Zrobienie sprawozdań z pracy - rzygać się chce. Głównie dlatego, że mają być w ściśle przepisanej formie, będącej chorym wykwitem oświatowej biurokracji.
Do tego przeziębienie trzyma - sama radość wchodzić w urlop zasmarkanym i obolałym.
Jako wierny a gorliwy wyznawca kultu św.Prokrastynacji obejrzałem drugi sezon "Trzynastu powodów". Bardzo przepraszam wszystkich Czytelników płci obojga, którzy oczekiwaliby w tym momencie jakichś głębszych refleksji fachowych, ale nie mam siły na nic mądrego i pofolguję sobie trybem "jestę pedauę" dzieląc się paroma skrajnie subiektywnymi i gorsząco płytkimi wrażeniami w kolejności dość przypadkowej.
Drugi sezon jest trochę słabszy od pierwszego. Nieboszczka Hannah nie przypadła mi do gustu ani o włos bardziej niż w "jedynce" (w której nie przypadła w ogóle).
Justin Prentice zagrał Bryce'a aż za dobrze - oglądając po serialu film z wywiadami z twórcami miałem natrętne poczucie, że nie za bardzo mogę oddzielić postać filmową od aktora.
Robi wrażenie kontrast między dość dzieciuchowatą twarzą Dylana Minnette'a [Clay Jensen] i jego zaskakująco niskim i głębokim głosem (w pewnym momencie przyszedł mi na myśl Sinatra 😀).
Brandon Flynn [Justin Foley] jest słodki, aż chciałoby się go przytulić (kiedy nie ćpa - narkotyki mnie odrzucają kategorycznie), a jego wątek zdający się sugerować happy end jest wzruszający.
Timothy Granaderos [Montgomery de la Cruz] i Brandon Butler [Scott Reed] są boscy i obłędnie atrakcyjni 😍.
Jest parę szczególnie poruszających scen - potraktowanie Tylera w ostatnim odcinku, czy uzasadnienie wyroku w drugim procesie (specjalnie piszę nieco enigmatycznie, żeby nie spoilerować); pewnie jeszcze parę by się znalazło.
Justin Prentice zagrał Bryce'a aż za dobrze - oglądając po serialu film z wywiadami z twórcami miałem natrętne poczucie, że nie za bardzo mogę oddzielić postać filmową od aktora.
Robi wrażenie kontrast między dość dzieciuchowatą twarzą Dylana Minnette'a [Clay Jensen] i jego zaskakująco niskim i głębokim głosem (w pewnym momencie przyszedł mi na myśl Sinatra 😀).
Brandon Flynn [Justin Foley] jest słodki, aż chciałoby się go przytulić (kiedy nie ćpa - narkotyki mnie odrzucają kategorycznie), a jego wątek zdający się sugerować happy end jest wzruszający.
Timothy Granaderos [Montgomery de la Cruz] i Brandon Butler [Scott Reed] są boscy i obłędnie atrakcyjni 😍.
Jest parę szczególnie poruszających scen - potraktowanie Tylera w ostatnim odcinku, czy uzasadnienie wyroku w drugim procesie (specjalnie piszę nieco enigmatycznie, żeby nie spoilerować); pewnie jeszcze parę by się znalazło.
ciągle reklama tego sezonu serialu prześladuje mnie w telewizji podczas reklam... nie wiedziałem, że już cały sezon dostępny jest... ale ja chyba sobie odpuszczę, choć fakt, chłopcy fajni ;)
OdpowiedzUsuńJak nie będziesz miał nic do roboty, to sobie obejrzyj. Zawsze możesz przeskakiwać do przodu. :-)
Usuńmnie jakos nie wciagnal ja jestem po kolejnym sezonie : suits , o adwokatach oraz 2 sezonie queer eye o geyach zmieniajacych dom i heterykow ...
OdpowiedzUsuńW "Suits" utknąłem na razie w połowie 6 sezonu - jakoś mnie troszkę znużył, więc wrócę do niego pewnie za jakieś parę tygodni. "Queer eye" widziałem w zawiadomieniu na Netflixie, ale jakoś na razie nie miałem nastroju.
UsuńSprawozdania wg gotowej formułki powinny cię raczej cieszyć - zmieniasz tylko daty i uaktualniasz inne dane, klikasz DRUKUJ i problem z głowy.
OdpowiedzUsuńO Sancta Simplicitas! Trzeba się odnieść do punktów planu na dany rok przyjętego (co roku jest inny) i poskładać odpowiedzi kilku członków zespołu, z których każdy rozumie i odpowiada inaczej.
Usuńserialu nie znam to się nie odniosę. Słowo "pedał" uważam za dosyć chamskie :/
OdpowiedzUsuńCo do biurokracji i bez sensownych druczków to możemy sobie łapę podać. U mnie zrewolucjonizowali system na wypełnianie formularzy online zamiast na papierze i w efekcie robotę mam podwójną online i papier też bo jakby tak pierdzielnął system ... to chociaż to na papierze nam zostanie. No masakra jakaś ...
Kuruj się i zasuwaj na ten zagramniczny urlop z dobrym humorem i pozytywnym nastawieniem !!!
Oczywiście, że raport online ORAZ w papierku to podstawa. :-/
UsuńCo do "pedała" to, widzisz, kluczowy jest kontekst i strony użycia. Trochę tak jak z "czarnuchem" - jeden Murzyn moze drugiego tak nazwać, ale już biały Murzyna - nie bardzo, bo zbyt inny jest kontekst i zbytnie ryzyko, ze mogłoby to zabrzmieć, względnie zostać odebrane jako obelga. ;-)
pedał jest dla mnie tak samo obraźliwym określeniem niezależnie czy gej tak mówi o sobie lub innym geju. Określenie homo już tak mnie nie oburza ale pedał jest dla mnie jednak poniżej pasa ...
UsuńNie zrozumiesz tego. Aberek dobrze napisał, czarnuch drugiego może tak nazwać, biały już nie. Pedał może drugiego tak nazwać, heteryk już nie. Człowieka z więzienia nie można nazwać cwelem, bo można dostać po ryju.
UsuńNiestety, czy stety są pewne konwencje w społecznościach i dopiero bycie w nich tłumaczy pewne możności.
Utknąłem w pierwszym sezonie na chyba 5-ym odcinku. Coś tam o tym pisałem u siebie, ale żadna rewelacja, na tyle żadna, że nawet zapomniałem, by wrócić i obejrzeć do końca, choć kiedyś reklamy, których chronicznie unikam, gdzieś tam się przewinęły, że już drugi sezon.
OdpowiedzUsuńCo do ładnych aktorów, to ostatnio bronię się przed tym, by oglądać film tylko dlatego, że są ładni aktorzy. Mówię sobie wtedy - puść se porniola, tam też są ładni i robią jeszcze więcej.