniej parę pierwszych tomów jest, jak mi się wydaje, wiernie zekranizowanych.
Usuń