Frustracja i rozczarowanie.
Nadzieje, skromne przecież, rozwiały się w zderzeniu z rzeczywistością. Skrócenie zajęć, żeby zdążyć, przełożenie zajęć (oczywiście jak zwykle w takich przypadkach - na mniej dogodny układ), żeby się dostać, wzięcie beztroskiej deklaracji za pewnik, zderzenie się ze ścianą zdumienia moją nieżyciową naiwnością. I porada będąca spławieniem. Wygląda na to, że przeżyłem życie pod kloszem łaski boskiej, chroniącej mnie od potrzeby stykania się z enefzetowską rzeczywistością. A ja tylko chciałem się dowiedzieć, czy to co odebrałem jest gówniano gównianym gównem, czy może tylko gównianym gównem.
Jestem zmęczony. Niby działam, ale mam poczucie że płynę przez ocean. Nie wiedząc dokąd i jak daleko. I czy to ma w ogóle sens.
Tanie wyrazy otuchy i wsparcia niemile widziane. Zwykle budzą moją irytację. Pardon.
To się nie wysilam. Tylko przypomnę, że znasz mój mail.
OdpowiedzUsuńPewnie, że znam, ale przecież nie będę Ci dorzucał jeszcze swoich. :-)
UsuńPierdolisz. Pewnie i tak nie pomogę, słuchać (czytać) jeszcze potrafię. Nie piszę, bo nie chcę się narzucać. Domyślam się jak to odbierasz.
UsuńPierdolisz. To tak a propos domyślania się. ;-P
UsuńNFZ - nie wiem, czy cokolwiek robiłem na to "cudo"... chyba nie? Nie, zdecydowanie nie (to ja się odezwę @).
OdpowiedzUsuńZdrów jak rydz, albo krezus. ;-)))
UsuńA co Ty, ani jedno ani drugie. Po prostu wolę nie wiedzieć, a powinienem sporo badań już zrobić, ale... na razie nic z tym nie robię. Czasem się męczę mniej lub bardziej. Dentysta i okulista, oraz (...) - do nich chodzę prywatnie i faktycznie, płacę mnóstwo...
UsuńRozum mówi - lepiej sprawdź, czy się tam coś nie kryje, a emocje - nie zaglądaj, lepiej nie wiedzieć. :-/
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie tylko rozum. Choć czasem skręca z bólu, wolę nie wiedzieć...
UsuńJak już pojawia się ból, to nie jest to najszczęśliwiej dobrana strategia. :-(
UsuńAle mija. Więc...
UsuńTeż tak mam, jak słyszę "będzie dobrze" to mam ochotę wypowiadającego te słowa strzelić w ryja.
OdpowiedzUsuńWracając do sprawy, to nie wiem co tam Ci wysiada, ale czasem warto słuchać organizmu. On daje sygnały co mu się dzieje i zważając na nie, można przedłużyć swoją wegetację w miarę dość sprawnie.
A tu akurat to organizm trzymał ryj na kłódkę.
UsuńPsychosomatyka.
OdpowiedzUsuńSomatyzacja depresji. Czyli depresja z maska somatyczna - bole brzucha, plecow i tak dalej.
Ale zadnego jedzonka SSRI/SNRI
Skleic ze dwa modele a klasowki nie sprawdzone - stosunkowac seksualnie.
Tyle w tym dobrego, że nie masz kota.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńSzymborskiej nie czytałeś? :D
Usuń(tego się nie robi kotu)
No cóż, nie czytałem nic Szymborskiej. A kotów nie lubię.
UsuńNie lubi kotów... napisałbym coś, ale... to może później :)
UsuńCzyżby oburzenie kociarza odebrało Ci mowę? ;-)
UsuńNFZ to mafia. Ma za zadanie wykończyć najsłabsze ogniwa długością terminów dostania się do specjalistów oraz na badania. Póki co nawet im to dobrze idzie. Jednostki oporne na powolne zabijanie lub przedterminową eksterminację zapisują się prywatnie :)
OdpowiedzUsuńNFZ jest najefektywniejszym systemem, bardzo malo tam biurwa zre.
UsuńProblem jest ze Polska to golodupcy w sensie placenia. Tu nie ma nawet place a wymagam lecz nie place a wymagam.
Podatniku pozdrawiaja Ciebie Rolnicy, co mieszkaja w jednym gospodarstwie i za Twoje leczyc sie moga, gornicy, duchowni i tak dalej.
Placicie malo to i macie guano.
W takich Niemczech placi sie 15,5% od Niemieckiej pensji.
W Szwajcarii place na corke 0-4 lat meisiecznie cos kolo 280CHF, potem bedzie mniej troszke o okolo 10 CHF, potem normalnie.
Zona placi miesiecznie prawie 500CHF, ja prawie 300, przy czym pierwsze rachunki od lekarza w roku do kwoty 3400 CHF muszue placic mimo ubezpieczenia z wlasnych srodkow.
Polska jest krajem bardzo bogatym, bo o ile Szwajcaria chce co miesiac za ubezpieczenie zdrowotne mojej corki 280CHF to w Polsce kazde dziecko jest ubezpieczone na koszt bardzo bogatej Polski az do 26 roku zycia, bo przeciez kazdy studiuje..
Wy nawet nie wiecie, jak Was w Polsce sie malo goli. W jakim luksusie zyjecie. Jak niskie ceny macie. O ile powyzsze moze sie okazac ironia wobec belfra majacego 2700 w Wawie, tymczasem juz ktos majacy 8000 PLN w Wawie to zyje jak ktos majacy 15.000CHF w Zurychu.. a 15.000 CHF w Zurychu ma mniejszy odsetek ludzi niz 8000 PLN w Wawie
Medyku nie będę się powtarzać ale nadal uważam, że za dostęp jedynie do lekarza pierwszego kontaktu to składka i tak jest za wysoka a z niczego innego w NFZ nie da się skorzystać.
UsuńOboje macie częściowo rację.
UsuńCos powiem.
UsuńCzy myslicie, ze PZU ubezpieczy ochoczo wszystkich Polakow za te ochlapy?
Problemem NFZ jest chociazby to ze ja, formalnie bezrobotny a mam miliony na kontach zglaszam sie w Poniedzialek wPolsce, rejestruje jako bezrobotny, w Urzedzie Miejskim ide do MOPS i nie mam roboty, szukam - zarejestrujcie - no i juz we wtorek robie sobie przeszczep szpiku za powiedzmy 500.000 PLN plus leki, ktore kosztuja swoje. Dziekuje Polski podatniku.
Problemy sa dwa.
Prywatni chca na tym zarabiac. O ile znajdziesz bez liku paraabonamentow na Medicovery, Luxmedy etc... to po pierwsze dzis oni ulegli efektowi skali. Tam jestes klientem, gdy placisz. Przede wszystkim klienci korpo - abonament oplacony na czas i nie choruja.
Sprobuj w Polsce kupic ten abonament a) 20 latkowi z Cukrzyca b) 60 latkowi - Nie chcemy Panskich pieniedzy i co nam Pan zrobi...
Na NFZ mozna wieszac wiele psow, ale prywatni, w tym slynnny szpital Swissmedic w Gdansku nie chca miec kosztow - zero SORu i tak dalej. Selekcjonujemy pacjentow. Jezeli Polly zyczy sobie plastyke warg sromowych to zapraszamy, chce sobie zrobic inna pochwe - zapraszamy - ale zadnych pacjentow z ulicy, takich platnych ryczaltem o ktorych nie wiemy na co choruja...
A Tymczasem NFZ ma obowiazek wybrac wszystkich. Ubezpieczyc..
Najwieksze koszty generujemy w 2 ostatnich latach zycia. Juz to widze, jak w Polsce ochodzo prywatny ubezpiecza te moherowe babcie z nadwaga za te pieniadze ktore uwielbiaja sie leczyc i pomieszkiwaly by na diagnostyce... place wiec wymagam...
A wala...
A ja tam mogę się zawsze podzielić moimi cukierkami. Coś na ból, coś na szczęście, coś na uspokojenie - już się zbiera, a to nie wszystko. Wszystko popić odrobiną wódki, zapalić i śniadanie z głowy. (Mówiłem Ci, że nie jestem odpowiedni do dawania rad, nawet gdybyś ich potrzebował... ; ) )
OdpowiedzUsuńAle... Co ja chciałem... A, trzymaj się. Staruszku.
Staruszku... Metrykalnie może nie, ale czuję jakby życiowo już tak. Tak ostatnio przeskoczyłem.
UsuńCo do śniadania, to ja chyba zostanę przy moich kanapkach. :-)
Niemetrykalny Staruszku... Nie wiem ile tam masz (pewnie coś koło mnie), ale nie martw się. Też czuję się starzej. Nawet nie chodzi o to, że wszystko boli. W środku już zbyt wiele.
UsuńAczkolwiek pewna osoba zarzuca mi niedojrzałe zachowanie i bunt - może rzeczywiście się starzeję.
Koło życia - w starości pojawiają się zachowania z młodości. ;-D
UsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń