Piękna wiosenna pogoda - ciepło, słonecznie, bez zimnego wiatru. Pojechałem po parę drobiazgów do IKEI, roztropnie poważniejsze zakupy (tzn. magazynowo-wózkowe) odkładając na któryś dzień powszedni. W Markach dzikie tłumy! Przeciskając się z trudem i desperacją między mułami i krowami współobywatelami mełłem w ustach ciche złorzeczenia i przekleństwa. Na widok kolejek do kas nawet jęknąć nie byłem w stanie, dość powiedzieć że tak gigantycznych jeszcze w IKEI nie widziałem. Jakby komuna i kolejkowa nędza lat osiemdziesiątych wróciły! Żeby wam za te niehandlowe niedziele jeden ząb został! Na dzień bólu, psiakrew!
W sobotę miałem korepetycje z historii - Dziedzic z Małżonką Kraj Nawiedzającą mnie odwiedzili i Dziedzicowa potrzebowała się podszkolić, żeby stykając się z wsiego mira inostrancami w pracy móc im odpór dawać, kiedy na nasze chwalebne i świątobliwe poczynania w historii antypolonistycznie napadają.
Była już u mnie razy kilka, więc powinna być mojej pustelni zwyczajna, a jednak okazało się, że było coś co jej spokoju nie dawało i tym razem nie wytrzymała... - Ty TE WSZYSTKIE książki przeczytałeś?!
I co jej odpowiedziałeś? Nie pamiętam nazwiska, ale ktoś na podobne pytanie rzucił "Żadnej. Po co trzymać w domu książki, które się już przeczytało?".
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałem, że owszem, choć byłem akurat we wspaniałomyślnym nastroju i nie dodałem, że przeczytałem jeszcze pewną ilość książek z bibliotek.
UsuńNie mścij innych za zakupy, mają kasę to wydają :P
OdpowiedzUsuńZemsta jest mi obca. :-]
UsuńW ogóle nie rozumiem, jak społeczeństwa zachodnie, zresztą skąd niby czerpiemy wzorce, wytrzymują bez niedziel handlowych?
OdpowiedzUsuńW ogóle nie rozumiem, jak społeczeństwa subsaharyjskie, wytrzymują bez wody w kranie?
UsuńMoże nie wybiegajmy w inne równoleżniki, wystarczy popatrzeć za zachodnią granicę. Tam woda w kranie jest, a niedziel handlowych - niet.
UsuńI dwie wojny światowe przegrali.
Usuń