Samotny w mej małej celi,

samotny jak ona sama,

samotny idę do świata,

samotny stamtąd powrócę.

piątek, 15 marca 2019

939.Wizyta kata

Ulga - móc tak sobie siąść i choć na chwilę odetchnąć, że niemiłe za nami. Dyro zafundował (nie tylko) mi uruchomienie oceny pracy. Na cholerę już teraz - nie mam pojęcia. Do niczego mi to nie jest potrzebne, chyba żebym miał robotę zmieniać, ale i tak nie mam na jaką. Zgodnie ze swą, niewypowiedzianą ale przez nas rekonstruowaną, zasadą minimalizowania wysiłku ściągnął nam na głowę metodyka. Można się domyślać, jaki przebiegły plan za tym stoi: patent bajecznie prosty - metodyk fachowo opisze obserwowane lekcje, a potem wystarczy od niego tylko przepisać. Ponadto, w razie ewentualnego odwołania od oceny, ma się mocną pozycję, bo ocena dyra jest - cóż za zbieg okoliczności i świadectwo fachowości! - zbieżna z oceną zewnętrznego specjalisty. Patrzcie i uczcie się, frajerzy!😈

Jest tylko parę drobiazgów. Otóż powszechnie od kiedy pracuję przyjęte jest, że metodyka ściąga się do szkoły tylko wtedy, kiedy są poważne zastrzeżenia do pracy danego nauczyciela, albo kiedy nauczyciel fest podpadł dyrektorowi i ten szuka haka, żeby na nim śmiecia zawiesić. Żałuję szczerze, że nie widziałem miny pani metodyk, do której zaczęło docierać, że coś jest nie tak. Po pierwszych obserwacjach (lekcji) nie mogła się połapać co się dzieje, więc w końcu zadała pytanie wprost: 
- Czy państwo mają jakiś konflikt z panem dyrektorem? 
- Ależ skąd! Chwali nas. 
- Bo ja nie bardzo rozumiem... po co mnie tu zaproszono.  
- Bo ocenę pracy mamy. 
- Nadal nie rozumiem. 
- A bo pan dyrektor do każdej oceny pracy zaprasza metodyka. 
- [wstrząśniętym głosem] Ale... tak... tak SIĘ NIE ROBI...
😂

Pani metodyk generalnie pochwaliła, uwagi ustne miała minimalne i uzasadnione (zobaczymy czy w pisemnych nie będzie jakiejś krytyki, ale nie spodziewam się). Szczególną pochwałę usłyszałem - że posługuję się na lekcjach wyjątkowo pięknym językiem.
Koleżanka ciężko odchorowała wizytę metodyka ledwie zipiąc ze strachu. Ja, ku własnemu pewnemu zaskoczeniu - zadziwiająco lekko. Cóż, być może jest prawda w powiedzeniu, że pewne doświadczenia ustawiają hierarchię ważności tego co nas spotyka.

4 komentarze:

  1. Może i tak się nie robi, ale skoro można, to czemu nie skorzystać? Brawa dla dyrektora :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia, tylko że takie chodzenie na skróty to psucie obyczajów, które na dłuższą metę kumuluje się i jest szkodliwe. :-/

      Usuń
  2. Po Tobie to już spływa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość spłynie, jakaś część się osadzi. :-(

      Usuń