Sobota - dzień sprawunków i nieudolnego zapominania o wczorajszej pracy. Nie ma to jak kończyć tydzień lekcją z klasą, której określenie natychmiast podsuwają emocje, ale rozum blokuje jego publikację, bo nauczycielowi nie wypada. Bo misja, bo powołanie, bo wszystkie dzieci są nasze, bo czym się różni pedofil od pedagoga...
Dla uczczenia weekendu - spięte plecy i szyja. Durna pała.
Z zakupami u rodziców i jak zwykle przy zderzeniu z działaniami ojca, emocje troszkę się wymykają spod kontroli. Doktór A. powiedział - nie robić, bo nie potrzeba, i uzasadnił dlaczego, doktór B powiedział robić - bo nie wie że już nie trzeba, bo za postępem medycyny przestał nadążać zapewne gdzieś w okolicy ministerium Maksymowicza, bądź Balickiego, ale doktór B to PROFESOR i wyrocznia, więc pozamiatane. A nie chodzi o łyknięcie lub nie łyknięcie multiwitaminy, tylko coś o potencjalnie groźnych następstwach. Rada, żeby się skonsultować z doktorem A, bo od niego tu dużo więcej faktycznie zależy - gwałtu rety!
Znów sobota i nie wiadomo, kiedy i na czym tydzień przeleciał. Rutyna - siostra śmierci.
Skoro Twój ojciec wie najlepiej, to po co pyta się o radę?
OdpowiedzUsuńW tym przypadku nie pytał. Mnie to zaniepokoiło, kiedy się dowiedziałem od matki.
UsuńSobota - czasem dobra czasem nie...
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz częściej nie; i żebym to jeszcze wiedział czemu.
Usuńdla mnie sobota zawsze dobra, głównie dlatego, że nie muszę nigdzie wychodzić zazwyczaj ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tę funkcję niestety na ogół pełni niedziela. :-(
Usuńtak mi się skojarzyło, że byłam niedawno na nauczycielskiej imprezie ;) wręczanie nagród i medali najlepszym nauczycielom w naszym województwie. Siedziałam jako gość honorowy w 1 rzędzie i za zdziwienia przecierałam oczy jak mało facetów nagrodzono. Wiem, że zawód mocno nadal feministyczny ale jednak na setki kobiet (nagrodzonych było chyba z 300 osób) facetów nie było więcej jak 10-ciu. W tym jeden lekarz, jeden matematyk, wuefista i zdaje się polonista. Reszty nie pamiętam. Ale miło było posłuchać Waszych żarcików branżowych i skonsumować darmowy catering :D
OdpowiedzUsuńIstotnie, to zababiony zawód.
Usuń