Wiosna. Już tylko tydzień i minie ćwierć roku. Piękne słońce przez ostatnie parę dni, lecz już kraczą, że się schowa i będzie zimno. Wolałbym żeby pogoda się ustabilizowała, a nie tak jak to wiosną bywa - w słońcu i w pojeździe ciepło aż poty biją, a wiatr zimny podwiewa i przeziębienie gotowe.
Pochodziłem sobie troszkę po Rzymie, popatrzyłem przez kamerki, powspominałem; aż mnie naszła ochota o Mussolinim i włoskim faszyzmie poczytać. Jak ładnie teraz w Rzymie - ciepło, słonecznie, bez tabunów turystów.
Kolejna niehandlowa niedziela, w którą nie wychodzę z domu. Widoki wiosenne budzą smutne myśli. Modelarstwo wciąż odłogiem leży. Po lekturze wywiadu z terapeutą uzależnień robię szybki rachunek jak się mam do średniej krajowej spożycia - na szczęście nadal wyraźnie pod kreską. Inny artykuł - o cocooningu również pobudza do autoanalizy, z równie uspokajającą konkluzją: skoro nie wszystko jeszcze aranżuję tak, żeby z domu nie wychodzić, to znaczy że jeszcze mnie ta przypadłość nie dopadła. 😇
No popatrz. Mnie ostatnio uspokoiła lektura artykułu o patologicznym zbieractwie :D
OdpowiedzUsuńTego może na wszelki wypadek nie będę czytał - może do trzech razy sztuka i po co kusić licho? ;-)
Usuń